Jest pierwsza w nocy, walczę ze zmęczeniem, ale zaraz się poddam. Dzień był długi, wstałam w porze dla mnie niemożliwej, szczególnie w niedzielę, czyli kwadrans po szóstej. Załatwiłam mnóstwo spraw, jestem zadowolona i mam nadzieję, że jutro będzie tak samo. Kilka z nich dotyczyło zakupów i myślę, że opowiem o nich w "jak czekałam i pachniałam w lipcu". Owszem, zamierzam wrócić do tej serii, bo przecież znowu czekam i pachnę tak prawdziwie. Póki co wlazłam tutaj, bo bardzo chciałam życzyć Wam miłego tygodnia. Żeby jednak nie było pusto, wrzucam paznokiety - dawno ich nie było.
Sprzed tygodnia. |
Zaskoczyłam samą siebie, bo uległam lakierom piórkowym, których jeszcze na początku roku absolutnie nie mogłam zdzierżyć. Podejrzewam, że winnym tej zmiany jest przede wszystkim hamski (sic!) glitter.
O ten! |
Gdy jakiś czas temu szczęśliwym zbiegiem okoliczności dotarłam do stoiska Golden Rose, a uwierzcie mi, blisko nie mam, nie potrafiłam odmówić sobie małych zakupów. Do domu zabrałam, po uprzednim uiszczeniu odpowiedniej należności, ma się rozumieć, lakier z serii Impression Nail Color (piórka) oznaczony numerem 13. Lakier jest bezbarwny, ale zawiera zawiesinę w postaci czarnych i niebieskich paseczków. Nie ma w nim niczego błyszczącego i chyba dlatego od razu mi się spodobał. Wygląda genialnie na niebieskiej i czarnej bazie. Na białej zapewne też.
Włochatość. |
Kolory na zdjęciach są mocno przekłamane, ale lakiery, których użyłam jako bazę, są/były tak popularne, że łatwo znajdziecie lepsze słocze. Mój aparat zwariował, próbowałam różnych ustawień, ale nic z tego nie wyszło.
Niebieskie piórka nieco odcinają się na jaśniejszym lakierze, ale z tym drugim świetnie się stapiają. |
Dokładnie przemyślałam układ lakierów. Zasada była taka, że kciuk i serdeczny pomalowałam innymi odcieniami niebieskiego i nałożyłam na nie piórka. Resztę paznokci pomalowałam tymi samymi kolorami bazowymi w taki sposób, żeby dwa identycznie wysmarowane paznokcie nie znalazły się obok siebie. Na drugiej ręce "odwróciłam" kolory bazowe. Wysuszyłam za pomocą Poshe. Brawa dla mnie, że jakoś to ogarnęłam i że wyszło fajnie. Naprawdę podobały mi się te paznokcie. Koniecznie muszę spróbować takiej kombinacji w wersji czarno-niebieskiej.
W sesji udział wzięli: Wibo Color Power nr 4, Wibo Gel Like nr 7 Blue Lake oraz Golden Rose Impression 13. |
Nosiłam trzy dni, potem zmyłam. Miałam małe odpryski, jednak nie winię lakierów, bo moje paznokcie rozdwoiły się na końcach, a na takim rozdwojeniu wszystko gorzej się trzyma. Jeśli chodzi o samo zmywanie - używam folii. Próbowałam normalnie, piórka schodzą bardzo opornie, nie warto się siłować.
Z takich ważniejszych rzeczy to chyba już wszystko. Piórek jest 11,5 ml i kosztowały 12,90 zł. Nie jest źle. Zwłaszcza że teraz mogę zrobić to, po co tu przyszłam:
Miłego tygodnia!
Buziaki, Słom. |