sobota, 21 lipca 2012

To już jest koniec

Ale jeszcze trochę zostało.
Układam się, przekładam, przewartościowuję. W takich momentach życia jak ten, wyrzucam. Najpierw sentymenty, a potem wszystkie te drobiazgi, w których przeszłość spotyka się z teraźniejszością. Oczyszczam przestrzeń, robię miejsce na Nowe.

Na stos!

Pierwsze solidne huknięcie. Do kosza pofrunęły wszystkie rozciapciane i podejrzane błyszczki. Jestem też lżejsza o jakiś taki rozświetlający glut do ciała.

Bogaty wachlarz staroci.

Aha, i o próbkę pomadki.
Większość to oczywiście Avon (było, minęło), ale znalazło się miejsce dla Faberlica i H&M. Och, ten różowy hamikowy lipgloss dostarczał mi wiele radości. Zużyłam prawie cały. Podobnie było z błyszczykiem Essence - to ten z truskaweczką na opakowaniu. Dostałam go w prezencie od pewnej ślicznej Niemki (seriously, robiła mi gorsze kompleksy niż moja wyobraźnia). Wstyd przyznać, rzuciłam w kąt. Nieco później odkryłam skarby Natury. Jakiż banan wykwitł na mym licu, gdy odgrzebałam truskaweczkę z szuflady i dostrzegłam nieco sfatygowane, ale nadal rozpoznawalne logo.

A teraz spocznij i odmaszeruj.

Dwie wykończone panie.
Czarna pomadka, oczywiście z Avonu, miała, o ile dobrze pamiętam, jakiegoś szampana w nazwie. Tak, na pewno pamiętam dobrze, bo to pierwsza moja pomadka ever. Lubiłam jej konsystencję, połysk i smukłe opakowanie. Raz zgubiłam. Smutek wielki. Na szczęście nie trwał długo, bo potem odnalazłam wśród liści.
Biała to pomadka ochronna (Avon, Tinted Lip Care, odcień Pink) z tandetnym różowym połyskiem. Lubię. Teraz mam taką złotą. Bronze się zwie. Nie kładę jej solo, wolę rozświetlać środek ust, gdy inne pomadziwo robi mi za bazę.

Ciastko, karmel, czekolada.

Lubiłam te podkłady z Faberlica, ale to było dawno temu i nie wiem, czy dziś miałabym dla nich miejsce w swoim sercu (i szafce). Soraya jest spalona. Dosłownie.

Jestem blada. Tego jeszcze o mnie nie wiedziałyście.
Ehe...

Nie moja bajka. Chociaż jakoś to rozcierałam... (Tak ci się wydaje, Słomiaku?). Kupiłam, bo inne mazidło nagle wyzionęło ducha, a w pobliżu nie mieli nic lepszego. Zużyłam całkiem sporo, ale gdy przybyło kasy, zaopatrzyłam się w Healthy Mixa i przeszłość pogrążyła się w ciemnościach.

Nein!

Pamiętacie, jak paatal miał manię rozdawania w gratisie pudrów CCUK? Nie przebolałam zapachu. Chciałam poużywać swojego egzemplarza jako bronzera, ale szybko mi przeszło. Wypatroszyłam wkład i zrobiłam sobie lusterko.

Do tego korektora (Avon, Color Trend, Perfect and Hide Concealer, Light) też już więcej nie zajrzę. Za ciemny i za szybko schodzi z twarzy. Wysusza, więc nie nadaje się tam, gdzie naskórek doznał uszczerbku.

Nie będę tęsknić.

Brązowa kredka ok, czarny liner w pisaku - no way. Dość szybko zrobił się wodnisty.
(Hm, a teraz jest tak stary, że aż granatowy...).

Już tęsknię.

Tyle wspomnień!
Te brązowe to moje pierwsze cienie na własność, chlip. Cocoa Glow. Chlip, chlip. Zrozumcie, robiłam nimi moje pierwsze nieudolne makijaże. Ale przecież nie mogę trzymać ich dla potomności. Patrzcie, dzieciory, tym Wasza babcia szpeciła się w młodości.
Sproszkowaną (obecnie) jedynkę Beige Frost dostałam kiedyś od mojego pierwszego guru makijażowego. Mam jeszcze śliczną zieleń, Leaf, ale wyrzucę dopiero, gdy znajdę duplikat.
I niebieskości, które przywiozłam sobie zza wielkiej wody. Maybelline, Expert Wear Eye Shadow, 34 Sapphire Ice. Dużo, dużo wspomnień, dlatego wrzucam słocze. Pewnie dla siebie bardziej niż dla Was... Chociaż tak patrzę, że chyba jeszcze można je dorwać.

Papa

Pozbyłam się również kilku innych cieniowych staroci, ale były na tyle nieinteresujące, że nawet nie chciało mi się sięgać po aparat.

Także miejsce już mam. Teraz można dorzucać nowości!

58 komentarzy:

  1. Fiu fiu ^^ porządki widzę. I to jakie konkretne :) Też by mi się przydały, ale mam lenia, o!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serduszko, w takim razie proponuję najpierw zrobić porządek z leniem ;)

      Usuń
    2. Mój leń to twardy zawodnik ;)

      Usuń
  2. Letnie porządki w kosmetykach? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tova1, hmm, raczej korzystam z tego, że sentymenty ostatnio poszły na bok.

      Usuń
  3. Czuję się natchniona ...
    Chyb a też zrobię porządek z tego typu starociami, bo trzymam bez sensu - nie używam a miejsce zajmują ...

    ps. też mam avonowy etap życia za sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę mocno przetrzepany kosmetyczny zakątek. Również jestem chomikiem i sporo czasu musi minąć, bym zrobiła porządek w kosmetykach i wreszcie się czegoś pozbyła. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madeleine, życzę lekkiego odgruzowywania w takim razie ;D

      Usuń
  5. ja wczoraj też zrobiłam małą rewolucję w łazience;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. MintElegance, oj, przydałaby się totalniejsza ;)

      Usuń
  7. Hoho, porządki bez sentymentów! Też by mi się przydało, nie ograniczając się do kosmetyków... To tak dobrze robi życiu (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malowana Lalo, prawda? Od razu człowiekowi lżej.

      Usuń
  8. Muszę zrobić i u siebie porządki, mam kilka takich zmasakrowanych okazów :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Niezła czystka, u mnie w zasadzie nie ma z czego czyścić :DDD ale za to DUŻO rozsądniej dobieram zakupy, mniej ale w konkretnych dawkach i już nie szaleję na hasło : Sale! Wychodzi mi to na dobre:)

    Najgorzej miałam przed wyjazdem z PL bo wtedy musiałam rozliczyć się z wieloma nawykami :P

    Dobrze, że się pokazałaś bo podpytywałam co tam u Ciebie i wszystkiego dobrego życzę oraz udanego urządzania się w nowym gniazdku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hexx, no to świetnie. Takie przemyślane zakupy cieszą fajniej niż rozpusta, bo nie ma potem wyrzutów sumienia. :)

      Dziękuję Ci pięknie, ale nowe gniazdko to jeszcze daleko i ciut ciut.

      Usuń
  10. Robiłam u siebie ostatnio, na szczęście nie kupuję tak dużo na zapas, więc tylko lakierów dużo wywaliłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cheneelle, gratuluję.
      Lakiery już stoją w kolejce do odstrzału. :)

      Usuń
  11. moje kosmetyki też czeka taki szok :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ileż miejsca się zwolniło! fajnie, fajnie :)

    po takich konkretnych porządkach człowiek lepiej się czuje :]

    (pamiętam ten błyszczyk z Essence) :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Simply, tak, tak, wolnego miejsca nigdy za wiele ;)

      Tak, tak, od razu mam w mózgu luźniej.

      Usuń
  13. Porządki zrobione, to teraz można maszerować na zakupy ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Też miałam te cienie z Avonu! Próbowałam coś z nich wykrzesać, ale zakończyło się to klęską i wylądowały w miejscu wiecznej wędrówki (czyt. śmieciach).
    Przypomniałaś mi, że czas przejrzeć stare lakiery. Bez sentymentów.

    Czy każda mała dziewczynka jak używała kosmetyków Avon to jej się wydawało, że taka fajna i dorosła jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Merajo, a ja byłam zajarana jak gwizdek, że w końcu mam swoje. :) Dlatego dopiero teraz poleciały do kosza.

      Trololo, ja wtedy nie byłam taka mała. ;)
      I w sumie miałam ich tak dużo tylko dlatego, że miałam pod ręką konsultantkę.

      Usuń
  15. Przez Ciebie nabrałam ochoty na porządki. Jak tylko wrócę do domu ustawiam kandydatów do odstrzelenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosodrzewino, oj, czuję, że będzie się działo :)

      Usuń
  16. Robienie porządków i miejsca na NOWE to zawsze dobry pomysł ^__^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kat, :>
      Spoko, nie wybieram się na zakupy. Przynajmniej na razie.

      Usuń
  17. a tu co się wyrabia? wiosenne porządki? czy robisz miejsce na nowości? :P hyhy
    ja też co jakiś czas bez sentymentów wywalam starocie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, oczyszczam przestrzeń, bo mnie rupiecie przygniatają ;)

      Usuń
  18. ja juz ostatnio wywaliłam starocie i miałam zamiar taki: wydam w tym miesiacu tylko i aż 50 zł na kosmetyki:) i staneło na 100:) zbankrutuj e przez te kosmetyki:) a jeszcze tak żeby było zabawnie ja sie prawie wcale nie maluję:) tyle co na rzecz bloga i znajome na wesela nie ma co pomysłowa jestem:) ja avon tez kiedyś lubiałam ale juz nie lubie zaczeło mnie wszytko uczulać:(

    OdpowiedzUsuń
  19. to ile ty musisz mieć jeszcze w miarę "świeżych" błyszczyków? przyznaj się! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Brawo :)) Tak trzymać jest miejsce na nowe nabytki :D
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shellmua, jak to mawiają: nie wywołuj kosmetyków z drogerii ;)

      Usuń
  21. Uwielbiam robić takie porządki, a dlaczego? robię miejsce na nowe cudowności

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja póki co nie mam serca pozbywać się kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lauro, doskonale rozumiem, dlatego ja zawsze czekam na odpowiedni moment, bo inaczej nic z tego nie wyjdzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. jakie porządki, ale za to jest dużo wolnego miejsca na nowiutkie rzeczy ;D
    masz bardzo fajny styl pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Zostałaś tagowana :D http://katalina-sugarspice.blogspot.com/2012/07/tag-ulubione-kanay-youtube.html

    OdpowiedzUsuń
  26. jakiś czas temu też wyrzuciłam tonę błyszczyków, które się kurzyły i też avon.. pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  27. niestety błyszczyki , pomadki ciężko zużyć do końca ale wyrzucam bez żalu

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...