Mam ochotę napisać kilka słów o muzyce, ale uprzedzam, że to nie będzie nic ambitnego, raczej takie szowinistyczne umcyk umcyk, do którego można potupać nóżką, a co odważniejsi i bardziej skorzy do zabawy mogą nawet pokręcić tyłkiem. Zapraszam.
Jakiś czas temu, podczas październikowych zakupowych szaleństw i weekendowych promocji skuteczniej wyciągających ludzi z domów niż wszelkie akcje mające na celu promocję zdrowego trybu życia moje ucho wychwyciło, bodaj w Cubusie, intrygującą melodię. Jestem łasa na bałkańskie klimaty, więc ucho dało rade nawet pomimo słuchawki w nim tkwiącej. Z pomocą gogli udało mi się odszukać rzeczony kawałek. Podejrzewam, że miałyście okazję zapoznać się z nim wcześniej, bo jak się okazało, jest to dźwięk chętnie wałkowany w kilku popularnych rozgłośniach radiowych.
Potem poszperałam sobie dalej i poczyniłam przyjemne odkrycie: refrenowy sampel pochodzi z piosenki Hermetico Balkan Beat Box. Jeden z kawałków tego amerykańsko-izraelskiego zespołu oczarował mnie kilka lat temu, więc z przyjemnością zapętliłam sobie poniższy, przygotowując się do odwiedzin u Simply.
Nie pozostaje mi nic innego jak zadedykować dzisiejszy krótki wpis wszystkim zboczeńcom muzycznym oraz tym, którzy tęsknią za Bałkanami, nawet jeżeli - podobnie jak ja - jeszcze ich nie odwiedzili. Wszystko przed nami!
Buziaki,
Słom
PS Co przemawia do Was bardziej? Kopia czy oryginał?
(No dobra, wiem, że Szopen).