środa, 12 czerwca 2013

Prawdopodobnie najdłuższy zlot blogerek...

... był dla mnie za krótki. Tęsknię. W myślach planuję kolejne spotkania, chociaż na razie przypomina to raczej bezkształtną masę, która jest bardzo kolorowa, ale zupełnie się nie klei. Za dużo znaków zapytania.

Swoją nieporęczną torbę, dwie kosmetyczki (pierwszy raz bałam się, że biorę za mało pierdół, lol, a podróżowanie samochodem niestety sprzyja maksymalizacji ładunku) i nieprzyzwoitą liczbę siateczków rozpakowałam - tak na dobre - dopiero wczoraj. Smuteczek.

Została mi jeszcze jedna torba, którą rozpakuję tu i teraz (częściowo jak mniemam), na Waszych oczach. Nie, nie kosmetyczna, chociaż moje zbiory nieco się powiększyły, głównie za sprawą Hexx, Stri, Jeża oraz moich przedwczesnych urodzin. Ale o tym innym razem.

Dziś rozpakuję wspomnienia:

Dzień dobrrriii.
             Ikea haul.
                           Siniaki.
                                     Urodziny do kwadratu.

                                                                 REMONT.

                                                                       Zamienił stryjek owce na drewno.

Zamek.
        Skarbiec.
                Jeszcze jeden zamek. Prywatny.
                           Zamek w Kluczborku, lol.

                                                                          Lewa-prawa-lewa-prawa, lubczyk, paw i koń.
                                                                          Wrocław, Wedel, Pierożnik.
  

Gejowo ♥
Sail.

Dwieście kolumn oraz pudzian.


Na owady najlepszy jest kot.


Pizza, risotto z ryżem, świeży pstrąg i świeże vongole.
Śledzie.
Mięso z zielonym pieprzem.
Kulki, curry, polędwica, jajecznica.
 
Chipsy.
        Plaża.
                Włocławek!
 
 
 
Uff, trochę się nazbierało. W zasadzie nawet trochę więcej. Czy wspominałam już, że zawsze zabieram za dużo? Bo wszystko można by streścić w jednym:
                                      [miłość i inne używki]




tak, zdecydowanie
Let's do this!

Dziękuję. Dziękuję za wszystko.

Buziaki,
Słomkiś


PSsst: A może powinnam jeszcze rozpakować torbę ze zdjęciami, hę?

40 komentarzy:

  1. Teraz to jeszcze bardziej chcę się z Wami spotkać za rok.
    Pomalowałam sobie dzisiaj pazurki lakierem termicznym i myślałam o Tobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boszzzz.. teraz jak to przeczytałam, to tak mi trochę stalkersko wyszło..
      a lakier jest cudny- bawiłam się dzisiaj pół dnia kostką lodu i ciepłą wodą :D

      Usuń
    2. Nic nie szkodzi, stalkerze :) Idę do Ciebie nadrabiać zaległości.
      Bardzo się cieszę, że masz frajdę z lakierem.

      Aha! Przyleć koniecznie.

      Usuń
    3. przylecę :D ze swoją plejlistą
      zaraz wrzucę posta termicznego ^^ dziękuję za frajdę :*

      Usuń
  2. Ją juz wam zazdroscilam przed tym waszym spotkaniem że macie tak czas by pobyc razem. Teraz bede jeszcze bardziej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, udało się idealnie. Następną razą po prostu też daj radę, cmok.

      Usuń
  3. najważniejsze, że było świetnie i że można to powtórzyć :*
    tęsknię :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że tak dobrze się bawiłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak nam życzyłaś dobrej zabawy, to żeśmy się posłuchali.

      Usuń
  5. Jak to miło przeczytać, że się udało :)
    Bardzo udało!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ikea haul + room tour + jak przechowuję swoje kosmetyki!
    Do dzisiaj mam krwiakosiniaka na kolanie, nie wiem skąd, jak i po co ale jest fioletowy na środku i zielony dookoła. Uroczy.

    <345678!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia poproszę, ale po tym jak już pojechałam :D

      Usuń
    2. Ooo a myślisz, że nasze siniaki na kolanie są matching? Też masz na lewym? Mój już prawie zszedł, ale przez ponad tydzień miałam kolorową cipkę na kolanie (taki kameleon z niej był). Spoko, zdążyłam sobie nabić trzy inne (plus jeden dzisiaj).

      Zdjęcia, jasne, powybieram coś.

      Usuń
    3. Ej, Słomku, jaką droga nabyłyśmy te siniaki? Mam wrażenie że rowerek stacjonarny miał w tym swój udział.

      Usuń
    4. Tak, ja na pewno rowerek stacjonarny. I to zaraz pierwszego wieczoru.

      Usuń
    5. Bo chyba tyłem jeździłaś, czyż nie?!

      Usuń
    6. Też :) Ale nie wiem, czy siniaka nabiłam sobie w trakcie jazdy tyłem. Tam był jakiś podchwytliwy element. Zresztą to normalka, że na rowerze nabijam sobie siniaki, jak widać nie ma różnicy, czy tradycyjny czy stacjonarny. Zawsze o coś zahaczę =_=

      Usuń
  7. Wrocław, Włocławek - toś Ty pół Polski zjechała :D
    Dobrze, że się zjazd udał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrocław był rzeczywiście, ale Włocławek to tylko keczup. Albo raczej "aż".

      Usuń
  8. jak byłaś we Wrocku trzeba było jeszcze do Opola wbić :))
    zdjęcia, zdjęcia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejeżdżaliśmy nawet. Choć nie mieliśmy. Szaleństwo to było.

      Usuń
  9. Tę ze zdjęciami 'najkonieczniej' :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się popłakałam. Again.
    Aaaaaaaaaa tyle emocji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wzruszyłam się..... bardzo.
    Nie potrafię pozbierać się od powrotu. Żałuję, że było TAK mało czasu, za dużo zdarzeń, za dużo emocji.
    Są wspomnienia, które drążą korytarze mojego umysłu. Nie potrafię się rozpakować, po raz pierwszy.

    Chciałabym powtórzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że chociaż te dwie chwile udało się spędzić razem :) Myślę, że jeszcze tak się jakoś wszystko poskłada, że się uda. Trzymajmy kciuki.

      Usuń
  12. Może i krótko ale jak widać obficie :) Ale i tak cieszę się że już wróciłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :* Nom, sporo się działo, a jeszcze z tej torby wspomnień nie wypakowałam wszystkiego.

      Usuń
  13. Szachiiiiiiiiiii!

    Chciałabym jeszcze dodać, że to był niesamowicie przyjemny moment, kiedy po pracy, przebyciu trasy Wwa-Częstochowa i zakupach (rajstopy + gin + tonic) mogłam zmyć (! :D) makijaż i w strilingowych dresikach umościć się na kanapie. Tak, tak, tak! To było bardzo super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dodajmy jeszcze ze spadały z Ciebie w rozsądnych granicach, czyli ażtakim wielorybem nie jestem

      Usuń
    2. Wcale nie spadały, a legginsiki w paski to już w ogóle trzymały się fest.

      Usuń
    3. ♥ Jak się cieszę, że Was mam. Z tymi dresikami też.

      Usuń
  14. zdjęciotorba na pewno nas pozytywnie naładuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie muszę ją wreszcie rozpakować :)

      Usuń
  15. Zdjęcia, zdjęcia:D Odpal komputer i wrzucaj je do sieci :D


    Mam nadzieję, że nie uznasz tego za spam ani krypto-reklamę: jestem tą cheneelle co prowadziła bloga kużnia szaleństwa. Teraz zapraszam w wolnej chwili na cheneelle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję, że w końcu ogarnę temat zdjęć, tylko niech ozdrowieję.

      Nie uznaję, idę zajrzeć.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...