***
Pamiętajcie, proszę, że interpretowanie nie jest nauką ścisłą.
Nie
oczekujcie, że tygiel moich skojarzeń jest podobny do Waszego.
Chcę Was
po prostu zaprosić do swojej głowy,
chociaż wiem, że to,
co w niej
znajdziecie,
również podlega interpretacji, jest interpretacją
Od początku do końca.
***
Gdy dwa dni temu zupełnie przypadkowo wetknęłam sobie pędzel do nosa, poczułam, że coś jest nie tak. Najwyraźniej wetknęłam go całkiem solidnie, bo z automatu w mózgu mi się poprzestawiało, jakieś poluzowane trybiki wreszcie zazębiły. Siedzę zatem i piszę posta. Niebywałe...
Mówią, że muzyka łagodzi obyczaje, więc jeżeli ktoś się gniewa, że wzięłam sobie i zrobiłam kolejny urlop od blogosfery, albo raczej zdążył się zezłościć, że znowu do niej wracam, no to może chociaż uda mi się go udobruchać tematyką niniejszego wpisu...
To było tak: pod koniec ubiegłego roku niechcący wpadłam w trans pod tytułem Fragrant World (widzicie, coś jednak z tym nosem jest na rzeczy) i zanurzyłam się w Yeasayerze na kilka dobrych tygodni. Można powiedzieć, że po same uszy. Słuchałam tej płyty na okrągło, najczęściej w całości, bo chociaż niektóre piosenki uważałam za lepsze, to jednak w tych pozostałych nie słyszałam nic złego. Przy jednej z najpiękniejszych piosenek (są dwie takie na tej płycie) zmalowałam makijaż.
Glass of the Microscope z płyty Fragrant World |
Zawsze wydawało mi się niesamowite, że pod mikroskopem też jest wszechświat, tylko że taki mały i nieoczywisty. Fakt, piosenka traktuje jednak o czymś innym, ale ja słyszę w niej kosmos i gwiazdy, stąd chyba te kolory w makijażu. A może wcale nie fakt? Może ona właśnie jest o tym, jak bardzo nasza olbrzymia Ziemia jest niewielka i nieistotna - dla wszechświata, dla nas...
Get the bigger picture. |
A może jest o różnicy pomiędzy patrzeć i widzieć? O tym, że małe kawałki, które zbieramy, musimy jeszcze poskładać w pełen obraz i wreszcie go zobaczyć, bez względu na to, jak bardzo jest straszny.
I wish that I
Could tell you
That it's all alright
Could tell you
That it's all alright
But in truth we're doomed
Consumed by all the truck fumes
That would kill you without uttering a sound
Consumed by all the truck fumes
That would kill you without uttering a sound
Jest w tej piosence coś przykrego, a zarazem pobudzającego. Być może to zasługa liniowego rozwoju melodii i nadbudowywania dźwięków, które tak bardzo u Yeasayera lubię. Na koniec wszystko brzmi inaczej niż na początku. Kiedy to się stało?
Przy okazji mała metamorfoza. Słomka + Glass =... ^__^ |
Bazą tego makijażu jest granatowy eyeliner w żelu Catrice z limitki Out of Space. Użyłam granatowych i niebieskich cieni z paletek Sleeka (Bohemian i Curacao), granatowych matów Inglota z kolekcji Rainbow (110) oraz cieni z paletki Rimmela (o tej). Brokat, który mam na górnej powiece, to liner Glam Crystals z Collection 2000 (Hustle).
Zaszpachlowałam się revlonowym Colorstayem, zaróżowiłam trójkątem z Wet'n'wild (Threesome, seria Silk Finish). Na rzęsach między innymi niebieski tusz Golden Rose, o którym więcej w poprzednim wpisie. Usta przyozdabia zdobyczna Brave z Maca, najpewniej przykryta jakimś jasnym błyszczykiem. Kilka rzeczy do poprawy, ale to już moja broszka.
Błyszczący Hustle na granatowym tle. |
Zaszpachlowałam się revlonowym Colorstayem, zaróżowiłam trójkątem z Wet'n'wild (Threesome, seria Silk Finish). Na rzęsach między innymi niebieski tusz Golden Rose, o którym więcej w poprzednim wpisie. Usta przyozdabia zdobyczna Brave z Maca, najpewniej przykryta jakimś jasnym błyszczykiem. Kilka rzeczy do poprawy, ale to już moja broszka.
Wiecheć na głowie znowu dłuższy, bo to stary makijaż jest. |
Mimo wszystko jestem zadowolona z tego inspirowanego dymka i chętnie zrobiłabym go do ludzi.
Cześć, Ludzie. |
No tak, przecież wypadałoby jeszcze zapodać piosenkę. Moim zdaniem jest w sam raz na późną porę, więc jeśli jeszcze tam siedzicie, posłuchajcie. Ciekawa jestem Waszych spostrzeżeń.
Mam nadzieję, że ta podróż była udana.
Dajcie znać.
(Jeżeli macie ochotę na więcej, zapraszam do zakładki Inspirowane muzyką).
Buziaki, Słom |
kochana ja apeluje do Ciebie publiczne: czesciej wsadzaj sobie pedzel do nosa :3
OdpowiedzUsuńjesli to prowadzi do pojawiania sie postow to rob to przynajmniej ze dwa razy w tygodniu
granaty to kolory ktorych bardzo boje sie u siebie ;)
u Ciebie wygladaja uroczo
jaki kochany gif *.* (to gif?)
stesknilam sie ^^
Popieram! Rób tak częściej!
UsuńMakijaż cudny i... kurczę jak makijaż zmienia twarz, prawda?
Kaś, Uno, ale co będzie, jak tym razem sobie wsadzę nie tak jak trzeba :/ (oh gosh, this sounds wrong).
OdpowiedzUsuńKaś, myślę, że w granacie też wyglądałabyś pięknie :)
Uno, no zmienia zmienia, "oszukistki" jesteśmy, jak to już raz usłyszałam. Z paszczura można przemienić się w paszczurka.
Buzi, buzi. :)
Tak dawno już nie odpowiadałam na komentarze, że teraz nie mogę trafić :]
UsuńNiesamowity makijaż!!! Nie zasnę teraz! ;) :*
OdpowiedzUsuńCzyli wygląda na to, że powinnam posty wstawiać z rana - pobudzenie murowane :)
Usuńjest kosmicznie. genialny makijaż Słomiś! ale jak Ty sobie ten pędzel w nos wraziłaś nie jestem w stanie sobie wyobrazić :P
OdpowiedzUsuńJa też sobie nie byłam w stanie wyobrazić, więc po prostu wsadziłam. Zaznaczam jednak, że przypadkiem. ^__^
UsuńCZAD!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że o nim przypominasz, bo teraz taki sezon, że ludzie zaczynają korzystać z różnych niesprawnych instalacji grzewczych ;)
UsuńPięknie wyglądasz w granatach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, też mi się podoba :)
UsuńAle pięknie Ci to wyszło
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńAle Ci pieknie w granacie!!Bomba!
OdpowiedzUsuńLubię ten kolor. Granat to jedna z moich czerni :)
Usuńcudowny makijaż!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNiech mi ktoś powie, że Twoje makijaże są przeciętne.
OdpowiedzUsuńNa przykład ten tutaj - wszystko to, co słowniki angielsko-polskie piszą po słowie AMAZING. Rewelacja.
I w całości jak pięknie <3 (zdjęcie słomczynego oblicza).
Moje makijaże są przeciętne ;P
UsuńAle przyznam, że ten fajnie wyszedł :D
Niesamowity makijaż. Dawno już nie widziałam, tak pięknego:)
OdpowiedzUsuńNo to marsz na inne blogi, bo tutaj sporo zdolnych dziewczyn :D
UsuńSłomkuuu, niech trybiki trybią częściej. ;)
OdpowiedzUsuńGranat piękny, a skojarzył mi się ze srogą zimą. Tą, którą koledzy zza wschodniej granicy straszą. Coś musi być na rzeczy. :>
A sio, nie kracz, zima ma być łagodna^^
UsuńNie masz ochoty na kolejne testy przyczepności obuwia? :D
UsuńWestko, chciałabym... chciała...
UsuńJa mogę przeżywać srogą zimę, to by była przygoda, ale żal mi wszystkich, którzy nie mają dachu nad głową, więc lepiej niech będzie łagodna.
Ścieszki dźwiękowej nie słyszałam wcześniej, ale ja w ogóle mało ogarnięta w temacie muzyki jestem. Makijaż i gif jest rewelacyjny:) Lubię takie zdjęcia przed i po:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Ci się podoba :) Zdjęcia przed i po są mocne, bo pokazują, jak wiele można zmienić makijażem - zarówno w tę dobrą, jak i złą stronę :P
UsuńPo pierwszym akapicie zaliczyłam uderzenie blatu biurka w czoło ;p
OdpowiedzUsuńPodoba mi się straszliwie, wycieniowanie od wewnętrznego kącika świetnie Ci wyszło. Wszelkie granaty Sleeka brudzą mocno, więc podziwiam, że udało Ci się nimi tak precyzyjne przejścia porobić :)
Reklamacje proszę kierować do producentów biurka, ja mam rączki tutaj!
UsuńPrzy tym cieniowaniu bardzo pomogła mi baza z żelowego eyelinera. Sleekowe maty są wymagające, zwłaszcza te ciemne, bo mają mocną pigmentację, ale można je okiełznać. Teraz mam matową nówkę sztukę z inglota i jestem zaskoczona, że mat może być tak... łatwy. Chociaż to po części zasługa bezpiecznego, beżowego koloru.
Kolorystyka jak dla Ciebie stworzona - z resztą wiem, że Ty lubisz takie odcienie ;) Makijaż świetny! Muzyka też zacna, nie powiem :)
OdpowiedzUsuńLubiem. :)
UsuńNo no... muza zacna, ale fajnie. :>
Szkiełko i oko. I Słomka.
OdpowiedzUsuńPięknie. Czy z Yeasayerem czy bez, oko piękne. A wiesz, że ja kocham, kocham, kocham.
Słomzofia albo filomka.
Usuń:*
Słomfilia :D
UsuńA to już trochę nieprzyzwoite się robi ;D
UsuńŁadny makijaż. takie kolory to moje kolory :)
OdpowiedzUsuńA nie, bo moje i nie oddam ;P
UsuńJaki cudny gif!
OdpowiedzUsuńMakijaż też mi się bardzo podoba i chciałabym więcej oraz częściej :)
Uwierz mi, że ja też bym chciała, ale ciągle coś mi staje na przeszkodzie (i niekoniecznie jest to moje lenistwo ;().
UsuńRozumiem, rozumiem. Frustrujące to ale żyć trzeba ;)
UsuńYes powędrował do zakładki 'do odsłuchania', tak jak wszystko ostatnio. Obiecuję, że go sprawdzę - tylko w bardziej odpowiedniej chwili.
OdpowiedzUsuńTe cieniowania Twoje, ojacię. Jeśli maluję oczy, to w pracy na szybko: żeby nie było że nie mam pełnego makijażu firmową szpachlą. Dwa pierwsze lepsze kolory kończą się zazwyczaj mejkapem typu dziunia. Blechfuj.
Ja Cię rozumiem, Jeżu. U mnie ostatnio wszystko trafia do zakładek, powinnam mieć zakładki do zakładek... co za nieogar ze mnie.
UsuńSpokojnie, gdybym była na Twoim miejscu i robiła w pracy na szybko, to pewnie też bym skończyła na dziuni.
U mnie chwilami nawet spanie trafia do zakładek. Na szczęście czasu mam za mało żeby siedzieć i zastanawiać się nad tym jaka jestem nieszczęśliwa, bo to nie kończy się dobrze.
UsuńWe Flormarze brakuje mi matowego, chłodnego bronzera i większego wyboru cieni do oczu. Cóż, przyzwyczaiłam się, płacą mi :D na szczęście przy szminkach szaleję codziennie. W sumie śmiesznie, mam nieograniczony dostęp do kosmetyków a i tak brakuje mi okazów z mojej własnej, dużo skromniejszej kolekcji.
Rozumiem. To w takim razie faktycznie lepiej nie miej czasu. :/
UsuńAleż oczywiście, że Ci brakuje - bo Twoja kolekcja jest custom made. W dodatku jest bardzo piękna. :D
No własnie! I mam w tej kolekcji taupe nyxa i bahama mamę i róże Inglota i róż revlonowy od $tri... Dni wolne wykorzystuję do oporu :P
UsuńMmm, bahama mama. Czaję się na nią, jak tylko będzie sensowna promocja, to dostanę ją w swoje łapska!
UsuńKoniecznie! A róż inglotowy jak się spisuje? :)
UsuńJest MOC. I kto powie, że makijaż nie odmienia?
OdpowiedzUsuńJedyne co bym zmieniła to ten liner, jakoś mi nie leży.. No nie wiem. Może gdyby cieńsza kreska była. Tak sobie rozważam.
U mnie muzycznie ostatnio zastój. Wy(cisza)m się :)
Zawsze odmienia - czasami upiększa, czasami oszpeca :D
UsuńJa bym nie powiedziała, że jest nałożony zbyt grubo, tylko raczej koślawo - brzydko kreskę pociągnęłam. Musiałabym popracować trochę z brokatami Collection 2000, żeby je opanować, ale że to są brokaty, to sięgam po nie od wielkiego dzwonu.
Przywędrowałam tu z bloga Italiany, poleca blogi to sprawdzam :) Miło jest znaleźć w blogosferze kolejną bladolicę ;)
OdpowiedzUsuńCzym dokładnie podkreślasz brwi?
:) Tutaj najprawdopodobniej sięgnęłam po cień Bark ze sleekowej Au Naturel. Od dwóch miesięcy maltretuję jednak cień do brwi Inglota (560), ale lubię jeszcze dodatkowo skorzystać z żelu Wibo.
UsuńJa właśnie też używam 560 ale jest dla mnie trochę za ciepłe.
Usuń