W przerwie od mazania i nadmiernego analizowania: spacer po ogrodzie.
Wibo |
Nie będę ukrywać. Jedna z nowych serii lakierów Wibo, Vintage Garden, wpadła mi oko. Trochę się sobie dziwiłam, bo to takie nudziaki i w ogóle, Słomka, co do...? Ale niech już będzie. Tydzień -40%, oprócz tego, że odbił się wielką czkawką w blogoświatku, sprzyjał wpadaniu, sprzyjał wpadkom. Prawie wszystko chciało wpaść - do koszyka.
Obydwa lakiery mają po 7 ml, z upustem kosztowały mnie 3,59 zł, więc normalnie musi to być niecałe 6.
Są kremowe, z lekkim shimmerem w butelce, którego raczej nie widać na paznokciach, może w świetle sztucznym, gdy przyjrzę się z odległości 10 centymetrów. Myślę, że te drobinki po prostu sprawiają, że lakier nie jest płaski. Niby nic, a jednak coś.
Pędzelki długie, okrągłe w przekroju, nieciekawie przycięte, jakby na skos, bardziej lub mniej. Pewnie to zależy od egzemplarza.
Nie mam zastrzeżeń do malowania, ale proponuję nie przeciągać, bo może wyjść be.
Zacznijmy od końca.
Lakier nr 2
Trochę mi się zdjęcie poniszczyło. |
Rozbielony róż. Lakiery z trend edycji Wibo są nieco dziwne w konsystencji. Takie jakby paprochowate? Mimo to kryją. Po dwóch warstwach całkiem nieźle.
Świeżo malowane. |
Shimmer w butelce |
Nierówności to wina sesza. A właściwie moja - pośpieszyłam się. Sesz w ogóle nieźle go ściągnął przy skórkach. |
Lakier nr 1
To też. |
Jestem totalnie zafascynowana tym kolorem. Nie przypuszczałam. On jest dla mnie idealnie vintage. Zdecydowanie niezdecydowany. Wyblakły szarozielony, seledynowy może, a może i gołębi w niektórych sytuacjach. Tak, wyblakły to idealne słowo. Nie mam podobnego lakieru w swojej kolekcji.
Na zdjęciach dwie warstwy przykryte topem Insta Dri Sally Hansen.
Znów - shimmer w butelce. |
Na trzeci dzień. |
Obydwa lakiery nosiłam przez 3 dni. Nie komentuję jednak czasu schnięcia, błysku ani trwałości, bo sięgam po wspomagacze. Nie ma sensu się męczyć. Polecam Wam to samo!
lubię takie pastelowe kolorki...
OdpowiedzUsuńJa też. Od czasu do czasu.
Usuńod czasu do czasu, nooo
Usuńps. :*
Usuń*:
UsuńW buteleczce wyglądają ślicznie i uroczo, a na pazurkach niestety tak trupio :/
OdpowiedzUsuńHah, to pewnie moja skóra tak robi. Bardzo dobrze. Bo lubię.
UsuńO matko jakie piękne! Szczególnie ten pierwszy musi być mój. Teraz żałuję, że nie uległam -40%. :(
OdpowiedzUsuńSerduszko moje, w sumie nie taka strata jeszcze, bo one nawet oryginalnie nie straszą ceną tak jak Essie czy OPI. Życzę udanej wizyty w Rossmannie :)
UsuńŻebyś wiedziała, że się tam przejdę. :)
Usuń(:
Usuńmam jednego gagatka z tej linii z serii pure beauty. uwielbiam. lakiery wibo rządzą :) jak byłam ostatnio w Polsce, chciałam zgarnąć z 10 :P nie zrobiłam tego jednakowoż, ale wciąż kuszą :]
OdpowiedzUsuńIleż silnej woli w Tobie. Pełnam podziwu :)
Usuńobie wiemy, że to tylko kwestia czasu i się w końcu złamię ;)
UsuńNo ale na razie pełnam podziwu. :)
Usuńoba ładniej wyglądają na paznokciach niż w butelce, załuję, ze nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńO, proszę, widzę, że zdania podzielone :)
UsuńMam z tej serii grafitowy i też shimmer niestety widać głównie w butelce :(
OdpowiedzUsuńHmm, taki shimmer to chyba rzadko kiedy wychodzi poza butelkę. Nawet nie oczekiwałam, że to zrobi.
UsuńPsss, grafitowy też skubnęłam ;)
przyjemnie w tych ogrodach
OdpowiedzUsuńNie przeczę.
UsuńPrzeczysz.^
UsuńTo widzę, że wszystkie tak mają, ze shimmer na paznokciach nie chce się ujawniać.
OdpowiedzUsuńRaczej tak. Ale tak jak pisałam Karo - w sumie jakoś tego nie oczekiwałam nawet.
UsuńI tak uważam, że to śliczne kremy.
fajne pastelki :) nie znam tej serii niestety
OdpowiedzUsuńNatalo, powinna być w Rossmanach z taką dużą szafą Wibo.
Usuńchoć jestem fanką różowych paznokci, to tutaj bardziej podoba mi się ta zieleń :)
OdpowiedzUsuńMarti, a widzisz. Ja też się zdziwiłam. Nie myślałam, że tak mi się spodoba ten siny kolor.
Usuń...a mnie się bardziej w buteleczce podobają :[
OdpowiedzUsuńTrudno.
Usuńprzez Ciebie od wczoraj siedzi mi we łbie ta charakterystyczna przygrywka na początku tego kawałka [turu-rutu turu-rutu ritu-titu]
Usuńaaa!
już nie mogę tego zdzierżyć :D
;_; a już myślałam, że nikt nie odczytał mojej żaluzji
UsuńSłomka, no i co Ty mi robisz? Teraz chcę, cholera. Bo ja takie lubię.
OdpowiedzUsuńJak chcesz, to Ci przy najbliższej okazji oddam ten różowy. Tylko słowo.
UsuńMoja mama na takie kolory mówi "sprane majtki".
OdpowiedzUsuńWyblakła szarozieleń mnie się podobie bardzo (:
Lalo, no, to Twoja mama obeznana.
UsuńZajrzyj tu i poszukaj różu. :)
U Ciebie mi się podobają, sama chyba raczej bym ich nie wybrała. Za bardzo trupie pastele :P
OdpowiedzUsuńOj tak, na początku szał na Rossmanna, teraz DDD, dawno już GB nie było :P
Hexx, tak, coś ostatnie dni sprzyjają odpływowi gotówki :(
UsuńOby dwa śliczne :) Oj kusisz :P
OdpowiedzUsuńOliwko, tylko odrobinkę :)
UsuńZadziwiające ale autentycznie mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńKat, powiem Ci, że to naprawdę zadziwiające o.O
UsuńJakie ładne! Nie kojarzą mi się niestety z ogrodem, ale z taką słodką, wylukrowaną i przystrojoną muffinką- taką do schrupania :D
OdpowiedzUsuńXkeylimex, trafne skojarzenie. :)
UsuńVintage muffins.
Ten drugi, nieokreślony jest cudowny!
OdpowiedzUsuńTak, taaaaak!!!
UsuńTrwam sobie radośnie w szarym uwielbieniu, więc ten drugi lakier jest dla mnie szarością muśniętą miętą. Ktoś wyżej napisał, że jest trupi. Może i trup, ale jaki sympatyczny. ;)
OdpowiedzUsuńWestko, tak. Teraz już mogę mówić, że trzymam sympatycznego trupa w szafie :D A nie, on się jeszcze nie zmieścił. W worku na razie go trzymam.
UsuńSasasa.
W worku w ogródku? Pod trzecią sosną? :D
Usuńten pierwszy jest piękny :)
OdpowiedzUsuńKosmetasiu, słodziutki i różowiutki. Taki różowy sweterek z angory.
UsuńRozumiem. Można tego nie lubić.
OdpowiedzUsuńJa myślałam, że ten zielony będzie mi się gryzł, ale jednak zaskoczył in plus.
Fajnie wyglądają, choć sama wolę ciemne kolory.
OdpowiedzUsuńFakt, ciemne też są fajne.
UsuńW moim koszyku też były! Ale przez moment :D Potem je odłożyłam, jak zobaczyłam, że są porozwarstwiane :D
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory, szczególnie ten szary!
Otagowałam Cię na moim blogu :)
Berciuchu, ja ma wrażenie, że lakiery rozwarstwiają się od tych świateł w szafach. Przecież to grzeje i w ogóle.
UsuńNa szczęście wystarczy tylko wstrząsnąć i już jest dobrze.
Dzięki, lecę zobaczyć.
ale masz piekne pazurki!!!!!!!!!!!!! wow!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńszary kolorek najbardziej mi sie spodobal:)))))
Blaubeere, dziękuję :)
UsuńU nawet ładniuśkie:) a wiesz? ja kompletnie nic nie wiedziałam o tej promocji:)) jak narazie omijam drogerie szerokim łukiem:))
OdpowiedzUsuńRany, jak to możliwe, że Cię to ominęło?
UsuńOba kolorki bardzo ładne :) Przygarnęłabym!
OdpowiedzUsuńDziałaj ;)
UsuńA mnie się czasem robią bąble na tych lakierach:( Pewnie to moja wina:(
OdpowiedzUsuńDoroto, a używasz jakichś baz albo topów?
UsuńJa kiedyś miałam duże problemy z bąblami, a potem okazało się, że to była wina bazy.