Muszę trochę oczyścić przestrzeń.
Zacznijmy od BingoSpa.
Maska do włosów z ekstraktem z drożdży
do włosów tłustych i zniszczonych
Patrzajcie, tam jest nalepka. Odkryłam dopiero przy foceniu. Logo było inne. |
Bingo zrobiło w zeszłym roku niezłą walentynkową promocję, a my ze Stri spore zapasy. Kupiłyśmy wszystko za pół ceny, więc ten półkilogramowy baniak kosztował nas 6 złotych (dla niezorientowanych matematycznie: normalnie kosztuje 12). Podzieliłyśmy się na pół.
(Pół to chyba sponsor dzisiejszego wpisu...)
W końcu dałam radę sięgnąć denka i odetchnąć z ulgą - była naprawdę wydajna. Zwłaszcza przy moich niedługich i cienkich włosach. Nakładałam ją po myciu, czasami zamiast odżywki, na całe włosy i skórę głowy. Co zauważyłam?
Moje włosy są ogólnie w nieco lepszej kondycji, tłuszczą się nieco mniej (albo teraz na dłuższych mniej widać), ale to chyba zasługa wszystkich zmian w pielęgnacji, na które się zdecydowałam. Nie czuję, żeby konkretnie ten mazideł, a nie żaden inny, przyczynił się do poprawy. Tym bardziej że zużyłam go już kawał czasu temu i nie widzę, by kłaki tęskniły. Dlatego też nie kupię ponownie. Inna maska Bingo już bardziej przypadła mi do gustu.
Co jeszcze? Zauważyłam, że maska spisywała się lepiej, gdy kładłam ją na kilka minut (tutaj zgodnie z zaleceniami producenta) i rzadziej niż po każdym myciu (a tutaj już niezgodnie). Przy zbyt częstych i zbyt długich seansach włosy mi smętniały i szybciej się przetłuszczały. Ze względu na typ włosia powinnam jeszcze spróbować aplikacji przed myciem, ale cóż... przyjdzie na to czas, przyjdzie czas.
Nie tuningowałam.
Bardzo pasowała mi lekka, ale nie za rzadka (maska nie spływała z włosów) konsystencja oraz zapach, który określiłabym jako słodki, kosmetyczny, to jest kojarzący się z kosmetykami. Zapach zostawał na włosach. Hmmm... Gdy wkładam nos w puste już opakowanie, wyczuwam tegoroczną zimową wiosnę (<3) i przeciągające się oczekiwanie. Śmieszne uczucie. Łaskotki w okolicach żołądka.
Flaki
Aqua, 1 Heksadecanol 1
Octadecanol (miksture), Ceteareth-20 (and) Cetearyl Alcohol,
Stearamidopropyl Dimethylamine, Propylene Glycol; Aqua, Rosmarinus
Officinalis Extract; Chamomilla Recutita Extract; Arnica Montana
Extract; Lamium Album Extract; Salvia Officinalis Extract; Nasturtium
Offcinale Extract; Arctium Majus Extract; Citrus Medica Limonum Peel
Extract; Hedera Helix Extract; Calendula Offcinalis Extract; Tropaeolum
Majus Extract, Aqua; Propylene Glycol; Alcohol denat.; Faex Extract,
Parfum, Citric Acid, Methyl Paraben, Sodium Benzoate, Ethyl Paraben
Dużo różnych wyciągów, ale drożdże gdzieś na końcu. Hmph.
Co dalej?
Inne Bingo. Prawie u kresu.
Źródło: http://www.bingosklep.com |
(cienkich włosów i lepiej zainwestować w przeszczep)?
lubię maski, bo bez nich nie dałabym rady włosów rozczesać ;) to główny powód mojego ich lubienia :D
OdpowiedzUsuńMarti, no tak, tak. To jest jeszcze inna historia z takimi włosami, które się plączą. Ja raczej nie mam tego problemu... bo nie ma mi się co plątać, lol :D
Usuńja dopiero teraz zabrałam się za maseczkowanie raz w tygodniu :) mam kallos latte - moje kłaki ją kochają; chyba lubią proteinki :)
OdpowiedzUsuńKallosa też sobie strzelę, ale na razie zerowanko. Masek mam chyba najwięcej w zapasie.
UsuńJa też ostatnio Kallos latte, uwielbiam!
UsuńKallos ostatnio robi furorę i u mnie :D
Usuń"Szał" na Bingo dopadł i mnie, więc gdy tylko trafiłam na te kosmetyki na końcu świata to nie wiedziałam co wybrać. W końcu wzięłam maskę "Masło Shea i pięć alg". No i tak używam jej i używam i nie wiem co mam myśleć na jej temat :)
OdpowiedzUsuńSerduszko, rozumiem doskonale! :)
UsuńA ta maska jeszcze na mnie czeka... uch.
Maski dobra rzecz, raz w tygodniu lubię pacnąć, zaraz po olejowaniu. Na Bingo jeszcze się nie skusiłam. Miałam robić zamówienie w czasie DDD, ale w końcu nie potrafiłam się zdecydować, co chcę.
OdpowiedzUsuńFakt, asortyment sporawy. Ale gdy tak przyjrzeć się np. maskom, okazuje się, że niektóre są bardzo podobne (przynajmniej składowo).
Usuńnaprawdę, chyba pierwszy raz widzę maskę do włosów z dodatkiem drożdży, zaciekawiło mnie to ;) mam nadzieję że faktycznie wzmocni włosy
OdpowiedzUsuńNatalo, wiem, że niektóre włosomaniaczki lubią konsumować drożdże, ale widziałam również kilka przepisów na maski do włosów.
UsuńJeśli masz zamiar spróbować, to ja też mam nadzieję. Bo u mnie - tak jak pisałam - szału nie było.
Lubię maski, chociaż ciężko mi znaleźć taką, która zagości u mnie dłużej. Miałam swoją ulubioną L'Oreal z jakimiś miodowymi wyciągami, ale chyba wycofali ją ze sprzedaży... Teraz stawiam głównie na oleje.
OdpowiedzUsuńOlejem też nie pogardzam :)
UsuńKupiłam ostatnio jedną maskę Bingo, która pachnie jak mydło Dove, ale jeszcze nie używałam. W Tesco ją dorwałam. Po drożdżową raczej nie sięgnę, skoro powiadasz, że pupy nie urywa.
OdpowiedzUsuńHm, widziałam entuzjastyczne recenzje, więc wiesz... Moje włosy są wyjątkowe, i to w niefajny sposób.
UsuńPolubiłam maski do włosów ale z BingoSpa nam nie po drodze. Nie lubię tej firmy, zaliczyłam dwa koszmarki, z czego jeden kupiłam sama (nie wiem co mnie podkusiło) a drugi dostałam w spadku :D
OdpowiedzUsuńWolę celować w inne firmy, nie mam zaufania do firmy.
Aha.
UsuńJa czuję się neutralnie. Jeśli jeszcze kiedyś zaskoczą mnie równie atrakcyjną promocją, to skuszę się na kilka rzeczy.
Mnie nie przekona nawet super promocja ;) Nie ma bata :P ale z kolei Karotka bardzo sobie chwaliła maskę, która dla mnie jest utrapieniem.
UsuńOgólnie wolę wybrać coś innego, już Garnier jest przyjaźniejszy dla mojego skalpu i włosów.
nie używam żadnych masek/odżywek... moje włosy nie lubią się z niczym i wszystko je obciąża :D
OdpowiedzUsuńpoza tym, że wypadają są w dobrej kondycji więc nie będę ich na siłę uszczęśliwiała :D
No tak, nic na siłę :)
UsuńMoje cienkie włosy lubią maski ;) Gdyby nie to, że dziwnie bym się czuła z doczepianymi to pewnie już dawno bym miała dwa razy więcej na głowie ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą używasz jakiś wcierek? Mi one pomogły na to, żeby kłaki tak smętnie nie wyglądały :)
Och, Lady, Twoje włosy przy moich to mniej więcej jak busz przy wykarczowanym lesie ;) Lubię Rzepę, ale na razie od niej odpoczywam, żeby sprawdzić, czy mi się nie przywidziało, że jest fajna.
UsuńA od doczepianych to mnie jakoś tak... wewnętrznie odrzuca.
Wiesz mi, że to dzięki wcierkom ;) Dlugo trwało zanim odzyskałam chociaż część włosów, ale jeszcze trzy lata temu naprawdę miałam dwa włosy na krzyż i wieczny problem z ich oklapem ;)
UsuńNie przywidziało Ci się, dla Rzepka rządzi :) Mnie też od nich odrzuca i dlatego wychodzę z założenia, że wolę mieć mniej a swoje ;)
Ale mówisz, że "odzyskałaś". To znaczy, że już wcześniej coś miałaś na głowie. U mnie zawsze było kiepskawo. Oh, well.
UsuńNo nic, lubię się pielęgnować, więc zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Lubię czasem pokombinować z włosami. Jednymi z kombinerek są na przykład maski na włosy.
OdpowiedzUsuń...a wiesz - jeszcze parę miesięcy temu powiedziałabym, że nie interesuje mnie to zbytnio, poprzestaję na zestawie szambon+odżywca - dopóki nie poznałam marki Biovax. Polecam Ci, gdybyś kiedyś była ciekawa - np tę regenerującą do włosów słabych, wypadających - zresztą nie tylko ich maseczki, ale też szamponiki. Jeśli nie chcesz ryzykować od razu dwóch dych czy kilkunastu złociszów, polecam wersję jednorazową za ok 2-3 blaszki :)
Co ciekawe [może to siła sugestii] ale działają[?] już po skosztowaniu jednej saszetki.
Przyłaczę się do zachwytów nad Biovaxem. Szał na Bingospa jakoś mnie ominął po wnikliwej lekturze składów :P
UsuńA od siebie polecam Kallosa Latte i odżywki Alverde.
Zając (i Tova też), gdy tylko zrobię porządek z zapasami, przymierzę się do Biovaxa i Kallosa, skoro takie zachwyty.
UsuńA poza tym... szambon <3
Tova, a był jakiś szał na bingo? :)
Chciałabym jeszcze zapytać: co najbardziej przeszkadza Ci w składzie tej maski / innych masek?
Ja też polecam Biovaxa, najbardziej wersję mleczną i do wymapadających :)
UsuńSzał na bingo był, ale chyba przez współprace, mnie na szczęście w ogóle te maski nie kuszą przez parabeny ;)
Wszystko sobie skrzętnie notuję ;)
UsuńKurde, ja nie mam jakieś wielkiego stresu z parabenami. Czy coś jest ze mną nie tak?
Masek używam na co dzień jako odżywek do włosów. Moje krótkie kłaczki lubią się plątać, od kiedy używam szamponu babydream, to bez takich wygładzających wspomagaczy ani rusz :D
OdpowiedzUsuńO, to zdecydowanie trzeba wygładzać. Masz jakąś ulubioną maskę?
UsuńA dobra, już przeczytałam wyżej ;)
Usuńhehhe przeszczep nie:P
OdpowiedzUsuńmam z kaszmirem maskę bingo spa i jest spoko, nakładam nawet na końce i nie spłukuje - zamiast jedwabiu :) nie przetłuszcza to mocniej wcale włosów;) tej nie miałam, może kiedyś wypróbuję jak znajdę - albo przy takiej extra promocji:P
No proszę.
UsuńJestem ciekawa, czy moje włosy by to przeżyły. Chyba by padły z nadmiaru wrażeń. :)
Śmiesznie z tym składem! Ale tak jest coraz częściej. ;-)
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńJa bardzo lubię maski, używam ich prawie po każdym myciu. I bardzo lubię produkty do włosów BingoSpa. Ja mam raczej suche włosy, więc tej konkretnej maski nie próbowałam. A za przeszczep bym się nie brała ;)
OdpowiedzUsuńTo za maskę też się nie bierz ;)
UsuńJa lubię maski, zwłaszcza te od BingoSpa- służą moim kudłom :) Tej jeszcze nie wypróbowałam, ale skoro ma drożdże na szarym końcu składu, to nie wiem, czy się skuszę :/ Najbardziej lubię kurację z 40 aktywnych składników. Muszę ją kupić niebawem :)
OdpowiedzUsuńXkeylimex, o proszę. Mnie kuracja też podpasowała. Przynajmniej bardziej niż drożdże.
UsuńMyślałam, że "baju baj" dotyczy obietnic producenta. :P
OdpowiedzUsuńMiałam tę drugą maskę. W podstawowej roli spełniała się kiepsko, ale dawała radę jako szampon. Generalnie nie czuję głębszej potrzeby posiadania tych kosmetyków. Płytszej też nie. ;)
A to swoją drogą ;)
UsuńJa zdecydowanie lepsze doświadczenia mam właśnie z 40 składnikami.
Uwielbiam maski BingoSpa! Miałam już chyba wszystkie i każda ma swoje plusy!
OdpowiedzUsuńConfessions of Big Green Eyes, wiem, że maski Bingo mają swoje fanki :)
UsuńTrochę nie na temat: otagowałam Cię. ;-)
OdpowiedzUsuńUno, dziękuję :)
UsuńLubię maski i stosuję regularnie :) Już dużo przetestowałam i po niektórych mam oklapnięte włosy, więc stosuje tylko w te dni, kiedy siedzę w domu.
OdpowiedzUsuńKocham maskę Alterry z granatem i aloesem. Dla mnie to ideał :)
Maski Bingo lubię, ale tak na czwórkę z plusem ;-) Czegoś zawsze brakuje!
Nie próbowałam jeszcze maski alterry. Mam wrażenie, że ona pomaga innym włosom niż moje.
UsuńŚwietnie, że znalazłaś swój ideał!
Ja lubię maski do włosów i często stosuję:)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę, by dawały jak najlepsze efekty :D
Usuń