Chwila odpoczynku.
Dzisiaj nadarzyła się okazja, więc bez zbędnych ceregieli postanowiłam ją wykorzystać i spełnić wczorajsze marzenie, czyli czerwono-matowe usta. Pokażę Wam, co z tego wszyło, i przy okazji napomknę o zeszłorocznym odkryciu w kategorii pomadka.
W końcu prawdziwe buziaki ;) |
Jeśli lubicie matowe usta w intensywnym kolorze i wielogodzinną trwałość, której nie straszne gadanie, jedzenie i picie, oto pomadka dla Was. Pomalowałam usta dzisiaj o godzinie 11. Demakijaż zaliczyłam o 18. W międzyczasie przegadałam z Dziewczynami ponad dwie godziny (Bogusi i Kat dziękuję za spotkanie i kosmetyki), z siostrą kolejne pół, zjadłam obiad i wypiłam kefir. Na deser wsunęłam pistacje. I wiecie co? Kiedy stanęłam przed lustrem z wacikiem w dłoni, nadal miałam co zmywać z ust. Oczywiście, przydałyby się drobne poprawki, nie oszukujmy się, zwłaszcza przy konturze ust, ale kolor wciąż na nich był! I to nie taki poprzecierany jak stary dywan. Czerwony, intensywny.
Tak jest za każdym razem.
Słomka, nie podniecaj się, tylko powiedz wreszcie, o co chodzi!
Cudowne rozmnożenie. |
No wiem, że na zdjęciu mamy mały tłum, ale chodzi o towarzyszkę w środku. Płynną pomadkę Cream Lip Stain Sephory w odcieniu 03 Strawberry Kissed. To taka chłodna czerwień, karmazynowa. Pomadka, przypominam, daje matowe wykończenie i pełne krycie. Uwaga, malować trzeba ostrożnie, bo jeżeli coś spaćkamy, to potem możemy mieć problem z usunięciem niepożądanego zapaćkania. To jest stain, który naprawdę jest stainem. Plami znaczy.
Aplikator z gąbeczką, całkiem wygodny, chociaż mimo wszystko wolę pędzelkiem.
Zapach (moim zdaniem) delikatny, ciasteczkowo-chemiczny, ale to w sumie nieistotne, bo szybko się ulatnia.
Wady? Całkiem oczywiste. Może przesuszać i ściągać. Nie polecam nakładania na spękane usta. Polecam natomiast dobre nawilżenie przed i po (niah, niah). Ja dzisiaj zrobiłam szybki peeling ust pod prysznicem, a po skończeniu kąpieli nasmarowałam je balsamem. Po ten sam balsam sięgnęłam także po zmyciu pomadki. Moje usta mają się świetnie, dziękuję, że pytacie.
Poza tym cena. Dorwałam lipstaina w promocji za 19,90, jeszcze w zeszłym roku. Świetna okazja, bo z tego, co mi wiadomo, normalnie kosztuje około 45 złotych. Dużo czy mało? Dla mnie sporo, ale szczerze powiedziawszy, gdybym wydała na niego tyle pieniędzy, wcale bym nie żałowała.
Napis się ściera z opakowania, drobiazg, ale czasem mierzi.
Tutaj sprawdzicie kolory. Fanki nudziaków mogą sobie odpuścić zaglądanie.
A wiecie co jeszcze w nim kocham? Że nie muszę kombinować z chusteczką czy kciukiem, żeby nie odbijał mi się na zębach. On po prostu się nie odbija!
Przysięgam, że tam był łuk kupidyna. Ale jak się uśmiechnęłam do Was, to się napiął ;) |
Dzisiejszy makijaż. Ogólnie rzecz biorąc, podkład Bourjois Healthy Mix i oczy zmalowane paletką Sleek Au Naturel. Jeśli interesują Was jakieś szczegóły - puder, korektory, róż, tak mam róż, brwi - pytajcie śmiało.
Na koniec chciałabym wyjaśnić, dlaczego na tamtym zdjęciu było tak tłoczno. Bo usta pomalowałam tak:
Najpierw płaskim pędzelkiem nałożyłam lipstaina. Potem poprawiłam kontur mięciutkim ołówkiem od Max Factora. Ma nieco inny odcień, jaśniejszy, ale ładnie się wymieszały. Na środek ust nałożyłam ociupinkę słynnego Eliksiru od Wibo, żeby nie było aż tak super matowo. Wszystko.
Cmok, cmok. |
I ściski,
Słomik.
Słomik.
Kurde! Mam ją i o niej zapomniałam xD Pamiętam, że M wysyłałam właśnie po nią jak była na tej promocji xD Tylko teraz pytanie - gdzie ona jest :D
OdpowiedzUsuńFakt faktem trochę przesusza, ale skubana się dobrze trzyma :)
Ha! :D Znalazłam. W kuferku podróżnym się zagubił, wśród pustych opakowań, dlatego go nie widziałam.
UsuńDziękuję, że mi o nim przypomniałaś :*
Ależ proszę bardzo. Sama się cieszę, bo to żal, żeby dobry kosmetyk leżał nieużywany ;)
UsuńNie do zdarcia :). Muszę sobie sprawić takiego cudaka :)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych zakupów ;D
Usuńja nie lubię stainów. są w moim odczuciu zbyt trwałe, jeśli to ma sens ;)
OdpowiedzUsuńKiedy o to w tym chodzi ;)
Usuń:D
Usuńzbyt trwałe, rozumiem chyba o co chodzi. tak, one są tak trwałe, że czasami aż zbyt.
Simply lubi zostawiać ślady na tym i owym :>
Usuńha ha
Usuńnie, raczej zwykle mnie martwi, że taki stain będzie po kilku godzinach nierówno się ścierać, a poprawki nic nie dadzą. a do tego wysusza to to usta :)
Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńCieszymy się :)
UsuńAle ustka :) Uwielbiam takie kolory! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie lipstainowy buziak specjalnie dla Ciebie :*
UsuńCmok, cmok!
OdpowiedzUsuńMmm... ;)
UsuńKolor bomba..
OdpowiedzUsuńNie sposób przeoczyć.
UsuńSłomciu, a czy ten stain nadal utrzymuje się na ustach, gdy pokryje się go czymś tłuściejszym, np. pomadką ochronną?
OdpowiedzUsuńOczywista, że mat znika, ale jak jest z kolorem?
:*
Oto jest pytanie. Właściwie jeszcze tego nie sprawdziłam - z obawy, że będzie mi robił kleksy na zębach.
UsuńAle sprawdzę i dam Ci znać :)
Aha, ta ociupinka eliksiru mu nie zaszkodziła. Ale naprawdę niewiele go dałam.
UsuńPozostaje mi kupić i wypróbować :)
UsuńFocham na stainy jako wielbicielka nudziaków..
OdpowiedzUsuńBędę polowała na nudziaka Wibo :) (są tam nudziaki?)
Chyba jakieś są. Jeden albo 2.. tzn są takie ciepłe beże, chłodny róż, ciepły róż.. chłodny beż to nie wiem.. hmn.
UsuńMua! :* Dzięki jeszcze raz za spotkanie i pogaduchy :)
OdpowiedzUsuńJa też, naładowałam baterie.
UsuńByłam dzisiaj w Sephorze, ale nie zwróciłam uwagi na te stainy i to był błąd. Świetna trwałość i pigmentacja zachęcają do zakupu. Ten karmazynowy odcień od razu przykuł moją uwagę. Uwielbiam żywe kolory:)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że Ci wpadnie w oko, gdy pisałam tego posta.
UsuńPięknie:)
OdpowiedzUsuńBejb ju luk gordżys:* Bardzo mi się podoba:) Sama bym chciała częściej nosić czerwone usta ale w pracy nie wolno;/
OdpowiedzUsuńSenkju :*
UsuńMoże w dzień wolny? :)
Masz rację:) Moje psy na pewno docenią odrobinę elegancji:D Będę je odchamiać bo prostaki ze wsi nie umieją się zachować:D
Usuńa więc to to cacko miałaś na sobie, mam dwa lip stain sephory, ale ciemniejszy niż Ty i niestety ja się w takim kolorze nie czuję:/ no i te moje sucharki też dają we znaki:/
OdpowiedzUsuńSprzedaj mi!
UsuńNie no, nie wiem, który masz...
Wiadomo, to trzeba się czuć. Ja wczoraj czułam się świetnie.
jest na blogu w zakładce wyprzedaż, a swatche jednego użytku gdzieś na blogu się zaplątały na pewno
UsuńPaczałam, ale chyba nie przeskoczę tego koloru.
UsuńNiach niach, fajny kolorek:)
OdpowiedzUsuńNie "fajny". Zajebiaszczy! :D
UsuńUwielbiam lip stainy, matowe pomadki, ogólnie wszystko co daje matowy efekt na ustach :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co byś poleciła w tej kategorii.
UsuńAleż Ci pięknie w takim kolorze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Fajnie, że nie tylko ja tak uważam ;)
UsuńOczy Ci się uśmiechają!
OdpowiedzUsuńBo ja tak szczerze do Was się szczerzę.
UsuńB)
Usuńpiękny! pasuje Słomkowym ustom :D
OdpowiedzUsuńSłomkowe usta się uśmiechajo :D
Usuńpiękne masz usta i ten kolor ! wow :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, Panno Em. I witam :)
Usuńa jak z całowaniem? szminka zostaje? ;)
OdpowiedzUsuńGdzieś tam zawsze zostaje, lol ;)
UsuńA tak serio: trzyma się lepiej niż wszystkie pomadki, które posiadam. Aczkolwiek z pomadką na ustach sprzedaję co najwyżej całusy.
Zapisane :) będę eksplorować niebawem ofertę Sephory na nowo :DDD
OdpowiedzUsuńTwoje usta prezentują się bajecznie ♥ mru mru
Sprawdziłam sobie jeszcze kolory, tak genialna jestem, że po a nie przed :P ale widzę TAM potencjał :D
UsuńDzięki :*
No, nie ma zbyt szerokiej gamy kolorystycznej, szkoda.
UsuńProszę bardzo. :)