Kraki kiedyś były fajne, teraz mi się przejadły. Pewnie dlatego, że są łatwo dostępne. W tej sytuacji próbuję ciapać nimi w mniej konwencjonalny sposób. Z góry zaznaczam, że nie roszczę sobie żadnych praw do poniższego pomysłu. Takie wykorzystanie lakieru pękającego widziałam już dawno na kilku blogach. Ale nigdy na żywo.
Pierwszy raz w takiej konfiguracji. Zdjęcia z sierpnia (ach, to słońce!). Bazą był Paese nr 43, mój ulubiony niebieski lakier. Skośnych plamków dostarczył niebieski pękacz od BarryM. Efekt radosnej twórczości przyciągał uwagę osób drugich i trzecich. Nosiłam prawie tydzień.
Ten rodzaj paznokciowego szaleństwa spodobał mi się na tyle, że kiedy kilka dni później pomalowałam szpony "Stalowymi nerwami" od Colour Alike (nr 458), postanowiłam dodać biały pękacz od BarryM. Na weselu znajomych chodziły słuchy, że pomazałam pazury korektorem :)
A tu już wersja bardziej na czasie. W zeszłym tygodniu przypomniałam sobie o rzekomym korektorze i postanowiłam rozweselić "Vamp Chocolate" z Colour Alike (nr 22). Moim zdaniem strzał w dziesiątkę.
Cóż mogę więcej powiedzieć? Kraki to świetna ekipa ratunkowa, zwłaszcza gdy gustujemy w ciemnych lakierach. Można szybko i łatwo wyeliminować problem startych końcówek. Bez wąchania zmywacza. Jeśli chcecie spróbować, a macie dwie lewe ręce, jak ja, uśmiechnijcie się ładnie do taśmy klejącej albo takiej do tapet, oczywiście dopiero wtedy, gdy lakier bazowy porządnie wyschnie. Pamiętajcie o bezbarwnym lakierze nawierzchniowym!
Okej, powiedziałam, co chciałam, teraz będę podbijać do obrażonego na mnie łóżka. Dajcie znać, czy lubicie/możecie pękać.
Świetnie to wygląda :) Ja lubie kracka używać do moon manicure ;)
OdpowiedzUsuńależ masz długaśne pazurki. Super! a efekt bardzo mi się podoba. pzdr :)
OdpowiedzUsuńdobry pomysł. ja mojego pękacza z isadory lubię średnio, ale mogę spróbować w ten sposób :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt! Chyba zaraz walnę sobie coś podobnego na swoich paznokciach :)
OdpowiedzUsuńSuper,a paznokcie pozazdrościć,jakie one długie!
OdpowiedzUsuńNie wpadłabym na to żeby pękaczem pomalować paznokcie w taki sposób :)
OdpowiedzUsuńwszystkie połączenia bardzo fajne :) no i tak stosowany krak wygląda lepiej niż nałożony na całe paznokcie :)
OdpowiedzUsuńdlaczego łóżko jest na Ciebie obrażone? :P
PS. zostałaś otagowana:
http://simplyawoman86.blogspot.com/2011/11/tag-subiektywny-ranking-przystojniakow.html
Lady in Purplee, kolejny fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńBadzynko, Stri-lingo, Katalino, spróbujcie koniecznie.
Basiu, dziękuję. W wakacje były rzeczywiście bardzo długie. Teraz mam krótsze i zastanawiam się, czy jeszcze ich nie przyciąć.
Zoila, ja pewnie też nie. Dobrze, że gdzieś to zobaczyłam :)
Simply, zgadzam się. A łóżko się obraziło, bo późno w nocy, a ja dalej przed kompem.
Dzięki za taga.
Nie przepadam za pękaczami, ale tu mi się bardzo spodobał :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Ja też lubię pękacze właśnie w takim wydaniu.
OdpowiedzUsuńPazurki masz oszalamiajace:) bardzo podoba mi sie ich ksztalt! a pekacze uwielbiam!Szczegolnie że ze mnie leniwiec jest....
OdpowiedzUsuńSuper pomysl na pekacza!
Piękne pazurki!
OdpowiedzUsuńHexx, Eowino, dziękuję!
OdpowiedzUsuńślicznie to wygląda... BArry M moim zdaniem ma najlepsze pękacze... chyba pokombinuje coś takiego, żeby je trochę zużyć..
OdpowiedzUsuńJolkag78, ja bardzo lubię sposób, w jaki pęka BarryM. Pokombinuj i się pochwal.
Usuń(Hmm, muszę powiększyć zdjęcia ze starszych wpisów).
Dzięki za subskrypcję tak przy okazji :)