Być może sama kiedyś tak zaczęłam, ale nie wydaje mi się.
Nie, nie przychodzę ani do Was, ani z niczym.
Po prostu chciałam o coś zapytać.
Skusiłybyście się na jakiś kolor?
Którą by tu... |
Ja prawie się skusiłam. Prawie, bo przypomniałam sobie o pomadkowych zapasach, które czekają na mnie w domu. Rozmyśliłam się, odeszłam.
Dziś pierwszy raz pogratulowałam sobie, że mam za dużo kolorówki do ust (i niedobór hajsu). Dlaczego?
To są swatche pomadki MIYO Lip Me Lipstick.
Źródło |
Zgadzam się, słabe wyjaśnienie. Pomadka jest przecież niedroga (7,90 zł internet, w moim osiedlowym sklepie wielobranżowym 8,29 zł), kolory całkiem ładne. No to co? Ano przeczytałam dziś u Jamapi, że jej egzemplarz (no. 2, Vanilla Pudding) nieestetycznie podkreśla załamania ust, i to mnie trochę zraziło.
Fakt, gdy swatchowałam testery, wydały mi się nieco tępe. To nie było gładko sunące masełko, oj nie.
Jedziemy od lewej. Górny rząd: 01. Nude Touch, 02. Vanilla Pudding, 03. Pink Ballet, 04. Apricot Sorbet Dolny rząd: 05. Cherry Blossom, 06. Fuchsia Glam, 07. Mandarin Slice, 08. Scarlet Sin |
Młodzieżowa pomadka o zapachu budyniu waniliowego? Rozumiem... Pójdę sobie. |
A może ktoś z Was ma lepsze zdanie o tych pomadkach?
Lepiej nie, bo mam ochotę na kolejną puszkę tuńczyka.
Komórkowcem. |
Poza tym z nowości (powiedzmy, że to są nowości) przyuważyłam cienie Pierre Rene, kolekcja limitowana...
Nadal komórkowcem. |
... która kompletnie mnie nie pociąga.
Oraz błyszczyki Eveline, 16h (ile?) Super Long Lasting.
Znacie to? Macie to?
U mnie ostatnio więcej pomadek niż błyszczyków, chociaż tak naprawdę zakochałam się w pewnym, niestety niedostępnym już balsamie do ust. Na pewno go pokażę.
Całuję Was. Bądźcie rozważne podczas zakupów! To się chyba opłaca bardziej niż wszelkie promocje.
zanim przeczytałam Twoj wpis pomadki wydały mi się suche. Bardzo podkreślają "zmarszczki" na skórze dłoni.. nawet nie chce sobie wyobrazac jak prezentowałyby się na moich ustach...
OdpowiedzUsuńOstatnio przestałam "kolekcjonowac" kosmetyki.
Zdecydowanie lepiej jest miec malo produktów, doskonalej jakosci i odpowiednio dobranych kolorystycznie.
Zdecydowanie tak.
OdpowiedzUsuńwolałabym puszkę tuńczyka ^^
OdpowiedzUsuńja ogólnie niepomadkowa jestem, więc mój komentarz jest tendencyjny ;)
Poprzebywałabyś trochę ze Stri i już byś była pomadowa.
UsuńWyszczerzam się :D
UsuńObawiam się, że to prawda. Słomka też nie była pomadkowa, ale ja mam magiczną moc w sobie i zmieniam ludzi :) Zresztą Hex też nie była pomadkowa.. do czasu :))
Jeszcze jedno wyszczerzenie się.
:D
oj.. stracham się..
UsuńNie boli. Ani na początku, ani w żadnym innym momencie ;)
UsuńBłyszczyk Eveline podchodzi pod Tint, albo pomadko-błyszczyk, jesc dość trwały jak na takie cacko
OdpowiedzUsuńO kurczaczki, teraz czuję się zainteresowana. Dzięki za info.
Usuńwiększość podobnych odcieni mam u sibie wkuferku więc raczej bym się nie skusiła na nowe:)
OdpowiedzUsuńSłusznie. Chętnie poszperałabym w Twoim kuferku.
UsuńCiekawe są te pomadki Miyo:)
OdpowiedzUsuńDla mnie już nie tak bardzo, jak na początku.
UsuńRzeczywiście wyglądają na suchelce, więc ja podziękuję. Po co mam mieć skorupę na ustach i załamania głebokości kolein... chociaż ten morelowu musik jest całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMnie też morelowy musik wpadł w oko. Ale nawet na zdjęciach widać, że słabo się rozprowadzał. A to tylko dłoń była.
Kolorystycznie 03 i 04 mi się podobają.
OdpowiedzUsuńCzwóreczka, owszem.
UsuńDla siebie wybrałabym 04 :) Tępe pomadki powodują kobitom spustoszenie na ustach, ja czasami lubię na ochronną coś suchego nałożyć, trwałe jest wtedy :)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie mam nic przeciwko suchości, tylko nie lubię włażenia w załamania. Piąteczka, bo ja też czwóreczka :D
UsuńJa za koszmarka płaciłam 5,99zł, więc w sumie biznesa niezłego zrobiłam :P
OdpowiedzUsuńKtoś mi wczoraj napisałam w komciach, że kupił nr 08 i jest spoko - nie wiem, nie mam ochoty weryfikować ;) Natomiast co do 02 - tu każdy kto ma twierdzi zgodnie - na ustach zachowuje się bardzo badziewnie :P
Ja się upieram, że mój biznes lepszy, bo mam tuńczyka na kanapce ;)
UsuńWłaśnie komentarze utwierdziły mnie w przekonaniu, że jednak nie. Chociaż ciekawa jestem, które kolory są zdatne.
Właśnie otwieram puszkę tuńczyka, więc na pomadkę nie będę miała. Gdyby nie ostrzeżenie Jamapi, może myślałabym szkarłatnym grzechu (na co mi tyle czerwieni???).
OdpowiedzUsuńMniam, mniam, smacznego!
UsuńPonoć ósemka jeszcze znośna, ale myślę, że masz u siebie szlachetniejsze grzechy (co ja piszę).
Mam szlachetniejsze grzechy, od groma ich ;)
UsuńJa wzięłabym 04, 07, 08. Wszystkie kolory są tępe w nakładaniu? Może to wina testera? Za taką cenę, chyba skuszę się na jedną i wypróbuję.
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam niektóre szły lepiej, niektóre gorzej. Czwórka, która wpadła mi w oko, była słaba - to nawet na swatchach widać. Nie sądzę, żeby to była wina testerów, bo wszystko było świeże. Jamapi mówi, że ktoś jej napisał w komentarzach, że ósemka była ok. Trudno powiedzieć.
Usuńuwielbiam pomadki...ale te do mnie nie przemawiają. Konsystencja i kolor nie moje;)
OdpowiedzUsuńProblem z głowy. :)
Usuńmnie się podoba kolor nr 4 i 8, ale nie miałam do czynienia z tymi pomadkami :) ściskam!
OdpowiedzUsuńMoże to nie taka wielka strata ;)
Usuńłądne kolorki ale szkoda ze takie tępe
OdpowiedzUsuńNooo. Nie wiadomo co prawda, czy wszystkie kolory zachowują się słabo na ustach, ale odechciało mi się sprawdzać.
UsuńJakiś czas temu przyglądałam im się, ale nic nie wpadło mi w oko. Swoją drogą wtedy było chyba tylko z 5 czy 6 kolorów w drogerii
OdpowiedzUsuńMoże to i dobrze.
UsuńJa trafiłam na świeżą dostawę. Było prawie pełno, tylko jednak pomadka wyszła ze sklepu.
kolory świetne,ale pewnie wysuszaja lekko ustka;>
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe.
Usuńtylko fuchsia glam mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńabstrahując, nie mam zaufania do kosmetyków tej marki. mam kilka lakierów do paznokci, wszystkie są bardzo nietrwałe. od Diggi dostałam też śliczny róż do policzków i on się pokruszył, a tylko leżał w kosmetyczce.nie zrzuciłam go, nie nosiłam w torebce...
W sumie często mijam tę szafę, ale nic mnie specjalnie nie zachęca. Lubie lakiery mini drops, though. Ale one w szafie nie leżą ;P
Usuńmini dropsy też u mnie tylko 2 dni się trzymają :(
UsuńMam już za dużo (wg mnie) pomadek. Czas na detoks.
OdpowiedzUsuńCzas na przyjemne eksploatowanie zapasów! :D
UsuńZauważyłam - właśnie tak jest nadmiernie często :D
OdpowiedzUsuń__________
uOdnośnie produktów naustnych.
No nie. Nie nie.
Na kolor tak, owszem - nawet kilka, ale tępoty ["gdy swatchowałam testery, wydały mi się nieco tępe"] nie toleruję; czy to u siebie, czy to w innym ludziu, czy to w mazidle.
Z naciskiem na "nadmiernie" ;)
UsuńWiesz co, Stri mi ostatnio podrzuciła to. Rozważam.
Żadna nie wpadła mi w oko. Zazwyczaj stawiam na odcienie mauve, a tu takiego nie widzę :P
OdpowiedzUsuńDamn, następnym razem domaluję jedną specjalnie dla Ciebie ;)
UsuńApricon Sorbet wygląda całkiem ładnie :D
OdpowiedzUsuńFajny taki sorbecik, co nie?
UsuńO porno pomadkach nie muszę Ci już nic więcej mówić, o moim zamiłowaniu do podkreślonych warg też nie.
OdpowiedzUsuńNo to powiem Ci, że dziękuję, że jesteś Bąbelku, bo wiesz. Gdyby nie Ty to byłoby gorzej na świecie, a na pewno w moim życiu.
Pochwaliłam Cię.
UsuńWyszczerzenie kolejne
:D
U mnie kolejne wzruszenie ;_;
UsuńDziękuję, Kruszynko :*
Byłam i macałam te szminki MIYO dzisiaj. Nie było u mnie koloru nr 3 i byłam ogromnie ciekawa, co to za cudo, że w miejscu na niego przeznaczonym hulał wiatr :D. Spodobał mi się Mandarin Slice :)
OdpowiedzUsuńTrójka coś szybko się rozchodzi, bo nawet w sklepie internetowym to jedyny kolor, którego nie uświadczysz.
UsuńMandarin Slice fajna. Chociaż musiałabym najpierw wybielić zęby ;P
"Dziś przychodzę do Was z ..." tak najczęściej rozpoczynają się filmiki urodowe na YT:)))))
OdpowiedzUsuńTak, tak, też! A dziś już widziałam kilka takich wpisów :)
UsuńMnie kolorystycznie podobają sie dwa, ale jako żem nie doświadczona nie spróbuje skoro piszesz że organoleptycznie niet.
OdpowiedzUsuńMam straszną ochotę stać się pomadkożercą(?) ale obiecałam sobei że wreszcie się skupię na pielęgnacji. Bo z ym to u mnie bardzo kiepsko;/
Karwa!! Dwie!! Podobają mi się dwie!! Skąd mi się tam kurteczka wzięło dwa? O czym je wtedy myślałam? I była mowa o Zającowej poprawności literackiej:):D
UsuńA wiesz, że dzisiaj też o tym myślałam. Że chyba muszę popracować nad pielęgnacją. Chciałabym zaprzyjaźnić się z jakąś kompetentną kosmetyczką.
UsuńPomadkożerca to dobre słowo. Ja jestem wielkim pomadkożercą.
Tamoj, każdy może czasem się przejęzyczyć, nie bądźmy faszystami ;)
A już wiem skąd mi się wzięło. Dwa odcienie. Cały dzień dziś rozkminiałam:D
UsuńStwierdziłam że na kiepskim gruncie to i szpachla nie pomoże więc czas najwyższy coś z tym zrobić. Na cerę nie narzekam ale mam świadomość gdybym się starała to była by w idealnym stanie. Bo jak na razie to krem używam raz na tydzień, peeling jak sobie przypomnę, tonik tak samo, a maska to już raz na rok. Nawet nie mam sensownych produktów;/ Więc teraz kwiecień będzie miesiącem zapobiegania nie leczenia:D Już kompletuje zamówienie na kalince i jadym:D
No widzisz!
UsuńPodoba mi się taka determinacja! Mam nadzieję, że się opłaci. Ja w sumie pielęgnuję, ale chyba trafiam na nieodpowiednie rzeczy. :/
W sensie, że dość sumiennie pielęgnuję.
UsuńZazdraszczam systematyczności:) U mnie z tym zawsze największy problem:)
UsuńNoo... nie do wszystkiego mam tyle zapału. To znaczy mam, ale słomiany XD
UsuńPink Ballet wygląda zachęcająco, ale jeśli formuła pomadek faktycznie jest sucha, to zupełnie by się u mnie nie sprawdziły
OdpowiedzUsuńPink Ballet, no różyk ładny, fakt, ale wiadomo, nic na siłę. Tym bardziej że nie wygląda na niepowtarzalny kolor.
UsuńA ja mam Apricot Sorbet i wcale nie narzekam, właściwie to sie kolegujemy :) jestem "suchousta", ale ta moja koleżana nic złego mi nie robi, ma dobry pigment. Jak za taką cenę, warto i nie żałuję.
OdpowiedzUsuńZ Pierre Rene posiadam 207 z tych nowości i nie zachwyca, a co do tintów z Eveline, jestem absolutnie zakochana w mojej 118, której kolor naklejka na opakowaniu w ogole nie oddaje.
Eveline nosze przy sobie zawsze, uwielbiam ją w pracy, kiedy wiem, ze nie będę miała czasu na poprawki pmadki którą zjem. Evelina nie daje się zjeść:)
Slomczynko, co Ty tak rzadko ostatnio tu?
Panno W., teraz mi mieszasz w głowie, bo Apricot Sorbet wpadł mi w oko. Hm, hm. Ale może powinnam bliżej przyjrzeć się tintom. Zabrzmiało naprawdę kusząco.
UsuńAno trochę rzadziej, bo robota nadal. Ale zawsze o Was ciepło myślę :*
Masz gigantyczny styl pisarski, podobnym epatuje Chaotyczna Neutralna w blogosferze :) pozdrawiam ciepło w śnieżny dzień, z wiosną za paskiem ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Sorbecie. :) Ciepło czuję i odpozdrawiam.
UsuńNie mam dostępu do tych pomadek i choć kolory w "górnym" rzędzie bardzo mi się podobają, tępoty nie zniesę :)
OdpowiedzUsuńNawet się nie troskaj. Masz przepiękne pomadki Lily Loly i tamtego grubaska z Clinique.
UsuńMasz rację, mam dość pomadek i więcej mi nie trzeba :)
UsuńJa chyba skusiłabym się na Cherry Blossom, ale ograniczam zakupy pomadkowo-błyszczykowe :)
OdpowiedzUsuńCieszmy się tym, co już mamy! :)
Usuńpodoba mi się 03&07, ale nie wiem czy bym się skusiła, wyglądają na męczące w obsłudze.
OdpowiedzUsuńI mogą takowe być. Ale na 100% nie wiem, także już siedzę cicho ;)
UsuńOooo ja chcę taką drogerię u mnie nie ma tak naprawdę dobrze zaopatrzonej drogerii tylko Rimmele, Maybelliny i Loreale;(
OdpowiedzUsuńA to nawet nie drogeria tylko taki wielobranżowy sklep osiedlowy. Czasami mnie zaskakuje dostępnością niektórych produktów, i to nie tylko kosmetyków.
Usuńgórny rządek pomadek mi się podoba;p ale się nie skuszę bo też mam niezły zapas, a używam tylko 2 :p
OdpowiedzUsuńW tym wypadku tuńczyk jest lepszą opcją.
UsuńJa się nie skuszę ;) Raz że mam za dużo własnych, dwa że kolory nie przemawiają do mnie az tak :)
OdpowiedzUsuńProblem solved :)
UsuńNa Twojej dłoni wyglądają ładniej niż kiedy ja je obmacywałam. Żaden z kolorów mi się nie spodobał, a przekrój niby pełen...
OdpowiedzUsuńTym lepiej dla Ciebie, Jeżu :)
UsuńNałożyłam sobie wtedy bana na kolorówkę, w przeciwnym razie pewnie bym chwyciła jakąś. Bardziej się chyba opłaca odłożyć na seforę.
UsuńTak, tak, syfora. Ja też na nią odkładam ;)
UsuńJa tylko na szminki. Reszty nie miałam okazji spróbować i nawet mnie nie kusi (!).
UsuńPomarańczka wydaję się ładna (jak to oni ją nazwali? Mandarin slice)- akurat szukam pomarańczki, ale chyba jednak skuszę się na polecaną przez wiele osób Catrice niż na Miyo- jakoś nie mam zaufania do tej marki, choć to uprzedzenie nie wynika z niczego konkretnego.
OdpowiedzUsuńMam jedną katriskę z serii Velvet Lip Colour i uważam, że jest przyzwoita. Nie wiem, jaką Ty chcesz kupić, ale myślę, że gdybym miała wybierać, to też poszłabym za Catrice.
Usuńdobrze, że nie mam dostępu do miyo, bo czuję, że wtedy nie zraziłyby mnie nawet słabe recenzje tych szminek. :P
OdpowiedzUsuńHah, faktycznie dobrze ;)
Usuń