R.I.P. |
Kolejne puste opakowanie, które ląduje w koszu, to opakowanie po żelu Wellness&Beauty. To była dość stara, bodajże zeszłoroczna seria limitowana. Żel miał kryć w sobie magię orientu, czarny pieprz i kardamon. Rzeczywiście ekstrakty tych dwóch ostatnich znalazły się w spisie z tyłu butelki, ale o pierwszym nic mi nie wiadomo. Zapach żelu kojarzył mi się raczej z aromatem wydzielanym przez małe, ciemne winogrona. A to jeden z zapachów mojego dzieciństwa. Wiecie, sentymenty i inne męty...
Fajnie było. |
Nie chcę się za bardzo rozwodzić, po pierwsze z tego względu, że limitowany żel na pewno jest już niedostępny, a po drugie dlatego, że nie mam wygórowanych oczekiwań wobec żeli pod prysznic. Ważne żeby myjadło myło, przyjemnie pachniało i nie przesuszało skóry. Wellness&Beauty - well done!
Niewykluczone, że skuszę się na inne wersje zapachowe.
Na razie rozpracowuję zmarzlucha w sweterku.
Tak myjąco się zrobiło na Czekam i pachnę, więc mam dla Was cytat z przeczytanej niedawno książki.
Spokojnie, jest całkiem na temat.
No, ja też jestem.
Na razie rozpracowuję zmarzlucha w sweterku.
Spontaniczny prezent to był. Ech. Co tu dużo mówić... tęsknię. |
Tak myjąco się zrobiło na Czekam i pachnę, więc mam dla Was cytat z przeczytanej niedawno książki.
Spokojnie, jest całkiem na temat.
Mycie przerodziło się w rytuał i było mistrzowskim kursem oszczędzania. A odbywało się to tak: Caroline ogłaszała, że idzie wziąć prysznic. Robiła to błyskawicznie, pamiętając o oszczędzaniu wody i zatykając spust wanny korkiem, żeby zatrzymać każdą kropelkę. Nicholas korzystał z tej wody, aby wziąć kąpiel, mimo że było jej nie więcej niż kilka centymetrów. Potem znosili do łazienki swoje ubrania i prali je w tej samej wodzie. Byłam pełna podziwu.
Victoria Twead, U mnie zawsze świeci słońce, tłum. Andrzej P. Zakrzewski
No, ja też jestem.
Szkoda, że poza zasięgiem bo z chęcią spróbowałabym.
OdpowiedzUsuńŚliwkowy sweterek OS u mnie gościł, pewnie jeszcze go dorwę.
Szukam teraz ciekawego myjadła do kąpieli, szczególnie do wanny. Z braku natchnienia pewnie wrócę do Luksji no i Lush czeka, mrauuu :)
To może inną wersję zapachową? Ja na pewno jeszcze coś wrzucę do koszyka, bo tanio, a czasem człowiek potrzebuje, żeby było tanio. Ten żel kupiłam na wyjeździe właśnie -
UsuńNooo, Lush. Na mnie też czeka. Na razie nie zanosi się na nasze spotkanie. I nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam coś z Luksji. Hmm.
Rozejrzę się w Rossmannie w takim razie.
UsuńDostałam teraz w ramach współpracy masło z Wellness & Beauty i zachwycił mnie zapach oraz właściwości. Nawet nie wiedziałam, że mają takie dobrocie.
Jak będziesz miała okazję to polecam. Tylko jest jedno 'ale' Lush uzależnia :D
jakbym miała dzielić z kimś kąpiel, wolałabym być Caroline :]
OdpowiedzUsuńMyślę, że wolałabym podobnie. A na pewno nie z ubraniami.
Usuńna pewno nie z ubraniami. a fe!
Usuńfuuuuuuućki ;)
Usuńdokładnie ma myć i już,
OdpowiedzUsuńco Ty za książki czytasz? eee myć się po kimś to raczej nie fajne;p
Właśnie, to jest dobre pytanie. Co ja za książki czytam.
UsuńMuszę zrobić w końcu tag czytelniczy.
O cholera. Ja też jestem pełna podziwu o.O Troszku żem zaniemówiła na koniec. Więc nic nie powiem.
OdpowiedzUsuń:o
UsuńIdealny produkt do aromaterapii :) Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie było aromatycznie.
UsuńMiałam go, faktycznie był winogronowy :D Ale bardzo fajny zapach, szkoda, że to była limitka :)
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że poczułaś to samo, co ja :D
UsuńMuszę przeczytać czytadło. A zapach pewnie fajny, chociaż mnie by się kwaśnotą kojarzył
OdpowiedzUsuńCzytadło jest udane. Lekkie i przyjemne. Chyba że się denerwujesz, gdy inni mają cieplej niż Ty ;)
UsuńNo to fajnie, że jest pozytywnie. A magia rzecz względna...
OdpowiedzUsuńOrient w kosmetykach zresztą też ;-)
Zasadzałam się na niego w zeszłym roku, ale miałam wtedy dużo żeli do wykończenia i koniec końców nie spróbowałam pieprzu z kardamonem ):
OdpowiedzUsuńOjej. :( Dobrze, że miałaś dużo innych na pocieszenie ;)
Usuńteż kupiłam zmarźlucha w sweterku, ale tego w pomarańczowym :>
OdpowiedzUsuńTeż fajnie :)
UsuńOdnośnie dżeli pod prysznic mamy podobne oczekiwania.
OdpowiedzUsuńPiąteczka, a nawet z szósteczka z koroną.
UsuńWspomnienia to należy oprawić w ładną ramkę! Nie wolno wylewać do wanny! :P;)
OdpowiedzUsuńZ Wellness&Beauty nie przygarniaj wersji macadamia, bo pachnie, jakby wlali w nią całą tablicę Mendelejewa.
Damn, mogłaś krzyczeć wcześniej. Teraz już za późnooo ;_;
UsuńNo patrz, a ja miałam mleczko do ciała (dwa razy!) w tej wersji i - co gorsza - lubiłam ten zapach. ^^
Ooo. Może jestem jakaś przewrażliwiona. ;)
UsuńŻeli akurat nie używam - sięgam ostatnio po mydła - ale jeśli trafiłabym na taki, którego zapach by mnie uwiódł to czemu nie :)
OdpowiedzUsuńMydło wszystko umyje, nawet Kat i jej szyję.
UsuńSzkoda, że już nie ma, bo nawet buteleczka tak jakoś wpadła mi w oko, a Ty jeszcze zachęcasz dodatkowo ;)
OdpowiedzUsuńAjm soł sori!
Usuńmam w szufladzie zbunkrowaną jeszcze jedną butelczynę na trudne czasy.
OdpowiedzUsuńżelu noo.
przepadam wręcz za jego zapachem :)
Oł noł. A nie chciałabyś może, żeby Cię ciocia Słomka odwiedziła?... ;P
Usuńuwielbiam produkty do kąpieli pieknie pachnące ;)
OdpowiedzUsuńSkyButterfly, tak, tak, tak!
Usuń