Otóż jestem. Licho nie przygnało, tylko sama przyszłam - z własnej woli i jakiś czas temu. Nie napisałam od razu, bo pomyślałam, że skorzystam z naszej (Waszej i mojej) przedłużonej nieobecności, żeby trochę tu pozmieniać. No i wreszcie się udało, otwieram na nowo.
Od kilku dni zastanawiam się jednak, od czego zacząć. Sprytni zawsze mówią, że najlepiej od początku, ale Czekam i pachnę już miało swój początek ponad trzy lata temu i chyba nie będziemy udawać, że tamtego nie było. Wpadłam więc na przewrotny pomysł, żeby zacząć od końca, ostatnim zdjęciem z aparatu. Ostatnim, ale tak naprawdę najnowszym, przynajmniej na tę chwilę. Na szczęście okazało się, że jest to dość przyzwoite zdjęcie.
Nie tylko ostatnie zdjęcie, ale też ostatnie zdobienie. |
To mój trzeci gradient w życiu. Pewnie nawet nie widać, że to gradient, ale uwierzcie mi, że w rzeczywistości tej naszej niewirtualnej on też jest bardzo realny. Zawsze myślałam, że gradient to musi być niewyobrażalnie długa historia, ale już przy pierwszej próbie zrozumiałam, że żyłam w błędzie. Malowanie poszło szybko, gorzej z czyszczeniem skórek, to jest dopiero upierdliwe. Na zdjęciu końcówki wcale nie starte, tylko jak zwykle sesz wszystko zdupił. Ja zdupiłam od drugiej strony, gdy czyściłam skórki, także tego... jesteśmy siebie warci.
Gradient gradientem, koniec początkiem, a czy wiecie, co jest w tym wszystkim najfajniejsze? Wy! Chciałam Wam szczerze podziękować, że nadal jesteście. Być może wynika to z gorącej wiary w mój rychły powrót (dziękuję podwójnie), a być może ze zwykłego przeoczenia (przecież nie każdy odświeża swoją listę czytelniczą z wystarczającą częstotliwością, by wyczaić, że się opitalam), jednakowoż miło, że nie muszę pisać do siebie. Dzięki, Dziewczyny, może jeszcze coś ze mnie wyrośnie.
Gradient gradientem, koniec początkiem, a czy wiecie, co jest w tym wszystkim najfajniejsze? Wy! Chciałam Wam szczerze podziękować, że nadal jesteście. Być może wynika to z gorącej wiary w mój rychły powrót (dziękuję podwójnie), a być może ze zwykłego przeoczenia (przecież nie każdy odświeża swoją listę czytelniczą z wystarczającą częstotliwością, by wyczaić, że się opitalam), jednakowoż miło, że nie muszę pisać do siebie. Dzięki, Dziewczyny, może jeszcze coś ze mnie wyrośnie.
Cmok,
Słomka
Idę po lupę, poszukam tego gradientu :D. Pamiętasz jakie lakiery brały udział w tej operacji :D?
OdpowiedzUsuńNa miniaturze jest bardziej widoczny. Powinnam mieć lepsze zdjęcia, zamieszczę następnym razem. To były dwa lakiery Color Alike 503 i 530.
UsuńUUUUUAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA <3
OdpowiedzUsuńJezu co za światełko w tym ujowym miesiącu.
Musisz mi się pożalić, bo właściwie nie wiem, czemu jest taki ujowy :C
UsuńTo samo co zawsze: studiowanie :< Mam dwóch takich panów, co się nad nami pastwią z lekka. Głupie pany. Organizm mi nie do końca nadąża. Pocieszam się, że zaraz grudzień: stypendia wysyłajo, najgorsze przedmioty się kończo, wolne będzie.
UsuńJa jak zawsze mocno trzymam kciuki. :)
Usuńja jeszcze nie zrobiłam gradientu na swoich paznokciach. Twój widzę i mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńz mojej czytelniczej nie zostaniesz usunięta nigdy przenigdy!
:*
UsuńNa miniaturce lepiej, ale tu jak się przyjrzeć to też widać - podoba mi się! A najbardziej to mi się podoba, że jesteś :) I to w nowej odsłonie. Fajnie, jasno, w moim odczuciu lepiej :D
OdpowiedzUsuńSuper, ja też jestem zadowolona ze zmian.
Usuńcześć Słom :*
OdpowiedzUsuńO, Dzolls :O
UsuńNo właśnie, Dzolls, gdzie Ty się podziewasz? Cześć!
Usuńcześć dziewczyki :-)
UsuńSzlajam się tu i tam, ale do was zaglądam i myślę o was :)
Bardzo się cieszymy (mówię w imieniu moim i Zajęczaka, bo wiem, że na pewno tak jest).
Usuńlove love
OdpowiedzUsuńMarzy mi się to samo, co Ty zrobiłaś: blogowe przemeblowanie i powrót. Ale ten... praca, magisterka i determinacji brak.
Cieszę się, że jesteś (:
Wierzę, że się uda. Do roboty :D
UsuńJak tu pięknie!! Nie żeby wcześniej było brzydko ( ;) ) ale ja tak strasznie lubię wszystkie zmiany:) Fajnie ze jesteś :)
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki. Ja też bardzo lubię zmienić coś od czasu do czasu :)
UsuńCmok Słomku, cmok! :)
OdpowiedzUsuń:*
Usuńwiedziałam, wiedziałam, wiedziałam, że będzie tutaj kolor ściany i sweterka #kochamciebie
OdpowiedzUsuńProrok Stri! :) Oj, ta farba dała nam w kość, ale jest ładnie.
Usuńaż tak? trzeba było malować cztery razy?
UsuńJa tu nie widzę ściany :( tylko jakiś sweterek. Chyba że o bloga chodzi tak całościowo, to wtedy to rozumiem.
UsuńWpadnę Ci na inspekcję kiedyś.
Ta farba (Alpina z mieszalnika) to była gęsta tragedia, ale już kij, przeboleliśmy.
UsuńMusisz Jeżu wpaść na inspekcję koniecznie, wtedy wszystko stanie się jasne (lub raczej ciemne).
Inspektor Hedget. Cokolwiek.
UsuńOstatnio czyściłam listę blogów (przedwczoraj) z tych opuszczonych/ porzuconych/ niechcianych/ zaniedbanych... i patrz, się uchowałaś. Intuicja ;)
OdpowiedzUsuńUfff, udało się :)
UsuńSłomi znów nadajesz :) Już chciałam Cię ścignąć ;)
OdpowiedzUsuńPo prostu poczułam, że się do tego zbierasz i na wszelki wypadek uprzedziłam zdarzenia.
UsuńSłomik kochany wrócił!
OdpowiedzUsuńZ bijącym sercem tu przyszłam, bo tytuł źle mi się skojarzył i bałam się, że ostatnie zdjęcie to ostatni post, i że wogle.
Nie wierzę, no, że po jedynie dwóch wcześniejszych podejściach, można zdziałać tak piękny gradient. Bardzo mi się podoba takie delikatne przejście @_@
Prowokacja zaszła, żebyś przyszła ;)
UsuńGradient chyba nie jest aż tak wymagający, tylko trzeba sobie dobrą technikę znaleźć.
Łiii jesteś :) No ja tam widzę gradient, całkiem nawet przyzwoity!
OdpowiedzUsuńPrzysięgam, że na żywo był wyrazistszy.
UsuńWidzę również gradient i podoba mi się, że jest taki subtelny, a przynajmniej na fotce ;)
OdpowiedzUsuńNa fotce na pewno delikatniejszy niż w rzeczywistości, ale też nie zaliczyłabym go do dramatycznych ;)
OdpowiedzUsuńjaka ja jestem tępa. nie zajarzyłam, że ostatnie zdjęcie może być ostatnie. ror. to z nadmiaru godzin w pracy i gorączki.
OdpowiedzUsuńOdpocznij.
UsuńWidać gradient, widać :) Bardzo ładnie wyszło! Zaglądałam tu już kilkanaście dni temu, widziałam zmiany przedpremierowo :) Na plus!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńW końcu <3
OdpowiedzUsuńDawno Cię nie było, ja się opitalałam przez 3 tygodnie:P
Widac gradient :)
Czasem trzeba trochę odpocząć :>
Usuń