Sensique Oriental Dream 259 Moss Temple Od lewej: w cieniu, w słońcu |
Sensique Oriental Dream 259 Moss Temple |
Jeśli chodzi o trwałość, mam go już trzeci dzień i tylko troszkę wytarły mi się końcówki (ale uwaga: odżywka na pewno przedłuża trwałość lakieru). Niewdzięczne babska! Jutro zmyję lakier, ale nie z powodu rażących ubytków. Po prostu taki mam kaprys. Inne pięknisie czekają w kolejce.
Na koniec pierwszego wpisu mały bonus - mam nadzieję, że ktoś jeszcze się na niego załapie oprócz autorki. Po jednym dniu wlepiania gał w błyszczący mech, postanowiłam zaszaleć (łałałiła!) i zmatowiłam gwiazdę lakierem nawierzchniowym z Essence. Efekt widać poniżej.
Sensique Oriental Dream 259 Moss Temple + Essence Matt Top Coat (mały paznokieć miał niedawno wypadek :P) |
Wygląda na to, że blogowy debiut mam zaliczony. Już myślę nad ciągiem dalszym... Wszystkie zbłąkane duszyczki (na pewno jest Was całe mnóstwo) zapraszam do komentowania, subskrypcji i kolejnych odwiedzin.
witaj kochana :*
OdpowiedzUsuńsuperextraczadowy wpis, blogosfera Cię pokocha :D
co do lakieru - jak tak sobie oglądam słocze tej kolekcji, to ten zielono-brąz całkiem mi się podoba, ale nie najbardziej :D najbardziej podoba mi się ten, co się mieni na niebiesko-różowo :)
blog wygląda bardzo fajnie :)
och, jak ja się cieszę, że tu jesteś :D
PS. ciocia Kinga radzi, że dziewczyny będą chętniej komentować, jeśli wyłączysz weryfikację obrazkową (ustwienia komentarzy) ;)
PS.1 Słomciu, a gdzie widget "obserwatorzy"? nie potrafię go zlokalizować :(
OdpowiedzUsuńCiociu Kingo, aleś mnie uszczęśliwiła zlikwidowaniem tego zera! :D :D :D Dziękuję za cenne rady, już dodaję widżeta i wyłączam weryfikację (faktycznie to bywa upierdliwe). Och Ciociu, radź mi, radź :D
OdpowiedzUsuńMasz pierwszego obserwatora :D
OdpowiedzUsuńOch, pamiętam swoje początki, długo miałam zero pod postami, ale trochę cierpliwości i wsiąkłam w społeczność :D
OdpowiedzUsuńWoooow, całuję rączki :* Ja dzięki Tobie na pewno mam łatwiej. Będę się musiała jakoś zrekompensować.
OdpowiedzUsuńHihi, widzisz, wymianka będzie już blogowa :D
Oj tam, nie musisz nic rekompensować :) jej, nie będę mogła zasnąć z radości, że dołączyłaś do blogosfery :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie zamknęłam bar i zmykam do łóżka. dobranoc Żabko :*
Właśnie też chciałam napisać, że będę miała problem. :D :D :D Ale wyśpij się, wyśpij, bo czekam na kolejne posty :]
OdpowiedzUsuńCo prawda nie prowadzę własnego bloga ale chętnie czytam o różnych makijażowo-lakierowych sprawach, bardzo mi się podoba Twój pierwszy wpis i czekam na więcej, powodzenia:D
OdpowiedzUsuńAlicjoM, serdecznie dziękuję za zaufanie, postaram się nie zawieść :)
OdpowiedzUsuńTez go mam, fajny jest. Ale zmatowiony wygląda genialnie, spróboję napewno!:)
OdpowiedzUsuńKleo, witam Cię w moich skromnych progach. Spróbuj koniecznie i się pochwal! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio kupując lakier tej firmy, też zauważyłam, że produkuje je HEAN, wcześniej o tym nie wiedziałam ... zmatowione podobają mi się bardziej, ale chyba po matowieniu lakier jest podatny na szybsze uszkodzenia?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Justychaaa, jakoś nie zauważyłam, żeby tak było, być może dlatego, że dość często zmieniam lakiery. Muszę sprawdzić.
OdpowiedzUsuń