Spotkałam się niedawno z dwiema cudownymi dziewuszkami: Simply i Kataliną. No i stało się: zostałam grzecznie upomniana i poproszona o opublikowanie jakiegoś wpisu, najlepiej z makijażem. Choć czasu mam teraz jak na lekarstwo (albo jeszcze mniej), to jednak postanowiłam spełnić ich prośbę.
![]() |
Proszę bardzo! |
I jeszcze raz. |
Przejrzałam swoje archiwum w poszukiwaniu pastelowych, wiosennych zdjęć, ale w oczy rzuciło mi się coś zupełnie innego. Las. No właśnie, najchętniej pojechałabym teraz do lasu i popatrzyła na zielone.
Nie wow. |
Tymczasem siedzę w pokoju i patrzę w monitor. A na monitorze moje oko, pomalowane między innymi kameleonem. Mogłabym udawać, że pamiętam, czego tu jeszcze użyłam, ale nie pamiętam i nie zamierzam ściemniać. Na pewno nie było tego dużo, ten jeden cień i tak dałby sobie radę bez pozostałych.
Wyszłam z twarzą. |
Kameleony nie są nowym wynalazkiem. Mój drugi wpis na blogu (z października 2011 roku!) traktował właśnie o słynnym numerze 85 z Inglota, który miał być odpowiednikiem pigmentu Blue Brown z MAC-a, ewentualnie prasowanego cienia Club. Od tamtego czasu przybyło im sporo braciszków z innych firm. Najwięcej właśnie takich brązowo-zielonych, choć niektóre mają również domieszkę fioletu. Na zdjęciach widzicie propozycję MUA, czyli cień z numerem 12.
Niepozorny. |
Niestety w swoich zbiorach nie udało mi się odnaleźć żadnego porządnego swatcha, ale od czego jest internet. Zresztą wszystko wskazuje na to, że cień i tak nie jest już dostępny, chyba że go prostu nie widzę. Trochę szkoda, choć z drugiej strony... na pewno znajdziemy coś podobnego u konkurencji.
I jeszcze zbliżenie. |
Make Up Academy to dość tania (przykładowo, taki cień kosztuje funciaka), drogeryjna marka dostępna przede wszystkim w Wielkiej Brytanii. Nie pałam do niej jakąś wielką miłością, ale też nie mam zastrzeżeń do tych kilku pojedynczych cieni, które mieszkają w mojej szufladzie. Nie wiem, może Wy macie jakieś ciekawostki na temat produktów opatrzonych logo MUA?
Na koniec propozycja dla osób, które wolą subtelniejsze makijaże. Prosta sprawa: robimy kreskę jakąś fajną, ciemną kredką (czarną, brązową czy nawet fioletową - decyzja należy do Was), a potem rozcieramy ją kameleonem.
Makijaż pod kolor sweterka gotowy. |
Którą Słomkę wolicie?
Bo ja uśmiechniętą.
Całusy i do kolejnego,
Słom
PS Tutaj znajdziecie moje krótkie porównanie Inglota nr 85 i Catrice C'mon Chameleon.
yay, wpis! super!!!
OdpowiedzUsuńnie wiem Słomeczko, który makijaż bardziej mi się podoba. podoba mi się makijaż z kreską jako fajna a wcale nie tak oczywista propozycja na co dzień, ale las też mi się podoba, bo tak pięknie się mieni.
<3 <3 <3
Proszę bardzo, wysmarowałam :)
Usuń:*
Ja nie mam jeszcze żadnego kameleona! Kiedy zobaczyłam pierwszy makijaż, stwierdziłam, że muszę to nadrobić.
OdpowiedzUsuńSłomko, od Ciebie zawsze taką nostalgią wieje i to piękne, ale czasem mam ochotę zapytać czy wszystko w porządku...
Cmok w bok,
Malowana Lala
(nadaję z innego miejsca :) )
Nadrabiaj, nadrabiaj!
UsuńDziękuję za troskę - wszystko w porządku, tylko ostatnio dużo stresu, niestety. Tęsknię za lepszymi czasami, może stąd ta nostalgia.
BTW, właśnie wracam z Twojego miejsca, super jest!
Wow, nawet nie wiem kiedy (pewnie już dawno) pigmenty z Inglota skoczyły do 40zł... Wypadłam z obiegu.
UsuńTulam i też trochę tęsknię za lepszymi czasami.
Dziękuję i zapraszam częściej!
Mocno wierzę, że one wreszcie nadejdą :) Dla nas obu.
UsuńCzeeeeść, Słom! Miło Cię widzieć, a uśmiechniętą to już w ogóle :)
OdpowiedzUsuńNo cześć, Ciebie też miło widzieć :)
UsuńZgłaszałaś się może na SB w tym roku? :)
UsuńTak, choć nie wiem, czy się załapię, bo za bardzo nie miałam czasu, żeby się tu udzielać :(
UsuńNO NARESZCIE! :D Musimy częściej Cię z Kingą szturchać ;) Która wersja podoba mi się bardziej? Chyba ta ciemniejsza, bo kameleon bardziej widoczny ;)
OdpowiedzUsuńJa też wolę tę ciemniejszą. Piękny jest ten cień, cieszę się, że sobie o nim przypomniałam.
UsuńKameleony to moje ulubione cienie *_*
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :D
UsuńOdkryłam, dlaczego malowanie oczu wychodziło mi w stopniu wysoce niezadowalającym: miałam tujowe pędzelki.
OdpowiedzUsuńTera powinno już być tylko lepiej.
PS
W razie gdyby mój poprzedni komentarz się nie opublikował (odświeżam tę stronę i odświeżam - i nic; czyżbym odświeżyła, zanim kliknęłam "Opublikuj"? ;P)
Rety. No więc w razie gdyby się nie opublikował - mówię, że też lubię kameleony.
UsuńCzy to znaczy, że drapały, jakby zamiast włosia miały igły? ;> I że wkrótce zaprezentujesz nam jakieś arcydzieło?
UsuńW sumie dobra myśl :D
UsuńPatrzyłam na Was i sama chciałam coś stworzyć, ale przez te pędzle straciłam pewność siebie i - co to bedzie, jak się okaże, że to jednak nie pędzle [nie podśmiewaj się tam, dobra?!]
To, o czym mówisz - też się przyczyniło, ale głównym powodem było to, że w tym całym zestawie (w ogóle co mnie pogrzało te sto lat temu, żeby kupować pędzle do makijażu w zestawie?? z połowy nie korzystam, a drugiej połowy potrzebuję). Wyobraź sobie, że wsadzili tam kapsztylion sztywnych pędzli języczkowych, a nie dali porządnego pędzla do blendowania.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWłaściwie to potrzebuję "trzeciej połowy", bo z drugiej połowy korzystam, tak na logikę, hmmm...
Usuń#rozważania Erazma z Parczewa
E, nie podśmiewam się, tylko się cieszę, że się nie zniechęciłaś pomimo tych pędzli. :) Będzie dobrze!
Usuń:*
UsuńW ogóle to (nie wiem, jakim cudem) dopiero teraz zauważyłam, że słowo "kameleon" poprzedzone jest określeniem "stary". Gdyby ktoś napisał książkę o takim tytule, z pewnością bym po nią sięgnęła.
Może kiedyś taką napiszę. Na razie widzę, że jest "Kot kameleon"...
UsuńNo dobra. Książka wymaga więcej czasu, te rzeczy, ale gdybyś kiedyś ten, no, notkę jaką napisała - przeczytałabym ją nie mniej chętnie.
UsuńStęskniłażem się - nawet nie wiesz, jak rozpromieniłam się, kiedy zobaczyłam, że nadal (wprawdzie nieco pokątnie, ALE) się odzywasz w necie :)
Słomkę każdą, ale najbardziej to wypoczętą i niesłomianą <3
OdpowiedzUsuńMuszę zacząć robić kreski.
Latem robiłam nawet. Żółte i zielone.
UsuńWiesz, że MAC nawet śminkę (hi, hi) zrobił w kolorze kameleona dokładnie właśnie o tego takiego?
Yay, ja też robiłam. I dobry Jeżu, nie wiem, dlaczego malowanie/rysowanie/graficzenie idzie mi nieźle, a makijaż oczu tak ciulowo. Naprawdę nie wiem. Pocieszam się, że może mam trudną powiekę :P
UsuńSuper blog ;) Życze dalszych sukcesów
OdpowiedzUsuńSuper fotki:)
OdpowiedzUsuńYou made an article that is interesting.You are so amazing.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńشركة تنظيف بالجبيل
شركة تنظيف فلل بالجبيل
شركة تنظيف منازل بالجبيل
OdpowiedzUsuńشركة المثالية للتنظيف بالظهران
شركة المثالية للتنظيف بعنك
شركة المثالية للتنظيف بصفوى
Great post. Articles that have meaningful and insightful comments are more enjoyable, at least to me. It’s interesting to read what other people thought and how it relates to them or their clients, as their perspective could possibly help you in the future.
OdpowiedzUsuńThere's always something great to watch with Netflix or Amazon Prime Video. Choose from popular movies and full seasons of hit TV shows. Enjoy a wide variety of choices, including Action & Adventure, Comedy, Kids & Family, Documentaries, and more. Plus, there are never any commercials.
While seeing generally, if you are looking for more content and entertainment, you can go for Hotstar. If you are always exploring something new to watch, you can go for Netflix. If you want to have the common ground between this two, you can opt for amazon prime.
Regards
www.office.com/setup 2016
www.office.com/setup
microsoft365.com/setup
www.office.com/setup
www.office.com/setup
microsoft365.com/setup
www.netflix.com/activate
www.netflix.com/activate
www.netflix.com/activate
Dzięki. Podrzucę żonce ten wpis. Pozdrawiam, Tomek.
OdpowiedzUsuń