Co dwa tygodnie odprawiam swój mały rytuał. Wchodzę na stronę Natury, odpalam gazetkę promocyjną i z wielkim namaszczeniem poszukuję kolejnej zbędnej rzeczy na stronach z kosmetykami kolorowymi. Tym razem nie mogło być inaczej. Powzdychałam, sporządziłam listę, zaplanowałam piątkowe odwiedziny.
Kiedy nadeszła odpowiednia pora, wkroczyłam do drogerii w błogiej nieświadomości. Idę sobie, idę, a tu wyskakuje na mnie załadowana po brzegi szafa Essence:
Niczego, kuźwa, nie chcę odkrywać. Proszę dać mi w spokoju cieszyć się nowościami. Proszę nie dorabiać do tego żadnej filozofii! |
Tego się nie spodziewałam! Co my tu mamy? Cienie, pudry, róże, błyszczyki, lakiery... Chyba nie muszę mówić, że od razu zidiociałam. Resztkami sił zdobyłam się na odrobinę rozsądku i odłożyłam połowę łupów, które przy pierwszym podejściu wylądowały na dnie przepastnego koszyka. Aaaa! Nikt nie mówił, że zostanę tak brutalnie zaatakowana. A gdzie zasady fair play? Gdzie ostrzeżenie?! Skąd miałam wiedzieć, że w piątek było wielkie kinowe święto wampirofilów?
Ostatecznie moja lista poszła w zapomnienie. Limitka ważniejsza!
A jak Wasze reakcje? Ochy i achy? Czy raczej gwizdy? Ja przyznaję bez bicia, że zachwyciłam się kilkoma rzeczami. Zgaduj zgadula którymi? :)
Przy okazji pomacałam nowe cienie Kobo z kolekcji Elegance (na pomadki w ogóle nie patrzyłam). Śliczne są, o kremowej konsystencji, fajnie napigmentowane. Ale 18 złotych? Wolne żarty! Poczekam, aż przecenione ochłapy spadną z pańskiego stołu.
ja bym chciała true love, ale w gdańsku to w ogóle albo jeszcze nie ma albo już wykupili
OdpowiedzUsuńStri, ale ja właśnie na Przymorzu ją dorwałam w Familii. Była świeżo wystawiona. True Love mam. :) Jeśli nie uda Ci się go dorwać, chętnie Ci odleję - ja i tak nie dam rady zużyć.
OdpowiedzUsuńResztkami sił próbuję się nie wybrać do Natury...
OdpowiedzUsuńo ludzie... czy ta limitka na prawdę musiała się pokazać akurat gdy wyjechałam z gdańska, do mojego wspaniałego rodzinnego miasta bez Natury?! ech... może coś dla mnie zostanie do poniedziałku...
OdpowiedzUsuńStri, chyba że chodziło Ci o lipstain, bo właśnie zauważyłam, że ma taką samą nazwę jak lakier... Ech, to będzie gorzej.
OdpowiedzUsuńZoila, ja też cały czas myślę o tych rzeczach, z których zrezygnowałam. To się nazywa pazerność :>
Sia, może nikt inny nie wpadnie w taki szał, jak ja i faktycznie uda Ci się roztrwonić trochę pieniędzy po powrocie. :)
zakładam, że najbardziej spodobał Ci się lakier :D
OdpowiedzUsuńpiękny jest :)
a paletkę macałaś?
Mmm... chyba się do Natury wybiorę...
OdpowiedzUsuńMnie mnie rozwalił ten tekst: "z wielkim namaszczeniem poszukuję kolejnej zbędnej rzeczy" :D
OdpowiedzUsuńMnie Natury nie kuszą bo są za daleko i mam spokój ;)
Simply, strzał w dyszkę. Lakiery z tej kolekcji są bardzo w moim guście.
OdpowiedzUsuńMalowana Lala, owocnego polowania :)
Lady, troszkę Ci zazdroszczę. I troszkę nie ;)
pokaż na pazurkach, pleeeease :)
OdpowiedzUsuńDobra, jak tylko dorwę zmywacz z biedy, bo znowu spiłam całą butlę ;) Ale słocze znajdziesz już na innych blogach - np. Lusterko Em. Poza tym pamiętaj, że chętnie Ci odleję, jeśli coś szczególnie Ci się spodoba. Potrzebuję tylko butelek.
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać, że paletkę... jedynie oglądałam. Nie było testera. No i szybko zrezygnowałam. Muszę się skupić na zużywaniu zapasów :)
OdpowiedzUsuńJa sie obkupilam bo sie sie strasnie ta limitka podobala:) Wybitnie:D
OdpowiedzUsuńA nowe cienie i pomadki Kobo ogladalam, szminki jak dla mnie w calkiem ladnych kolorach i kilka cieni tez zachwycajacych, szkoda ze zbankrutowalam przez essence;)
Oj tak, mnie też bardzo przypadła do gustu. Przez pół godziny nie mogłam się zdecydować, co odłożyć. A coś musiałam :(
OdpowiedzUsuńjuż dziś widziałam słocze :) ten fuksjowy lakier (chyba True Love) jest piękny :) paletka za to dla zielono- i brązowookich, totalnie nie moje kolory
OdpowiedzUsuńJUŻ JEST???? Nooo to jak nic muszę się wybrać do Natury. Mam ochotę posprawdzać kilka rzeczy z tej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńJest, jest, ale nie wszędzie. W weekend nawiedziłam jeszcze dwie inne Natury, i tam ani widu, ani słychu :/
OdpowiedzUsuń