sobota, 29 grudnia 2012

Magii orientu nie ma, ale też jest... pozytywnie

R.I.P.

Kolejne puste opakowanie, które ląduje w koszu, to opakowanie po żelu Wellness&Beauty. To była dość stara, bodajże zeszłoroczna seria limitowana. Żel miał kryć w sobie magię orientu, czarny pieprz i kardamon. Rzeczywiście ekstrakty tych dwóch ostatnich znalazły się w spisie z tyłu butelki, ale o pierwszym nic mi nie wiadomo. Zapach żelu kojarzył mi się raczej z aromatem wydzielanym przez małe, ciemne winogrona. A to jeden z zapachów mojego dzieciństwa. Wiecie, sentymenty i inne męty...

Fajnie było.

Nie chcę się za bardzo rozwodzić, po pierwsze z tego względu, że limitowany żel na pewno jest już niedostępny, a po drugie dlatego, że nie mam wygórowanych oczekiwań wobec żeli pod prysznic. Ważne żeby myjadło myło, przyjemnie pachniało i nie przesuszało skóry. Wellness&Beauty - well done!

Tak sobie, ale... to tylko myjadło.

Kosztował w promocji 4 złote bez grosza za 200 ml.
Niewykluczone, że skuszę się na inne wersje zapachowe.

Na razie rozpracowuję zmarzlucha w sweterku.

 Spontaniczny prezent to był. Ech. Co tu dużo mówić... tęsknię.

Tak myjąco się zrobiło na Czekam i pachnę, więc mam dla Was cytat z przeczytanej niedawno książki.
Spokojnie, jest całkiem na temat.
Mycie przerodziło się w rytuał i było mistrzowskim kursem oszczędzania. A odbywało się to tak: Caroline ogłaszała, że idzie wziąć prysznic. Robiła to błyskawicznie, pamiętając o oszczędzaniu wody i zatykając spust wanny korkiem, żeby zatrzymać każdą kropelkę. Nicholas korzystał z tej wody, aby wziąć kąpiel, mimo że było jej nie więcej niż kilka centymetrów. Potem znosili do łazienki swoje ubrania i prali je w tej samej wodzie. Byłam pełna podziwu.
Victoria Twead, U mnie zawsze świeci słońce, tłum. Andrzej P. Zakrzewski

No, ja też jestem.

35 komentarzy:

  1. Szkoda, że poza zasięgiem bo z chęcią spróbowałabym.

    Śliwkowy sweterek OS u mnie gościł, pewnie jeszcze go dorwę.
    Szukam teraz ciekawego myjadła do kąpieli, szczególnie do wanny. Z braku natchnienia pewnie wrócę do Luksji no i Lush czeka, mrauuu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może inną wersję zapachową? Ja na pewno jeszcze coś wrzucę do koszyka, bo tanio, a czasem człowiek potrzebuje, żeby było tanio. Ten żel kupiłam na wyjeździe właśnie -

      Nooo, Lush. Na mnie też czeka. Na razie nie zanosi się na nasze spotkanie. I nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam coś z Luksji. Hmm.

      Usuń
    2. Rozejrzę się w Rossmannie w takim razie.
      Dostałam teraz w ramach współpracy masło z Wellness & Beauty i zachwycił mnie zapach oraz właściwości. Nawet nie wiedziałam, że mają takie dobrocie.

      Jak będziesz miała okazję to polecam. Tylko jest jedno 'ale' Lush uzależnia :D

      Usuń
  2. jakbym miała dzielić z kimś kąpiel, wolałabym być Caroline :]

    OdpowiedzUsuń
  3. dokładnie ma myć i już,
    co Ty za książki czytasz? eee myć się po kimś to raczej nie fajne;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, to jest dobre pytanie. Co ja za książki czytam.
      Muszę zrobić w końcu tag czytelniczy.

      Usuń
  4. O cholera. Ja też jestem pełna podziwu o.O Troszku żem zaniemówiła na koniec. Więc nic nie powiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Idealny produkt do aromaterapii :) Pozdrawiam, Blogging Novi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam go, faktycznie był winogronowy :D Ale bardzo fajny zapach, szkoda, że to była limitka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przeczytać czytadło. A zapach pewnie fajny, chociaż mnie by się kwaśnotą kojarzył

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytadło jest udane. Lekkie i przyjemne. Chyba że się denerwujesz, gdy inni mają cieplej niż Ty ;)

      Usuń
  8. No to fajnie, że jest pozytywnie. A magia rzecz względna...
    Orient w kosmetykach zresztą też ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zasadzałam się na niego w zeszłym roku, ale miałam wtedy dużo żeli do wykończenia i koniec końców nie spróbowałam pieprzu z kardamonem ):

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej. :( Dobrze, że miałaś dużo innych na pocieszenie ;)

      Usuń
  10. też kupiłam zmarźlucha w sweterku, ale tego w pomarańczowym :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Odnośnie dżeli pod prysznic mamy podobne oczekiwania.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspomnienia to należy oprawić w ładną ramkę! Nie wolno wylewać do wanny! :P;)


    Z Wellness&Beauty nie przygarniaj wersji macadamia, bo pachnie, jakby wlali w nią całą tablicę Mendelejewa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damn, mogłaś krzyczeć wcześniej. Teraz już za późnooo ;_;

      No patrz, a ja miałam mleczko do ciała (dwa razy!) w tej wersji i - co gorsza - lubiłam ten zapach. ^^

      Usuń
    2. Ooo. Może jestem jakaś przewrażliwiona. ;)

      Usuń
  13. Żeli akurat nie używam - sięgam ostatnio po mydła - ale jeśli trafiłabym na taki, którego zapach by mnie uwiódł to czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda, że już nie ma, bo nawet buteleczka tak jakoś wpadła mi w oko, a Ty jeszcze zachęcasz dodatkowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. mam w szufladzie zbunkrowaną jeszcze jedną butelczynę na trudne czasy.
    żelu noo.
    przepadam wręcz za jego zapachem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oł noł. A nie chciałabyś może, żeby Cię ciocia Słomka odwiedziła?... ;P

      Usuń
  16. uwielbiam produkty do kąpieli pieknie pachnące ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...