Dobrze, to może teraz krótka prezentacja dla zainteresowanych. Kinga zapowiadała tylko trzy produkty, ale - jak zwykle zresztą - dodała kilka niespodziewanych gratisów. Popatrzmy tylko:
wymianka z simply_a_woman |
- Zaczynamy od ciekawostki, czyli od preparatu do demakijażu w pisaku (Simple). No proszę, ja, dziewczynka o małym rozumku, nawet nie wiedziałam, że takie ustrojstwa istnieją. Ze wstępnych oględzin wynika, że jest to produkt, który ma mi pomóc w korygowaniu koślawego makijażu. Mogę zapomnieć o babraniu się z wacikami i patyczkami. Teraz szybko i precyzyjnie wyeliminuję upierdliwego bohomaza. Magiczna różdżka? Zobaczymy. Na razie jestem zaintrygowana.
- Pod dwójką przycupnęły dwie miniaturowe buteleczki (100 ml) - szampon i odżywka (TRESemmé) mające dodawać objętości moim cienkim oklapioszkom. Nigdy nie słyszałam o tej amerykańskiej firmie, ale wyczytałam przed chwilą, że specjalizuje się w produkcji kosmetyków do włosów. Poza tym wygląda na to, że TRESemmé uchodzi/chce uchodzić za markę przeznaczoną dla profesjonalistów, ale jednocześnie dostępną dla wszystkich. Co w związku z tym? Nic szczególnego, chciałam tylko napomknąć, skoro już trochę poszperałam. Jeszcze zanim zaczęłam szperać, wsadziłam nos w obydwie buteleczki i muszę powiedzieć, że zapach jest specyficzny. Nie wiem, czy "profesjonalny", ale na pewno mocno kojarzy mi się ze Stanami. Chętnie pozaciągam się dalej.
- Pod trójeczką cztery produkty Rimmela. Nowe cienie Union Jack z serii Glam'Eyes HD (ja mam nr 008 True Union Jack), pogrubiająca maskara Extra WOW Lash (003 Extreme Black), czerwony lakier Lasting Finish (030 Double Decker Red - ta nazwa mnie po prostu rozwaliła, pasuje jak ulał) i pomadka Lasting Finish (170 Alarm). Kinga pisała już o nowej kolekcji u siebie na blogu. Moje pierwsze wrażenia? Na początku się dziwiłam, ale teraz już rozumiem, dlaczego dziewczyny narzekały, że manewrowanie pędzelkiem przy aplikacji cieni może być uciążliwe - paletka jest po prostu znacznie mniejsza niż wydaje się na zdjęciach (około 5,5 x 5,5 cm)! Jeśli zaś chodzi o lakier, cieszę się, że go dostałam, bo - tak jak pisałam wcześniej - mam mało czerwieni, a ta jest super klasyczna, bardzo soczysta. Ponadto pasuje do pomadki, którą nawiasem mówiąc, macałam ostatnio w Rossmannie. Nie zdecydowałam się na zakup, bo nie noszę mocnych kolorów na ustach, ale może w końcu zaszaleję... O tuszu na razie nic nie powiem, będzie czekał na swoją kolej.
- Nawilżający balsam do ust Cocoa Butter Formula (Palmer's). Ma zapobiegać pierzchnięciu ust lub je leczyć, jeśli już popękały od zimna i wiatru. Hmm... jesień przyszła na dobre, zatem skosztuję już wkrótce.
- Dwie maseczki (Montagne Jeunesse). Skąd Kinga wiedziała, że chciałam niedawno kupić te maseczki na paatalu, ale ostatecznie zrezygnowałam, bo do koszyka wpadło zdecydowanie za dużo produktów? Nie wiem, ale jestem pełna podziwu i wdzięczności. Jeśli zawartość będzie równie fajna jak opakowania, to jesteśmy w domu.
- Kinga wie, że jestem łakomczuszkiem, dlatego spakowała dla mnie słodkości, czyli bardzo ważny kosmetyk dodający objętości. To chyba oczywiste, że pójdą w cycki.
Słomka
PS Mam nadzieję, że moja skromna paczuszka nie sprawi Ci zawodu...
to jest udowodnione naukowo, ze Maltesers ida w cycki :D
OdpowiedzUsuńna poczatku byly trzy produkty Rimmela (bez szminki, bo nie nosisz takich kolorow, albo ja nie widzialam), ale wzielas udzial w rozdaniu, wiec dorzucilam szminke :) a tym rimmelkom smutno w paczce bylo, wiec dorzucilam im towarzystwo ;)
ciesze sie, ze paczka Ci sie podoba :*
bardzo fajna paczuszka ;-)
OdpowiedzUsuńświetna paczuszka :D ja juz z samych słodyczy bym sie ucieszyła :D:D
OdpowiedzUsuńSłomciu, łap pierwszego taga :D
OdpowiedzUsuńhttp://simplyawoman86.blogspot.com/2011/10/tag-tell-me-about-yourself-award.html
świetna paczuszka:))
OdpowiedzUsuńNinnette, Kleo, oj tak, bardzo, bardzo.
OdpowiedzUsuńCat Girl, hyhy, ja też zapewne. Właśnie rozprawiam się z miętową czekoladą :)
Simply, dzięki, dzięki. :*