Oł jes. |
To może pokażę Wam szybko tego czarusia, który wzbudził zainteresowanie w poprzednim poście.
Mhm, dobrze zgadujecie, tam wyżej na zdjęciu jest tylko jeden lakier. O takowy:
Tak właśnie, tarłam go, oooj, jak go tarłam. Ale dżin z butelki nie wyleciał. |
Napisy trochę się powycierały, ale chodzi o Editt Cosmetics: Thermo Color Change 19. Firma ma nawet sklep internetowy i jeszcze inne kosmetyki, których nie zamierzam próbować, ale jeżeli Wy chcecie, to zajrzyjcie tutaj. Są z ulicy Falenckiej we Falentach Nowych. Aż musiałam sprawdzić. No i radośnie mi teraz, bo wyszło na to, że mam w domu faszyn from raszyn.
Żarty żartami, ale uwielbiam ten lakier. Dlatego, że zmienia kolor.
Zimno... |
Cieplej. Ale jeszcze nie naj. |
I to naprawdę zauważalna różnica. Kiedy jest nam zimno (jemu, mnie i palcom), to ciemnieje. Kiedy coś nas rozgrzewa - robi się jaśniejszy. Czasami bawimy się w srombre. Czasami w gradient. Cieszę się jak na cienkopisy w czwartej klasie...
Dobra, nie musiałam dodawać, że w czwartej klasie. Wszyscy wiedzą, że teraz też bym zacieszała.
Cieplej... |
Zimniej... |
Najfajniej jest, kiedy wsiadam do autobusu. Albo wysiadam z niego i nie zakładam rękawiczek. Przychodzę do domu i trzymam rękę pod ciepłą wodą. Kiedy marznę przy pracy. A potem przynoszę kubek z gorącą herbatą.
Mogłoby być też fajnie, gdybyśmy poszli razem na spacer (Ty, ja i lakier). Jedną ręką czułabym Twoje ciepło, a drugą łapała szczęście. Owszem, one wyglądałyby na inne. Ale my wiedzielibyśmy doskonale, że w gruncie rzeczy są takie same...
Tutaj zmarzłam. |
I coś nie mogłam się rozgrzać. |
Z rzeczy technicznych.
Lakier kupiłam za 5 złotych w sklepie z chińszczyzną (brawa za precyzję, przecież o większości sklepów można by tak powiedzieć). Kiedy zobaczyłam, że działa i sprawia mi dużo frajdy, to stopniowo dokupiłam jeszcze cztery, ale o nich porozmawiamy innym razem. Dzisiaj skupmy się na dziewiętnastce, która jest fioletowa/różowa i ma delikatny, ochładzający pyłek.
Butelka ma 6 ml. Pędzelek wąski, okrągły w przekroju, nie mam do niego zastrzeżeń. Natomiast sam lakier nie kryje zbyt dobrze. Na zdjęciu mam dwie lub trzy warstwy (zależy od palca) i generalnie skłaniałabym się do trzech, żeby nie było prześwitów. Poza tym przeważnie korzystam z bazy, która ma mleczny kolor, a to dodatkowo poprawia krycie. Mimo trzech warstw i braku topa sechł całkiem dobrze. Lakiery Editt noszę zazwyczaj trzy-cztery dni. Niszczą się przy końcówkach, ale nie na tyle, żebym musiała chować ręce po kieszeniach. Zmywanie bez problemów.
No, od razu mu się gorąco zrobiło, jak zaczęłam o zmywaniu... |
Wiem, że nie jest idealny, ale kolor i efekt rekompensują wszystko. Uwielbiam go!
A Wy? Fajna rzecz czy raczej rzecz dla małych dziewczynek?
(... poza tym dziękuję. Dziękuję za wszystkie miłe słowa. I te wypowiedziane, i te pomyślane).
o ja, jaki świetny czarodziej *_*
OdpowiedzUsuńA miałam go chyba jak robiłyśmy z filcu.
Usuńtaaak? nie pamiętam :(
UsuńMega :) Jeśli zacieszam patrząc na zdjęcia, to co robiłabym posiadając taki magiczny lakier? Wiem jedno- byłby u mnie przez większość czasu fioletowy..
OdpowiedzUsuńUwielbiam patrzeć na Twoje dłonie. I paznokcie. Są ZAWSZE prze-cud-ne.
Hue, hue, u mnie też przez większość czasu fioletowy. Zimne ręce, ciepłe serce ;)
UsuńDziękuję :*
ojaa, ja chcę taki <3!
OdpowiedzUsuńUps ;)
UsuńMam podobny ale dałam za niego 20zł :/ I szczerze mówiąc nie kupiłabym go więcej. Kolor mnie jednak nie przekonuje...
OdpowiedzUsuńEch, co za niefart.
Usuńwow, magia :D
OdpowiedzUsuńDlatego czarnoksiężnik ;)
Usuńmasz idealne paznokcie- piękne!
OdpowiedzUsuńa lakier gadżeciarski, kolor bardzo mi się podoba :)
Dziękuję, dziękuję. :)
UsuńBardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńZarówno kolor, jak i to wykończenie :)
Jak na lakier za pięć złotych to świetnie daje radę! :)
UsuńKolor tego lakieru jest idealny! Paznokcie są piękne Twoje.
OdpowiedzUsuńOch, och, dziękuję :*
UsuńWidzę, że świetna zabawa jest z tym lakierem:)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam:)
Małe radości dnia powszedniego :)
UsuńJeśli on rzeczywiście występuje tam gdzie słomki po 10zł, to chyba się tam kulnę. A inne kolory mają?
OdpowiedzUsuńByło ich całkiem sporo, choć niektóre podobne, ale już dawno tam nie zaglądałam. To bardzo blisko hali jest.
UsuńJak tylko nadarzy się okazja sprawdzę :)
UsuńMasz świetne pazurki! A lakier interesujący :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Antonino. :)
UsuńA kysz!! Proszę nie pisać o tych lakierach, bo mnie kończy się miejsce na nowe nabytki! :D
OdpowiedzUsuńWcale go nie chcę...nie potrzebuję go... no w zasadzie...jedna buteleczka...? o, nie... zaczęło się :)
Ja mam rączki tutaj ;)
Usuńprzepadło... już siedzę i szukam kolorów dla siebie... a miał być jeden... JEEDEEEN... i po co ja tego bloga zakładałam :D
UsuńSprzedam nerkę?!?!:D
Eee, no nie wiem, jeszcze może się na coś przydać ;P
UsuńUwielbiam Twój nienaganny mani, który prezentujesz w taki uwodzicielski sposób za każdym razem :)
OdpowiedzUsuńPrecyzja!
Podobają mi się lakiery termiczne, ostatnio wnikliwie studiowałam ofertę :D
Awww, dziękuję. Chociaż dzisiaj moje pazury wołają o pomstę do nieba. Jakieś skórki, jakieś suchości i jeszcze odpryski.
UsuńKurczę, gdybym wiedziała, to bym Ci podesłała takiego bąbelka zamiast tamtego nieszczęsnego śmierdziela ;)
Nie martw się :* jest mu dobrze w nowym domu :D
UsuńŻadna z Nas nie mogła przewidzieć takiego obrotu sprawy. Może jeszcze będzie okazja do bąbelka :D jak pojawię się latem. Chyba. Bo teraz szykuję skrzydła :)
Moje paznokcie są w dobrym stanie, ale skórki i ogólna suchość doprowadza mnie do szału, a przede mną pakowanie więc dalszy kontakt z kartonami nie jest dobry...
Szkoda tylko, że się nie zobaczymy...chlip chlip, za to może jakaś sesja na Skype? :)
Ooo, już lecisz, czyli znaczy, że się poukładało :) Super. No szkoda, faktycznie, ale zawsze zostaje skajpaj.
UsuńMiałam kiedyś pastikowy pierścionek (z Polly Pocket), który zmieniał kolor por wpływem ciepła. Jarałam się nim jak pochodnia :D. Muszę poszukać tego lakieru, powspominam dzieciństwo :D
OdpowiedzUsuńEkhm, ja to nawet teraz mam taki mood ring. ;)
UsuńI czasem go noszę.
pomyślane to ja robię słowa <3
OdpowiedzUsuńOui :)
Usuńpodoba mi sie bardzo:))
OdpowiedzUsuńUuu, ja chcę!
OdpowiedzUsuńTeż tak często myślę, jak chodzę po blogach. ;)
UsuńDzięki Tobie go kocham i kurde, mama mi go zabrała i chce więcej!!!!!
OdpowiedzUsuńWiem, pamiętam :)
Usuńsuper kolor i efekt i to za takie pieniądze! jutro połażę po moich chińczykach :)
OdpowiedzUsuńO przepraszam, zawieruszyłaś się w spamie, ale już Cię wyciągnęłam.
UsuńUdanych łowów :D
cudowny kształt paznokci, i lakier rewelacja :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńEj, ja ostatnio kupiłam 10 cienkopisów i sprawiło mi to niesamowitą radochę :D.
OdpowiedzUsuńLakier wygląda świetnie. Jak odhoduję jakimś cudem paznokcie, to się za takim porozglądam pewnie. Buźka :)
Łaaaał, 10 cienkopisów, ale fajnooooo, ghy %)
UsuńHoduj paznokcie!
Buźka!
Coraz bardziej kręcą mnie te lakiery termiczne, czy jak one się zwą :D Podoba mi się efekt, jaki dają i to, że to w sumie tak, jakby nosić na paznokciach dwa kolory, albo i trzy :)
OdpowiedzUsuńNooo, nooo, i jeszcze właśnie to ombre czasem albo gradient też jest super.
UsuńCiekawe, gdzie można je dostać w Warszawie...
OdpowiedzUsuńmam z Editt wazelinę z rokitnikiem, jest całkiem ok. Powiedzmy, że jeszcze jakieś cienie mogłabym użyć, ale nie wyobrażam sobie nałożenia podkładu za 3 złote(!)...
Hyh.
UsuńChociaż jest też druga strona medalu.
Przecież producenci też wiedzą, że my nie chcemy nakładać sobie podkładów za 3 złote. Idąc dalej tym tropem: niewykluczone, że zawyżają ceny i to, co można by sprzedawać za 3 złote, sprzedają za 30.
mam jeden lakier termiczny z innej firmy, widzę, że to teraz nowość :)
OdpowiedzUsuńAż taka nowość to chyba nie. Pamiętam, że z pół roku temu chciałam kupować termiczne BYSa. Teraz jest szał na piaski ;)
UsuńA tak BTW... jaki masz lakier?
UsuńUwielbiam fiolety. Poza tym od pewnego czasu chodzi za mną lakier termiczny. Muszę się przejść do Netto, bo zauważyłam, że można tam dostać kosmetyki Editt Cosmetics:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, nie wiedziałam. Akurat nie mam netto w pobliżu, tylko trochę dalej. Są tam jeszcze jakieś kosmetyki?
UsuńFajowy i to jak!!!! Sama chętnie bym taki ponosiła:))
OdpowiedzUsuńRozumiem to ;)
Usuńjest boski! ombre bez zabawy lakierami i gąbką!
OdpowiedzUsuńTyle że nietrwałe ;)
UsuńCudowny jest!:)
OdpowiedzUsuńJa również go lubię.
UsuńRany, jaki wspaniały!
OdpowiedzUsuń