środa, 5 października 2011

W poszukiwaniu azylu

Na dobry początek wyłuskałam z kosmetyczki lakier Sensique (wyprodukowany przez Fabrykę Kosmetyków Hean). Edycja limitowana Oriental Dream od razu wpadła mi w oko. Do numerku 259, czyli Moss Temple, śliniłam się jak Małysz do bułki z bananem. Popatrzmy, co nam z tego wyszło.

Sensique Oriental Dream 259 Moss Temple
Od lewej: w cieniu, w słońcu

Lubię tego dwukolorowego jegomościa. Ma brązową bazę i ciemnozielony shimmer. Rzeczywiście kojarzy się z lasem i mchem. Szczególnie czaruje w promieniach słońca. Jeśli patrzę wprost na swoją dłoń, przy brzegach jest ciemniejszy - brązowy właśnie - przez co wyszczupla pazury. Na zdjęciach dwie warstwy (wystarczą do pełnego krycia) na jednej z odżywek Sensique. Moss Temple może trochę smużyć.

Sensique Oriental Dream 259 Moss Temple
Pędzelek dosyć wąski, ale lakier ma odpowiednią gęstość, więc dobrze się nim maluje - moje skórki jako tako ocalały atak rozedrganej łapy.
Jeśli chodzi o trwałość, mam go już trzeci dzień i tylko troszkę wytarły mi się końcówki (ale uwaga: odżywka na pewno przedłuża trwałość lakieru). Niewdzięczne babska! Jutro zmyję lakier, ale nie z powodu rażących ubytków. Po prostu taki mam kaprys. Inne pięknisie czekają w kolejce.

Na koniec pierwszego wpisu mały bonus - mam nadzieję, że ktoś jeszcze się na niego załapie oprócz autorki. Po jednym dniu wlepiania gał w błyszczący mech, postanowiłam zaszaleć (łałałiła!) i zmatowiłam gwiazdę lakierem nawierzchniowym z Essence. Efekt widać poniżej.

Sensique Oriental Dream 259 Moss Temple
+
Essence Matt Top Coat
(mały paznokieć miał niedawno wypadek :P)
I jak? Moim zdaniem jeszcze lepiej! Przyznam się szczerze, że już dawno nie miałam takiej frajdy ze zmatowionych paznokci.

Wygląda na to, że blogowy debiut mam zaliczony. Już myślę nad ciągiem dalszym... Wszystkie zbłąkane duszyczki (na pewno jest Was całe mnóstwo) zapraszam do komentowania, subskrypcji i kolejnych odwiedzin.

14 komentarzy:

  1. witaj kochana :*

    superextraczadowy wpis, blogosfera Cię pokocha :D

    co do lakieru - jak tak sobie oglądam słocze tej kolekcji, to ten zielono-brąz całkiem mi się podoba, ale nie najbardziej :D najbardziej podoba mi się ten, co się mieni na niebiesko-różowo :)

    blog wygląda bardzo fajnie :)

    och, jak ja się cieszę, że tu jesteś :D


    PS. ciocia Kinga radzi, że dziewczyny będą chętniej komentować, jeśli wyłączysz weryfikację obrazkową (ustwienia komentarzy) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. PS.1 Słomciu, a gdzie widget "obserwatorzy"? nie potrafię go zlokalizować :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciociu Kingo, aleś mnie uszczęśliwiła zlikwidowaniem tego zera! :D :D :D Dziękuję za cenne rady, już dodaję widżeta i wyłączam weryfikację (faktycznie to bywa upierdliwe). Och Ciociu, radź mi, radź :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Och, pamiętam swoje początki, długo miałam zero pod postami, ale trochę cierpliwości i wsiąkłam w społeczność :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Woooow, całuję rączki :* Ja dzięki Tobie na pewno mam łatwiej. Będę się musiała jakoś zrekompensować.

    Hihi, widzisz, wymianka będzie już blogowa :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam, nie musisz nic rekompensować :) jej, nie będę mogła zasnąć z radości, że dołączyłaś do blogosfery :D

    właśnie zamknęłam bar i zmykam do łóżka. dobranoc Żabko :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie też chciałam napisać, że będę miała problem. :D :D :D Ale wyśpij się, wyśpij, bo czekam na kolejne posty :]

    OdpowiedzUsuń
  8. Co prawda nie prowadzę własnego bloga ale chętnie czytam o różnych makijażowo-lakierowych sprawach, bardzo mi się podoba Twój pierwszy wpis i czekam na więcej, powodzenia:D

    OdpowiedzUsuń
  9. AlicjoM, serdecznie dziękuję za zaufanie, postaram się nie zawieść :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tez go mam, fajny jest. Ale zmatowiony wygląda genialnie, spróboję napewno!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kleo, witam Cię w moich skromnych progach. Spróbuj koniecznie i się pochwal! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio kupując lakier tej firmy, też zauważyłam, że produkuje je HEAN, wcześniej o tym nie wiedziałam ... zmatowione podobają mi się bardziej, ale chyba po matowieniu lakier jest podatny na szybsze uszkodzenia?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Justychaaa, jakoś nie zauważyłam, żeby tak było, być może dlatego, że dość często zmieniam lakiery. Muszę sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...