niedziela, 1 lipca 2012

Przyzwoite maskowanie

Właśnie wykańczam (sadystka!) jedną taką maseczkę i pomyślałam, że nie zaszkodzi wspomnieć.

Maseczka jest z Faberlica (kosmetyki katalogowe, dostępność słaba, ja akurat mam dilera pod ręką), używam jej od marca z różną regularnością. Bywało tak, że stosowałam ją 2 lub 3 razy w tygodniu - czyli zgodnie z zaleceniami - ale ostatnio przeplatałam z innym specyfikiem.

W kartoniku przyszła.

Podstawy 

Maska o potrójnym działaniu z kompleksem tlenowym Novaftem-O2, tymiankiem, siemieniem lnianym oraz wyciągiem z korzenia lukrecji wschodzi w skład linii Phyto Tlen, przeznaczonej do cery mieszanej. 50 mililitrów delikatnie zielonkawej pasty zamknięte w solidnym, plastikowym słoiczku (fajny jest,  zachowam na inne skarby), kosztowało mnie niecałe 20 złotych. Obecnie na stronie widzę jeszcze niższą cenę: 14,80 zł (nieustające katalogowe promocje...). Moim zdaniem bardzo korzystnie za taką wydajność. Ale na skład będziecie kręcić nosem: jest długi i z parabenami.
Maska ma świeży zapach. Nie działa mi na nerwy.

Podwójne zabezpiecznie.

Producent

Każe nanieść maskę na oczyszczoną skórę twarzy i szyi, pozostawić na 10-15 minut, resztki zmyć ciepłą wodą, przetrzeć twarz tonikiem i zaaplikować krem. Obiecuje gładką, matową i ujędrnioną skórę. Z wykrzyknikiem na końcu.

Używanie

Mój rytuał maskowania jest taki, że najpierw myję twarz, szorując peelingiem (akurat miałam peeling z tej samej linii), a potem maskuję. Pasta zastyga na twarzy, ale nie na taką skorupę, jak glinki. Czasami szczypie moją twarz. Nie jest to przyjemne uczucie, przeraziło mnie przy pierwszej aplikacji, myślałam, że maska mnie podrażni, ale nigdy nic takiego się nie stało. Poza tym mam masochistyczne zapędy - na początku boli, ale potem ból robi się fajny. Endorfiny, for sure.

Zdarzało mi się przedłużać jej bytność na licu: gdy zaczynała zastygać, spryskiwałam hydrolatem.

Słoiczek z grubymi ściankami. Pasta przed i po rozsmarowaniu. Czy kogoś takie zdjęcia interere?




Efekt

Bardzo mnie raduje. Pory zwężone, cera zmatowiona i wygładzona, a ja odświeżona. Wcieram kremik, kremik lepiej się wchłania, a ja mogę podbijać świat, no - wystawiać się na jego ciosy. Tak naprawdę od maseczek nie oczekuję większych cudów.


Czy kupię ponownie?

Na razie nie. Chcę próbować innych.

Jak się mają Wasze maseczki?


Kącik dla wtajemniczonych, czyli skład.

Aqua, Kaoline, Zinc Oxide, Butylene Glycol, Stearic Acid, Cetyl Alcohol, Hydrogenated Polydecene, Cetearyl Alcohol, Sorbitol, PEG-20 Stearate, Magnesium Aluminium Silicate, Panthenol, Sorbitan Isistearate, Linum Usitatatissimum (Linseed) Seed Extract, Epilobium Augustifolium Extract, Salvia Officinalis (Sage) Leaf Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Allantoin, Xanthan Gum, Imidazolidinyl Urea, Dipotassium Glycyrrhizinate, Stearyl Glycyrrhetinate, Sodium Dextran Sulfate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Trietha- Nolamine, Perfluorodecalin, Poloxamer 188, Perfluoropolymethylispopropyl Ether, Thymus Vulgaris (Thyme) Flower/Leaf Extract, Limonene, Linalool, Fragrance, CI 19149, 42090, CI 42090


(Zaznaczyłam sobie te składniki, o których producent mówi w nazwie maski).

33 komentarze:

  1. ciekawa recenzja...choc faktycznie nie spotkalam sie z ta marka:)pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz słyszę o tej marce, pewnie dlatego, że nie znam dilera :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko co mnie zachwyca, tak, to może być to ;)
      FL jest bardziej popularny za naszą wschodnią granicą.

      Usuń
  3. glinka na drugim miejscu, więc i działa jak przyzwoite maseczki glinkowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Simply, oh yes, lubimy glinki!

      Usuń
    2. lubimy :) dla mojej tłustej cery są zbawienne :) ale przyznam, że wolę czyste glinki, które sama mieszam z hydrolatem i wzbogacam olejkiem z kocanki, od takich gotowych tworów :)

      Usuń
    3. A ja lubię zużywać to, co mam w zapasie.

      Usuń
    4. ja też :) i mam gdzieś w zapasach kilka takich gotowych glinek. zresztą ilość tych wszystkich saszetek bardzo mnie przytłacza...

      Usuń
    5. Rozumiem. Najgorsze, że jak spróbujesz czegoś lepszego, to już nie chcesz wracać do tych zapasów.
      Powodzenia!

      Usuń
    6. ano właśnie :)

      dzięki :*

      Usuń
  4. opakowania podobne do orientany, ale produktu nie znam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetasiu, a ja z kolei nie miałam styczności z Orientaną. Tylko słyszałam, że istnieje.

      Usuń
  5. Nie znam tego cuda. Ale słoiczek ma fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serduszko, już zamieszkała w nim inna maseczka. :)

      Usuń
  6. zupełnie nie znam, nigdy nie miałam żadnej w słoiczku, ewentualnie w tubce, podoba mi się taka opcja ;)
    przesadzam w sklepach z wrzucaniem do kosza masek w saszetkach, prawie przy każdych zakupach coś wezmę, po prostu lubię i używam nawet do 3 razy w tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beauty Wizaż, skoro zużywasz, no to wrzucaj dalej ;)

      Usuń
  7. Ciekawie ciekawie... Ta firma to jakiś katalogowy cudak jest?

    OdpowiedzUsuń
  8. ja na twoim miejscu głośno bym się nie przyznawała do dilera pod ręką ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też wyznaję zasadę najpierw peeling, później maska. Inaczej mam wrażenie, że to co sobie zamaskuję na twarzy idzie na marne, bo i tak mi zaraz to wszystko co martwe odpadnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karotko, zresztą oni zawsze każą oczyszczać, no to oczyszczam :)

      Usuń
  10. Nie znam firmy .. ale chętnie bym wypróbowała .. Niestety nie znam żadnej konsultanki .

    OdpowiedzUsuń
  11. ja się takich zastygających maseczek trochę boję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, a to mnie zbiłaś z tropu...
      Tej maseczce naprawdę daleko do hardkora.

      Usuń
  12. Glinkowa jest jednak ;) Troszeczkę :) Ale jest! Glinki górą! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kat, jest jest, dlatego miała u mnie dobrze :)

      Usuń
  13. ajć, chętnie bym ją spróbowała ;]

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...