Shangri-La.
Moja głowa mówi: spokój.
Mój słownik mówi: rajski zakątek.
Mój internet mówi: James Hilton, Zaginiony horyzont, 1933.
Sleek, współpracujący po raz kolejny z domem mody PPQ, powiedział:
doskonale, zróbmy nową kolorówkę!
U Hiltona Shangri-La była fikcyjną krainą zamieszkiwaną przez długowiecznych mnichów. Wiadomo: ład, szczęście, odcięcie od reszty świata, te sprawy. Utopia. Gdy ktoś tam zbłądził, nie mógł tak po prostu odejść. Pewnie nawet nie chciał.
W języku nazwa Shangri-La zaczęła żyć własnym życiem. Stała się synonimem raju niedostępnego dla współczesnego człowieka. Albo czegoś, do czego uparcie dążymy, czego poszukujemy całe życie. Ewentualnie odosobnionego miejsca, w którym można oddawać się, ekhem, swoim zainteresowaniom.
Raj, El Dorado, Święty Graal, Fontanna Młodości, wieża z kości słoniowej... dużo tego mamy.
Tymczasem Sleek ni stąd ni zowąd wyskoczył z nazwami, które nawiązują do wytwórni Motown i jej największych gwiazd. Lata sześćdziesiąte, soul, funk i r&b (Ewa Sonnet, staaahp!). Zresztą The Jackson 5, Stevie Wonder i Smokey Robinson - oni wszyscy musieli obić się Wam o uszy. Dlaczego Sleek poszedł w tym kierunku? Nie mam pojęcia. Może PPQ zrobiło jakieś ciuchy à la sixties? Naprowadźcie mnie, jeśli wiecie.
Love.
Dzisiaj to by była Lindsay Lohan.
Ale zostawmy ją w spokoju i wróćmy do kosmetyków.
Dwie palety, dwa matowe błyszczyki (jaki piękny oksymoron!). Wybrałam...
Tym razem najwyższa najwyższość (plus odrobina rozsądku) wzięła górę nad szacunkiem, bo Respect wydała mi się za bardzo zbliżona do Paraguayi i Sunseta, które już mam. Ale w ogóle jest piękna i absolutnie nie będę się spierać, jeśli ktoś mi zacznie stękać, że tamta mu ładniejsza.
Upodobałam sobie Supreme również dlatego, że lubię taką kolorystykę jesienią.
Jak widać powyżej, mamy tutaj głównie zielenie, niebieskości, żółcie. Wszystko takie stonowane, ziemiste, może znowu nieco trupie.
Wszystkie cienie poza jednym są matowe. Niematowa jest srebrzysta biel Wah Wah White - ostatnia w górnym rzędzie. Pewnie do rozświetlania kącika albo nawet pod łukiem brwiowym.
O dziwo: nie ma czerni.
Teraz nastąpi dużo zdjęć.
Górny rząd od lewej:
Blue Suede
Rozbielony błękit z domieszką szarości (odrobinę za żywy na zdjęciu).
R&B
Niesamowicie napakowany granat, w którym migoczą czerwone drobinki pigmentu (to te paproszki na zdjęciu wypraski). Po roztarciu drobinek nie widać, ale cień nabiera ciepłych tonów.
Bronx Black
Szalony ciemny brąz, który po roztarciu łapie oberżynowe tony. Świetny!
P-Funk
Zgniła zieleń. Jami.
Grand Master Flash
Chyba najżywszy kolor w palecie.
Wah Wah White
Jedyny perłowy. Przyjemny srebrzak. Mgiełkowy trochę.
Dolny rząd od lewej:
La Belle Blue
Nazwa mówi za siebie. Jasny niebieskofioletowy kolor. (Nie udało mi się złapać fioletowości na tym zdjęciu)
Smokey Robinson
Szaraczek. Na oku słabo widoczny, ale ładnie ujednolica koloryt powieki.
Al Green
Ciemnozielony z zadatkami na brąz.
Delfonic
Nie wiem, jak go określić. Jest na pograniczu jasnego brązu, zieleni, żółci. Dużo zależy od tego, w jakim towarzystwie występuje.
Commodores Cream
Seledynowy.
Shangrilas Lemons
Jasny, żółtciutki kolor.
Wszyscy razem:
Czas na matematykę.
Temat: Dzielenie.
Mam wrażenie, że tę paletę - podobnie jak Me, Myself & I - można podzielić na trzy czwórki.
Zobaczymy, jak to wygląda.
Pierwsza czwórka. Niebieskości górą! |
Druga czwórka. Trup jednoczy się z ziemią. |
Trzecia czwórka. Tak mi pastelowo i łagodnie. |
Chyba coś w tym jest.
A teraz jeszcze (gdzie mnie uciekacie?!) małe zestawienie podobnych kolorów, żeby łatwiej było wychwycić różnice.
W zółtym tonie. |
No i widać, że Blue Suede (pierwsza czwórka) i Commodores Cream (trzecia czwórka) to inna historia. |
Wszystkie swatche robiłam w chłodnym, dziennym oświetleniu (wiecie, jak to wygląda za oknem ostatnimi czasy) oraz bez bazy i pacynkami z palet Sleeka.
Makijaże i kilka moich spostrzeżeń w kolejnym poście, bo ten i tak już bardzo się rozrósł.
Palety z kolekcji Shangri-La, a także paleta Sparkle 2 są już dostępne w polskich drogeriach internetowych. Kupujemy coś czy tym razem pas?
Simply dziękuję za to, że o mnie pamiętała. <3
Merajo, tak, to jedna z tych paletek.
Uśmiecham się do Was wszystkich!
(Tak, do Was mówię, nie do cieni. Nie teraz przynajmniej...) |
bardzo przyjemnie się czytało, choć kolorki zupełnie nie moje ;)
OdpowiedzUsuńSimply. No ja wiem. Dla Ciebie jest szacun :)
Usuńbo przeczytałam? ja kocham Ciebie czytać, przecież wiesz :* *:
UsuńLol, nie, no o Respect mię chodziło.
UsuńAle dziękuję :D :**:
ha ha ha, no tak, po 1.00 u mnie się wyłącza myślenie ;)
UsuńMa prawo.
Usuńtherefore, dobranoc :*
UsuńWłaśnie, dobranoc :*
Usuń(Naspamowały i poszły).
Podoba mi się ta paleta, ale nie kupię jej tylko dlatego, że to zupełnie nie moje kolory.
OdpowiedzUsuńjednak zestawienie i zamysł mi się bardzo podobają :)
Też uważam, że jest całkiem do rzeczy. :)
UsuńKolory kompletnie nie moje, ale wiem że dobrze spożytkujesz paletkę :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńBasiu, mówisz, że spożytkuję? Nie wiem, czy mi się to uda :)
Ano. Ładna.
OdpowiedzUsuńKolory zupełnie nie moje (lol, to chyba najczęściej padające zdanie odnośnie tej palety), ale ja i tak nie wiedziałabym, co z tym zrobić. Ty będziesz wiedziała i już nie mogę doczekać się makijażu. :)
Ale czy ja na pewno będę wiedziała? o_O
UsuńPaleta jak dla mnie jest okropna , ale Twój opis - GENIALNY !!!
OdpowiedzUsuńCzekam na makijaże. Aga
To się cieszę, Ago :)
UsuńWkrótce...
Paleta swoja drogą... Śliczne ciekawe kolory zwłaszcza ostatnia 4 z całości, dla mnie lepiej się ogląda bo jakoś nie mogę sie przekonać do niebieskiego na noszonej osobiści:)
OdpowiedzUsuńAle kobieto! Masz styl pisania,widać że to Ty na kilometr, uwielbiam, mogłabyś pisać felietony :)
*noszonej osobiście...to przez pisanie na tel :/
UsuńMaogoshiu, nooo, z niebieskiem dość łatwo jest przesadzić. Ja też mam parę wpadek na sumieniu, ale mimo wszystko lubię.
UsuńHmm, mogłabym? Mogłabym. Tylko nie wiem, czy miałabym coś ciekawego do powiedzenia.
Dziękuję za ten przemiły komentarz!
Nie podoba mi się, ale czekam na makijaże :)
OdpowiedzUsuńOkej :)
UsuńKolory nie do końca moje,ale nazwy mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńJuicyBeige, nooo nazwy :) Jak ja się cieszę, że Sleek zaczął nazywać swoje cienie.
UsuńSuper nieco filozoficzne wprowadzenie, Słomeczko jak mądrze kurcze podoba mi się:)Człowiek całe życie się uczy choć wolę Junga i meandry jaźni.
OdpowiedzUsuńKolory nie moje zupełnie, choc kocham Sleeka
My z filozofią to trochę mamy na bakier. Nie zawsze się rozumiemy. :)
UsuńAle cieszę się, że chociaż wstęp przypadł Ci do gustu.
Opis zrobiłaś genialny choć paleta sama w sobie jest brzydka. Po prostu. Oglądałam ją w szafie Sleeka, mazałam testerem i zastanawiałam się skąd taki pomysł na kolory.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak zostanie wykorzystana przez Ciebie :)
Jaki masz na nią pomysł?:)
mi się wydaje, że dla brązowookich właśnie świetna :)
UsuńPowiem szczerze, że po raz pierwszy nie jestem w stanie z zwizualizować sobie tego typu kolorów. Serio. O ile za każdym razem ułożę w głowie sobie pewien obraz to tutaj pustka.
UsuńDlatego jestem niezmiernie ciekawa Słomkowej magii :)
Ja nie wiem, czy to będzie magia. W sumie bardziej mi się podoba to, co widziałam na żywo (mówię o tych makijażach, które już mam). Zdjęcia nie oddają. Jak zwykle, pff.
UsuńNo, zobaczymy.
Ale, ale. Uważam, że kolory są dobrane całkiem zmyślnie.
piękna ta paletka :) choć połowy kolorów bym pewnie nie używała więc raczej nie kupię (chyba że mi się jeszcze w głowie poprzestawia i zmienię zdanie xD)
OdpowiedzUsuńHazel Eyed, wiadomo, nic na siłę. Pewnie za kilka miesięcy będą nowe. ;P
Usuńsą cudowne
OdpowiedzUsuńKropeczko, coś w nich jest.
UsuńA mnie się podoba. :) Chociaż pewnie i tak nie wiedziałabym co z nią zrobić. Ale nieważne, podoba mi się. :) Jestem ciekawa jakie makijaże wykombinujesz z jej pomocą. :)
OdpowiedzUsuńZielone Serduszko, no proszę, to fajnie.
UsuńHmm, jakie makijaże? Pewnie jakieś trupie XD
Ty kusicielko... Ja tu się zasadzałam z dużym wahaniem na Darks, ale po Twojej prezentacji rzucę się na tę Supreme, a przy okazji na pewno też Darks wpadnie do koszyka!
OdpowiedzUsuńJak ktoś mnie zapyta po co mi kolejne dwie paletki cieni, których nie zużyję chyba do końca życia, to powiem, że Słomka mnie zmusiła. O.
Bronx Black, P-Funk, La Belle Blue i Delfonic przyspieszają mi puls.
Lalo, jaka tam kusicielko. Większość mówi, że brzydka jest.
UsuńProszę się mną nie zasłaniać. :P
Za późno! Muahahaha!
UsuńUps.
UsuńO tak! Znaczy się w sumie to nie. Mi w oko bardziej wpadła Respect, może dlatego, żem ciepła. Ale mój rozsądek mówił - masz takie cienie. I ku mojemu zaskoczeniu - miał rację (skąd on wiedział?). Jednak samo zestawienie kolorów - no bajka po prostu! I ta paletka i tamta też :) W zasadzie nic więcej by mi nie trzeba było.
OdpowiedzUsuńRzecz jasna, jakbym nie miała już pełnej paletki Inglota.
Dlatego też, niestety, z ciężkim sercem, tym razem pas.
Merajo, z ciężkim sercem, ale przynajmniej z czystym sumieniem. :)
UsuńCudna, cudna, cudna! Będzie moja skubaniutka :D
OdpowiedzUsuńO, proszę, należysz do mniejszości :D
UsuńPowinnam się leczyć, bo wszędzie widzę szarości! A tu okazało się, że jedną szarością jest brąz z bakłażanową duszą, a drugą - khaki.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe kolory ziemi mieszkają w tej paletce. Aż żałuję, że ja w takich kolorach wyglądam jakby mnie przed chwilą z ziemi wyciągnięto. ;D Zatem Supreme do chałupy nie zaproszę, ale będę wzdychać zazdrośnie do Twojej twórczości. Obiecuję! :D
R&B i Bronx Brown są taaaakie ładne, ech.
Westko, ale że na zdjęciach szarości? Ojoj. To nie leczyć, tylko może monitor regulować. Tylko nie wiem, czy ja czy Ty.
UsuńNie wiem, czy będziesz wzdychać. Może powiesz, że trupem trąca ;D
Kolory kompletnie nie moje, za to do respect wzdycham namiętnie. Mój makijaż ostatnio to jeden cień, poszłam w minimalizm po szaleństwach z różami :)
OdpowiedzUsuńAle Respect kusi, kusi, kusi... podobnie jak Jeszcze 2 czy 3 paletki Sleeka
Aniu, miewam minimalistyczne fazy, doskonale Cię rozumiem.
UsuńRespect kusi słusznie. Jest naprawdę udana.
Gdyby wyrzucić z niej wszystkie żółtopodobne to byłaby moja :>
OdpowiedzUsuńMini Supreme :)
UsuńAle piękna a jeszcze te Twoje zdjęcia bardzo mnie zachęcają do zakupu;)
OdpowiedzUsuńKarola, przepraszam. ;)
UsuńKilka pojedynczych odcieni chętnie bym przechwyciła (Bronx Black), żółtek jest niesamowicie nasycony, ale niebieskości to zupełnie nie moja bajka. Wolałabym Respect, chociaż ostatnio od Sleeka najchętniej brałabym róże (gdyby nie Ty, o Lace bym pewnie nie wiedziała i żyła w błogiej nieświadomości! :D). Oczu prawie nie maluję bo znowu się pofałdowały :f
OdpowiedzUsuńJeżu, wybacz. I bierz te róże :D
UsuńPrzykro mi z powodu oczu.
Nadal uważam, że są piękne.
UsuńKiedyś wezmę, mam tyle pozycji na chciejliście że gdybym miała kupić chociaż połowę na raz, to poszłabym z torbami. :D
Rozumiem aż za dobrze.
Usuńbu, miałam jakiś dziękczynny komentarz w zamian za komplement, ale zamieściłam go w nawiasach trójkątnych i już go nie ma. a ja nie pamiętam :(
Usuń:(
UsuńTo dlatego taka tam dziura?
W komentarzach można używać kodów html, a te jak wiadomo występują właśnie w takich nawiasach. Kolejny raz się nacięłam :<
UsuńNo wiem wiem. Też mi się to zdarzyło. :/
Usuńfaaaaajna :) super kolorki, może nie wszystkie ;) ale większość na pewno :D
OdpowiedzUsuńczekam na oko w nie ubrane :D
Marti, założę się, że mogłabyś taką skomponować ze swoich maczków :)
UsuńEch. Nie dla wszystkich te kolory, ostre i odważne. Ja kupiłabym Bronx, ale tylko sam i nic więcej. Może to dlatego, że kocham muzykę, która się tam narodziła :)
OdpowiedzUsuńMojito, albo dlatego, że to naprawdę świetny odcień :)
Usuńnie ma to tamto piękna jest:) i te Twoje mnożenie i dzielenie:)
OdpowiedzUsuńJeszcze coś pamiętam z matmy :)
UsuńHmm... kurcze nie, niebieskości prześliczne jak dla mnie, ale cała reszta mi zupełnie nie pasuje. Uff, jedna paletka do kupienia mniej :D
OdpowiedzUsuńUff ;)
UsuńTa paleta jest specyficzna, przyznaję.
:o)
OdpowiedzUsuńDzolls, coś Ci usiadło na nosie... ;P
Usuńe tam, pryszcz :P
Usuńwłaśnie sobie uświadomiłam, że chyba jestem miszczynią beznadziejnie nicniewnoszących komentarzy :x
UsuńJa tam je lubię.
UsuńRzeczywiście, mocno napigmentowane to jest!
OdpowiedzUsuńKolory bardzo mi się podobają!
Oj, z pigmentacją to jest różnie. Ale o tym napiszę przy następnej okazji.
UsuńBłękity!! <3
OdpowiedzUsuńNie mogłam się opanować przed wrażeniem, że Twoje paluchy robią akuku zza fotografii z poszczególnymi cieniami.
Lol. Parsknęłam.
UsuńNo ale weź i się oprzyj, no, jak to takie wygląda i wygląda.
UsuńProszę, bo znów parsknę.
UsuńŁadne kolory, nie wiem, która podoba mi się bardziej, ta, czy "szacunkowa". Ja lubię chyba wszystkie kolory :)
OdpowiedzUsuńBumtarabum, czyli że masz tę samą chorobę co ja :)
UsuńŻeby tak jeszcze wszystkie do mnie pasowały...
ciekawe kolory... ale nie wiem czy moje... choc na pewno slicznosci mozna nia wyczarowac :)
OdpowiedzUsuńTak coś czułam, że to do Ciebie przemówi.
OdpowiedzUsuńŁadna, ale chyba nie dla mnie :) kolory ziemiste jak najbardziej, z resztą już gorzej :)
OdpowiedzUsuńKaro, rozumiem. Ale to ciekawe, że właśnie ziemiste.
UsuńTo zdecydowanie nie moje kolory. Jakaś taka nijaka ta paletka. Jednak podoba mi się, jak ją przedstawiłaś i czekam na jakiś makijaż z nią w roli głównej :)
OdpowiedzUsuńMadziu, cieszę się, że się podoba. Pierwszy makijaż już wylądował.
UsuńCoś pięknego , te kolory są totalnym typem dla mnie :) Już wiem, która odsłona ze sleeka bd kolejnym zakupem. mięta jest bardzo ładna :)
OdpowiedzUsuńCarmelowepedzle, cieszę się, że znalazła się kolejna amatorka truposzów ;) :D
UsuńDelfonic nazwałabym miodowym.
OdpowiedzUsuńKurczę, on nie jest miodowy, bo podszyty oliwką, choć może na zdjęciach trochę mi taki wyszedł. :( Już bardziej przypomina siebie na swatchach ze wszystkimi cieniami.
UsuńFaktycznie na zdjęciu grupowym widać oliwkę. Tylko solo się prezentuje jak słoik miodu ;)
UsuńTa paletka bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSylko, już dostępna w Polsce ;)
UsuńNie moje barwy, ale nadal zadziwia mnie ta cudowna pigmentacja :)
OdpowiedzUsuńBello, pigmentacja jest naprawdę niezła, ale konsystencja niektórych cieni mogłaby być lepsza.
UsuńTo zupełnie nie moje kolory, ale wierzę, że umiejętna ręka wyczaruje z nich cuda :)
OdpowiedzUsuń28 yrs old Paralegal Standford Whitten, hailing from Langley enjoys watching movies like Chimes at Midnight (Campanadas a medianoche) and Sudoku. Took a trip to Hoi An Ancient Town and drives a T100 Xtra. kliknij tu teraz
OdpowiedzUsuń