Mam ochotę rozliczyć się z grudnia, i to przede wszystkim z niekosmetycznego grudnia. Może ktoś poczuje się zainteresowany. Zapraszam.
Dzisiejszy odcinek będzie... hmm, kulturalny.
Słowo pisane
Tutaj skromnie. Jestem czytaczem powolnym, lubię potykać się o słowa, przystawać i przyglądać się im. Nie idę ani w ilość, ani w jakość. Po prostu sobie czytam.
W grudniu skończyłam trzy książki. Jedna była cieniutka, ale mimo to okazała się cięższa niż dwie pozostałe - obszerniejsze. To ci dopiero psikus.
A były to:
- Witolda Gombrowicza Kosmos
- Victorii Twead U mnie zawsze świeci słońce oraz Andaluzja, Olé!
Kosmos jest inny. Chyba nawet dla Gombrowicza. To ostatnia powieść tego pisarza, niektórzy twierdzą, że arcydzieło. Nie mogę podpisać się pod tą opinią, nie jestem wszechwiedząca. Ale czy "Kosmos" mi się w ogóle podobał? I tak, i nie. Momentami czułam znużenie, zwłaszcza formą, więc musiałam sobie dawkować, a wtedy było zdecydowanie więcej frajdy. Poza tym zaskoczyło mnie kilka rzeczy w samej treści. Głęboko było. I znajomo:
Czy więc (...) nikt nigdy nie zdoła oddać bełkotu rodzącej się chwili, jak to jest, że, urodzeni z chaosu, nie możemy nigdy z nim się zetknąć, zaledwie spojrzymy, a już pod naszym spojrzeniem rodzi się porządek... i kształt.
Victoria Twead zaskoczyła mnie natomiast niezwykle przyjemną i lekką lekturą o Hiszpanii. Dwóch emerytowanych Anglików opuszcza ojczyznę, chcąc skosztować, jak smakuje życie w maleńkiej mieścinie na południu Europy. Te dwie książki pożyczyłam od znajomego małżeństwa, które ma podobne plany na przyszłość. Szczerze mówiąc, nie bardzo mi się paliło do czytania, ale kiedy zaczęłam, to już poszło. Bardzo dużo zabawnych momentów, dużo zwierząt, wyjątkowych ludzi i zwyczajów. Zresztą uważam, że tytuł polskiej wersji jest mało fortunny. Książka serwuje dużą porcję humoru, zwykle sytuacyjnego, i angielski świetnie to zapowiada: Chickens, Mules and Two Old Fools. Owszem, U mnie zawsze świeci słońce sugeruje dużo radości, ale chwila, gdzie to mrugnięcie okiem?
Książki oczywiście oparte na faktach, wypełnione przepisami kulinarnymi. Podobno dobrymi, są tacy, co sprawdzali.
Aha, z pierwszej części pochodził poruszający cytat o kąpieli. Caroline i Nicholas tak skrupulatnie oszczędzali wodę, ponieważ nauczyła ich tego praca w Afryce. Ale spokojnie, jeśli kogoś rażą takie przyzwyczajenia, spieszę wyjaśnić, że Caroline i Nicholas nie są głównymi bohaterami.
Druga część podobała mi się nawet bardziej. Przez zbieg okoliczności. Sporo w niej było o zwyczajach bożonarodzeniowych i noworocznych, a ja zaczęłam ją czytać... w Boże Narodzenie.
Obraz ruchomy
W grudniu obejrzałam, żeby nie skłamać... aż jeden film! Była to Gra dla dwojga (Duplicity) z Julią Roberts i Clive'em Owenem. Akurat leciała w telewizji w Boże Narodzenie i jakoś tak zostałam z Rodzicielką przed odbiornikiem. Zagmatwany film, trzeba się skupić. Po obejrzeniu przeczytałam streszczenie w internecie, żeby sprawdzić, czy wszystko dobrze zrozumiałam. Na szczęście tak. Brawa dla tej pani!
Seriale? Ponieważ od czasu do czasu przebywam w gronie moich kochanych miłośniczek Pamiętników wampirów (cmok, cmok, cmok dla Dziewuszek), postanowiłam, że sobie obejrzę, żeby wiedzieć, o co tyle hałasu. Pierwszy sezon zaliczyłam już kilka miesięcy temu i dopiero w grudniu nabrałam ochoty, by napocząć drugi. Muszę przyznać, że okazał się znacznie lepszy od pierwszego. Mniej ckliwych do porzygu momentów, więcej akcji, bohaterowie ewoluują. Super. No i nareszcie pojawił się jakiś interesujący mężczyzna w tym serialu.
Youtube. Przykro mi, ale okazało się, że mam słabość do Włodka Markowicza i Karola Paciorka razem wziętych. Zabieram ich ze sobą do wanny i do łóżka. Panowie pewnie by się ucieszyli.
Lekko Stronniczy |
Dźwięk
W moim H&M oprócz fajnych lakierów miewają też fajną muzykę. Gdy siłowałam się z ciasno upchanymi wieszakami, walcząc o to, by wykorzystać kupon z Glamour, z głośników poleciał świetny kawałek. W mig poznałam zespół z gatunku charakterystycznych i dotarło do mnie, że zupełnie zapomniałam o jego ostatniej płycie. Jak mogłaś, Słomko?! Postanowiłam nadrobić zaległości. W ten sposób po raz drugi w tym roku przepadłam dla Yeasayera. Czy są tu jakieś fanki? Tak, wiem, że są. Pozdrawiam jedną taką Malowaną.
Dlaczego kocham tę muzykę? Bo jest wielowarstwowa, multidźwiękowa i powykręcana w wielu kierunkach. Chwytliwa. Słyszę w niej Depeche Mode, Hot Chip, The XX - wszystko to, co lubię. Każda piosenka na Fragrant World jest inna, żadnego powielania schematów, żadnej nudy. Szanuję chłopaków za to, że wciąż się rozwijają i eksperymentują. Że potrafią napisać jedną linijkę tekstu, która jest tak bardzo, bardzo prawdziwa i moja. No i Anand Wilder z długimi włosami jest seksualny.
Ciąg dalszy nastąpi...
Muszę sięgnąć po Kosmos.
OdpowiedzUsuńPisz częściej i więcej! Domagam się. Stanowczo. Powiem inaczej, gdybyś wydała książkę to będę pierwszą i NIE JEDYNĄ, która ją zakupi!
Uwielbiam celebrować się Twoim słowem i nie jest to lizusostwo. No może trochę :P
Wiem, że świat blogerek urodowych to jedno a większość nie wymaga więcej niż daje komiks, ale ja pragnę dobrego słowa. Ciekawego. I okraszonego takim humorem oraz ciętym jęzorem :PP
Zaciekawiłaś mnie nutą. Musze posłuchać.
Duplicity oglądałam dawno temu w kinie. Dla Clive'a :D ale wciąż w pamięci mam boskie Closer, znasz może?
Nie zapominając oczywiście o wspaniałej roli Króla Artura ♥
Podpisuję się pod drugim akapitem :)
UsuńHaha, jak już wydam tę książkę, to podaruję Wam po egzemplarzu, żebyście nie musiały kupować. ;)
UsuńDziękuję Wam. To dużo dla mnie znaczy.
Hexx, nie wiem, czy nuta przypadnie Ci do gustu. To trochę taka... syntetyczna muzyka. Ale bardzo melodyjna wbrew pozorom.
Znam Closer, ale - jak to ze mną zazwyczaj bywa - z opowieści. Sama widzisz, jak ja dużo filmów oglądam. Mam olbrzymie zaległości.
Przyznaję, żeśmy się wespół z Mamą troszkę pośliniły podczas oglądania ;)
Słomek, obejrzyj Closer, natychmiast!
UsuńI ja podbijam. Lubię słowo Słomki.
UsuńI ja, i ja!
UsuńWidzę, że jest dużo chętnych na darmową książkę ;) Haha, chyba za dużo na niej nie zarobię.
UsuńZoila, okej, to będzie film na styczeń ;)
Który mężczyzna z Pamiętników jest wg Słomki interesujący? :)
OdpowiedzUsuńOto jest pytanie ;)
UsuńDopisuję się do pytania :D KTÓŻ TAKI???
UsuńJuż się wydało niżej. :)
UsuńPewnie, że są tutaj fanki Yeasayer. Niektóre nawet był na koncercie! Choć uważają, że ostatnia płyta nie jest AŻ tak dobra, jak mogłaby być.
OdpowiedzUsuńO "Kosmosie" złego słowa powiedzieć nie dam!
Omamo! Mieszkam trzy (trzysta trzydzieści trzy?) kroki od lotniska na Babich Dołach. A z pewnością wiesz, co to oznacza? Opener. Chłopaki byli dwa razy. Do dziś pluję sobie w brodę, że taka okazja (podwójna!) przeszła mi koło nosa. :( Za pierwszym razem w ogóle ich nie znałam i zignorowałam. Za drugim - nie mogłam. Chlip, chlip.
UsuńTo ja czekam na czwartą płytę i orgazm (foniczny).
Okej, a ja już więcej nie powiem ;)
Ja wybrałam się na nich, gdy grali się w Warszawie. Na Openerze zjawiam się tylko wtedy, gdy muszę... ale w przypadku Y. przeczułam, że chłopcy wystąpią i w stolicy ;)
UsuńPrzyjadą jeszcze z pewnością!
Czytałam ostatnio kilka wywiadów z nimi i w jednym przyznali - a nie był to wywiad dla polskiego odbiorcy - że Polska bardzo pozytywnie ich zaskoczyła.
UsuńMam nadzieję, że Twoje przeczucie i tym razem okaże się trafne. :D
Myślę, że większość artystów jest zaskoczona sposobem, w jaki ich przyjmujemy. Cóż, jesteśmy tak spragnieni ZACHODNIEJ MUZYKI ;), że na koncertach, których mamy tak mało - dlaczego?! - dajemy z siebie wszystko. I nigdy się nam nie nudzi!
UsuńTeż mam taką nadzieję, nabrałam apetytu!
Hyh, tak tak, jestem spragniona!
Usuńa który mężczyzna z TDV Ci się spodobał? Klaus?
OdpowiedzUsuńSłomkien, świetnie się Ciebie czyta :*
Również obstawiam Klausa :P
UsuńKlaus jeszcze nie. Na razie za bardzo mi działa na nerwy.
UsuńWiecie już? :)
Tak dawno oglądałam drugi sezon, że nie pamiętam który mężczyzna tam wkroczył. To może któryś z braci Klausa?
UsuńSwoją drogą to Klaus daje czadu teraz, w czwartym. Podczas oglądania ostatniego odcinka, który był emitowany, to normalnie zaśliniłam monitor. Mówię Ci, krew się lała! :D
Dobra, dobra, już mówię, bo mi zaczynasz tutaj spoilować ;P
UsuńOczywiście, że Elijah.
Przepraszam, powstrzymam się :D No tak, Elijah, to taki dżentelmen starej daty :) Takich już nie ma :P
UsuńLol. No. Facet z klasą. I z akcentem.
UsuńElijah i Klaus to moje typy, uwielbiam ich! Ian i Paul mogą się schować :D
UsuńA ja jednak tak ociupinkę, tak troszeczkę kocham Damona. Wydało się! :D
UsuńElijah loff.
UsuńDamon all the way <3
UsuńCo Wy mi tu robicie za gimbazę na blogu? ;P ;)
UsuńElijah?!?!?!?! Nieeeeeeee :P Simply wie co dobre :D
UsuńZdecydowanie w H&M zawsze są fajne kawałki, widac, że oprócz trendów w modzie maja też wyczucie trendów w muzyce:)
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja odniosłam takie wrażanie! Yay!
UsuńMalowana odzdrawia i zaciesza, że w lipcu sobie popatrzyła na Yeasayer i posłuchała też.
OdpowiedzUsuń"potrafią napisać jedną linijkę tekstu, która jest tak bardzo, bardzo prawdziwa i moja" - i moja.
Muszę sobie poczytać coś lekkiego i przyjemnego. Może po słoneczną Hiszpanię sięgnę.
Nasza <3
UsuńJeśli nie odczuwasz zazdrości, gdy widzisz, że inni prowadzą sielskie i anielskie życie, to sięgnij.
lekko stronniczy, srsly?
OdpowiedzUsuńProblem?
UsuńKosmos i Gombrowicz jakoś nie w moim stylu. Aczkolwiek Twój post zachęcił mnie bym spróbowała bardziej ambitnej literatury niż czytam na codzień.
OdpowiedzUsuńA tam, grunt, że czytasz. :)
UsuńHm, Gombrowicz. Wciąż zastanawiam się, co wisiało w powietrzu pomieszczenia, w którym pisał. Obawiam się, że ten sam "czynnik" potrzebny jest do zrozumienia treści książek. Albo ja jestem zbyt mało inteligentna.
OdpowiedzUsuńZa to mogę krzyknąć "High five!" w odniesieniu do Lekko Stronniczych. Łałałiła!:D
Coś mi się zdaje, że Yankee Candle to raczej nie było ;>
UsuńOjej, piąteczka, super, super. Ja rzadko śmieję się w głos, gdy coś samotnie oglądam albo czytam, ale przy chłopakach zawsze sobie parsknę. Mają dar do rozbawiania Słomki.
Może lepiej nie dochodzić szczegółów. :D
UsuńPrzybijam jeszcze jedną piąteczkę z nieśmianiem się na głos i, w ramach odstępstwa, parskaniem na LSie. ;) Chłopaków ogląda mi się baaardzo sympatycznie, co jest dla mnie zjawiskiem dość wyjątkowym. Ilość vlogów, które oglądam zamyka się w całych trzech. No, w porywach w pięciu.
Jestem bardzo ciekawa tych pozostałych dwóch. No, może czterech ;)
UsuńMnie się "Kosmos" ogromnie podobał. Wydaje mi się, że percepcja poszczególnych książek Gombrowicza zależy m.in. od tego, na jakim etapie się jest w życiu. Przynajmniej ja tak mam :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Chociaż wydaje mi się, że tak jest z każdą książkę, ze wszystkim właściwie. Wszystko płynie, my płyniemy, punkt widzenia się zmienia.
UsuńMuszę przeczytać "Kosmos"!
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj. I powiedz, co myślisz.
UsuńHmm ja ostatnio zagłębiam sie w powieściach o wampirach, upadłych aniołach itepe:) ale ogólnie czytam wszystko wiec może sie skusze na któres z twoich:) a pamietniki wampirów jako serial troche mnie meczą wiec czytam ksiazki tej serii:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam tylko, że książki to zupełnie inna bajka. Ale nie mam zamiaru sprawdzać.
UsuńTak czy siak: czytajmy!
jest seria która w ogólne nie jest powiazana z serialem :) tylko imiona takie same. ale jest tez seria bodajze pamietniki stefano i to jest pisane na podstawie serialu:P
Usuń