Co można zrobić z żółtą kredką, którą się wreszcie (raz kozie śmierć!) kupiło?
Można jej użyć, na przykład.
Wcale się nie obrażę, jeżeli zrobicie to lepiej. |
Właściwie przyświecała mi dzisiaj jedna myśl: zrobić to tak, żeby nie raziło. Z efektu jestem zadowolona, zadaję sobie tylko pytanie, nie pierwszy raz zresztą, dlaczego tak sporadycznie sięgam po ten kolor, skoro czuję się w nim całkiem nieźle, nawet bardziej komfortowo niż z czarną kreską. Może dlatego, że czarna kreska, choćby nieidealna i koślawa, wciąż jest bardziej standardowa niż żółta powieka.
Tadam! |
Makijaż, jaki jest, każdy widzi: żółta plama po jednej stronie, brązowa po drugiej, a pomiędzy coś stonowanego, matowego, żeby się wszystko kupy trzymało. Plamy wzięłam z paletki Curious Sleeka, a coś stonowanego z Au Naturel. Żółta matowa kredka to oczywiście Banana Split z poprzedniego wpisu. Jest dobrze napigmentowana, ale lubi się pobrudzić od ciemniejszych rzeczy. Wiem, znam te triki z zostawianiem wolnego miejsca przy rzęsach, gdy chce się namalować jasną kreskę, albo dodawaniem do jasnej kreski trochę czerni przy linii rzęs, żeby optycznie zagęścić włosie, ale szczerze powiedziawszy, chciałam zobaczyć, czy dam radę bez. Dałam i dzięki temu została mi chwila na cyknięcie zdjęć.
*drobinki brokatu z żółtego cienia |
Powiedziałam, co wiedziałam, i więcej marudzić dziś nie będę. Idę sprawdzić, czy ten drugi żółty makijaż nadaje się do publikacji. No i naostrzyć żółtą kredkę.
Buziaki,
Słomka
Weź mię.
OdpowiedzUsuńNa kurs obsługi kredek.
Żółć najbardziej lubię z mocnym, ciemnym akcentem, jak tu. O takim delikatnym zastosowaniu nie myślałam jeszcze.
Do przedszkola pójdziem. Tam jest dużo adeptów tej sztuki.
UsuńTamten makijaż chodzi mi po głowie, ale raczej nie nadaje się na co dzień. I był zdecydowanie bardziej czasochłonny.
tak tak, na kurs opsugi chośmy!
UsuńPowinnam dołączyć. Dla mnie te kredki miękkie do skóry to kosmos...
UsuńA ja mam takie miękkie i teraz lipa, bo tylko stojo i czekajo. Echhh.
UsuńZapraszam do mnie :)
UsuńO. A ja sobie własnie myślałam o tym jak Pan Słomek mówił że jak przybędę latem, to pojedziemy nad jezioro i że bym chciała do Was nawet zimą. Dzień dobriii!
Usuń(tego samego dnia albo dzień później po moim marudzeniu o kreskach narysowałam jedną z najładniejszych jakie wyszły spod mej dłoni. jak na złość, poszłam tylko po kebaba. bo miałam makijaż, to co mi szkodziło z domu wyjść)
UsuńOoo, ale bym wskoczyła do takiego jeziora. Tylko żeby było ciut cieplej niż teraz.
Usuń(Nigdy nie wiesz, co Cię spotka w drodze po kebaba).
Też bym popluskała.
Usuń(dziewczyna z jednym okiem z kreską i drugim z kreską z jaskółką ;__; )
Czy to kontynuuacja pewnej piosenki Kultu?
Usuń*uuuu
UsuńMoże być i tak. Do Ani i O Ani są za smętne, no jak tak można no.
UsuńŚwietny żółty, udało mu się być delikatnym (:
OdpowiedzUsuńCzemu ja tak rzadko używam żółtego?
No właśnie, czemu?
UsuńChyba kojarzy mi się ze skórą palacza, ale to lamerska wymówka :D
Usuńsama bym sie tak nie pomalowała, ale u ciebie wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńTa kredka wpadła mi w oko odkąd ją pokazałaś:). Ja o dziwo też czuję się świetnie w żółtych makijażach, a jakoś rzadko noszę.
OdpowiedzUsuńTobie dobrze we wszystkich kolorach, więc masz dużo do wyboru, może dlatego ;)
UsuńJa rownież rzadko sięgam po ten kolor, może pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNiby wiosna, więc można zrobić mały eksperyment. :)
Usuńciekawie wygląda ten żółty.
OdpowiedzUsuńFajnie :)
Usuńmakijaż niestandardowy, ale wearable i bardzo pasuje do Twoich tęczówek. wow i brawo :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że kiedyś też robiłaś żółty makijaż z okładki gazety. Muszę do niego wrócić :)
Usuńnie wracaj, to nie był mój najlepszy makijaż :P
UsuńO, Słomię moje kochane przywdziało Banana Split na powieki - no i faktycznie służy Ci ten kolor. Poza tym to kawał dobrej kredzichy z tej bananówy :)
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, że bananem też się da rysować ;)
UsuńNa pewno w weekend żółte cienie u mnie będą w akcji. Fajnie Ci wyszło i zachęciłaś mnie, bardzoooo :))))
OdpowiedzUsuńTylko nie zapomnij cyknąć zdjęcia!
UsuńBardzo fajnie wygląda, ja może na taką ilość bym się nie zdecydowała ale kreseczkę żółtą czemu nie;)
OdpowiedzUsuńAwangardowo Ci to wyszło - gratulacje! :) A kolorowe kreski linerem to zawsze fajny pomysł. Nawet jeśli nie robi się przy okazji równie kolorowego cieniowania - już sama kreska daje czadu :)
OdpowiedzUsuńSłom ja się tak nie bawię :P
OdpowiedzUsuńTeż chcem taka fajową kredke :)
Tak szczerze to ci ten mejkap bardzo pasuje:)
(: Dzięki, uważam podobnie.
Usuńładnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuńzaskakujesz mnie swoimi kolorystycznymi zabawami, jest moc!
OdpowiedzUsuńNo i tak się nawzajem pozytywnie zaskakujemy :)
Usuńsuper ta żółta krecha!
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :)
Usuńo kurcze, żółty kolor :O wyglądasz wspaniale ! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, to bardzo miłe słowa.
Usuń