... był dla mnie za krótki. Tęsknię. W myślach planuję kolejne spotkania, chociaż na razie przypomina to raczej bezkształtną masę, która jest bardzo kolorowa, ale zupełnie się nie klei. Za dużo znaków zapytania.
Swoją nieporęczną torbę, dwie kosmetyczki (pierwszy raz bałam się, że biorę za mało pierdół, lol, a podróżowanie samochodem niestety sprzyja maksymalizacji ładunku) i nieprzyzwoitą liczbę siateczków rozpakowałam - tak na dobre - dopiero wczoraj. Smuteczek.
Została mi jeszcze jedna torba, którą rozpakuję tu i teraz (częściowo jak mniemam), na Waszych oczach. Nie, nie kosmetyczna, chociaż moje zbiory nieco się powiększyły, głównie za sprawą Hexx, Stri, Jeża oraz moich przedwczesnych urodzin. Ale o tym innym razem.
Dziś rozpakuję wspomnienia:
Dzień dobrrriii.
Ikea haul.
Siniaki.
Urodziny do kwadratu.
REMONT.
Zamienił stryjek owce na drewno.
Zamek.
Skarbiec.
Jeszcze jeden zamek. Prywatny.
Zamek w Kluczborku, lol.
Lewa-prawa-lewa-prawa, lubczyk, paw i koń.
Wrocław, Wedel, Pierożnik.
Dwieście kolumn oraz pudzian.
Została mi jeszcze jedna torba, którą rozpakuję tu i teraz (częściowo jak mniemam), na Waszych oczach. Nie, nie kosmetyczna, chociaż moje zbiory nieco się powiększyły, głównie za sprawą Hexx, Stri, Jeża oraz moich przedwczesnych urodzin. Ale o tym innym razem.
Dziś rozpakuję wspomnienia:
Dzień dobrrriii.
Ikea haul.
Siniaki.
Urodziny do kwadratu.
REMONT.
Zamienił stryjek owce na drewno.
Zamek.
Skarbiec.
Jeszcze jeden zamek. Prywatny.
Zamek w Kluczborku, lol.
Lewa-prawa-lewa-prawa, lubczyk, paw i koń.
Wrocław, Wedel, Pierożnik.
Gejowo ♥
Sail.
Dwieście kolumn oraz pudzian.
Na owady najlepszy jest kot.
Pizza, risotto z ryżem, świeży pstrąg i świeże vongole.
Śledzie.
Mięso z zielonym pieprzem.
Kulki, curry, polędwica, jajecznica.
Chipsy.
Plaża.
Włocławek!
Uff, trochę się nazbierało. W zasadzie nawet trochę więcej. Czy wspominałam już, że zawsze zabieram za dużo? Bo wszystko można by streścić w jednym:
[miłość i inne używki]
tak, zdecydowanie
Let's do this!
Dziękuję. Dziękuję za wszystko. |
Buziaki,
Słomkiś
PSsst: A może powinnam jeszcze rozpakować torbę ze zdjęciami, hę?
Teraz to jeszcze bardziej chcę się z Wami spotkać za rok.
OdpowiedzUsuńPomalowałam sobie dzisiaj pazurki lakierem termicznym i myślałam o Tobie :)
Boszzzz.. teraz jak to przeczytałam, to tak mi trochę stalkersko wyszło..
Usuńa lakier jest cudny- bawiłam się dzisiaj pół dnia kostką lodu i ciepłą wodą :D
Nic nie szkodzi, stalkerze :) Idę do Ciebie nadrabiać zaległości.
UsuńBardzo się cieszę, że masz frajdę z lakierem.
Aha! Przyleć koniecznie.
przylecę :D ze swoją plejlistą
Usuńzaraz wrzucę posta termicznego ^^ dziękuję za frajdę :*
Ją juz wam zazdroscilam przed tym waszym spotkaniem że macie tak czas by pobyc razem. Teraz bede jeszcze bardziej
OdpowiedzUsuńNooo, udało się idealnie. Następną razą po prostu też daj radę, cmok.
Usuńnajważniejsze, że było świetnie i że można to powtórzyć :*
OdpowiedzUsuńtęsknię :***
Tak, tak, taaak!
UsuńBuzinki!
Fajnie, że tak dobrze się bawiłaś!
OdpowiedzUsuńTak nam życzyłaś dobrej zabawy, to żeśmy się posłuchali.
UsuńJak to miło przeczytać, że się udało :)
OdpowiedzUsuńBardzo udało!
Bardzo, bardzo, bardzo. :)
UsuńIkea haul + room tour + jak przechowuję swoje kosmetyki!
OdpowiedzUsuńDo dzisiaj mam krwiakosiniaka na kolanie, nie wiem skąd, jak i po co ale jest fioletowy na środku i zielony dookoła. Uroczy.
<345678!
Zdjęcia poproszę, ale po tym jak już pojechałam :D
UsuńOoo a myślisz, że nasze siniaki na kolanie są matching? Też masz na lewym? Mój już prawie zszedł, ale przez ponad tydzień miałam kolorową cipkę na kolanie (taki kameleon z niej był). Spoko, zdążyłam sobie nabić trzy inne (plus jeden dzisiaj).
UsuńZdjęcia, jasne, powybieram coś.
Ej, Słomku, jaką droga nabyłyśmy te siniaki? Mam wrażenie że rowerek stacjonarny miał w tym swój udział.
UsuńTak, ja na pewno rowerek stacjonarny. I to zaraz pierwszego wieczoru.
UsuńBo chyba tyłem jeździłaś, czyż nie?!
UsuńTeż :) Ale nie wiem, czy siniaka nabiłam sobie w trakcie jazdy tyłem. Tam był jakiś podchwytliwy element. Zresztą to normalka, że na rowerze nabijam sobie siniaki, jak widać nie ma różnicy, czy tradycyjny czy stacjonarny. Zawsze o coś zahaczę =_=
UsuńWrocław, Włocławek - toś Ty pół Polski zjechała :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że się zjazd udał :)
Wrocław był rzeczywiście, ale Włocławek to tylko keczup. Albo raczej "aż".
Usuńjak byłaś we Wrocku trzeba było jeszcze do Opola wbić :))
OdpowiedzUsuńzdjęcia, zdjęcia:))
Przejeżdżaliśmy nawet. Choć nie mieliśmy. Szaleństwo to było.
UsuńTę ze zdjęciami 'najkonieczniej' :)
OdpowiedzUsuńOkej, ale będzie "po mojemu" ;)
UsuńJa się popłakałam. Again.
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaa tyle emocji.
:* *:
UsuńJa chcę tugeza.
Wzruszyłam się..... bardzo.
OdpowiedzUsuńNie potrafię pozbierać się od powrotu. Żałuję, że było TAK mało czasu, za dużo zdarzeń, za dużo emocji.
Są wspomnienia, które drążą korytarze mojego umysłu. Nie potrafię się rozpakować, po raz pierwszy.
Chciałabym powtórzyć.
Cieszę się, że chociaż te dwie chwile udało się spędzić razem :) Myślę, że jeszcze tak się jakoś wszystko poskłada, że się uda. Trzymajmy kciuki.
UsuńMoże i krótko ale jak widać obficie :) Ale i tak cieszę się że już wróciłaś.
OdpowiedzUsuń:* Nom, sporo się działo, a jeszcze z tej torby wspomnień nie wypakowałam wszystkiego.
UsuńSzachiiiiiiiiiii!
OdpowiedzUsuńChciałabym jeszcze dodać, że to był niesamowicie przyjemny moment, kiedy po pracy, przebyciu trasy Wwa-Częstochowa i zakupach (rajstopy + gin + tonic) mogłam zmyć (! :D) makijaż i w strilingowych dresikach umościć się na kanapie. Tak, tak, tak! To było bardzo super.
I dodajmy jeszcze ze spadały z Ciebie w rozsądnych granicach, czyli ażtakim wielorybem nie jestem
UsuńWcale nie spadały, a legginsiki w paski to już w ogóle trzymały się fest.
Usuń♥ Jak się cieszę, że Was mam. Z tymi dresikami też.
Usuńzdjęciotorba na pewno nas pozytywnie naładuje. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie muszę ją wreszcie rozpakować :)
UsuńBardzo ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia, zdjęcia:D Odpal komputer i wrzucaj je do sieci :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie uznasz tego za spam ani krypto-reklamę: jestem tą cheneelle co prowadziła bloga kużnia szaleństwa. Teraz zapraszam w wolnej chwili na cheneelle.blogspot.com
Obiecuję, że w końcu ogarnę temat zdjęć, tylko niech ozdrowieję.
UsuńNie uznaję, idę zajrzeć.