piątek, 13 czerwca 2014

So long, farewell, auf Wiedersehen, adieu

Kiedy zaliczyłam dno w obu butlach, z radości przybiłam sobie piątkę. I być może zanuciłam temat z Dźwięków muzyki, ale nie istnieje żaden świadek tegoż zdarzenia, więc niewykluczone, iż wcale do niego nie doszło...

Tak czy siak żegnam szampon i odżywkę z Biedronki.

Tuż przed nuceniem. Choć być może wcale go nie było.

Nie jestem jakoś szczególnie skora do nienawidzenia tego, co znoszę do domu. Skupiam się raczej na mocnych stronach nabytych produktów, ale bywają rzeczy wybitnie upierdliwe oraz sytuacje z ich udziałem, delikatnie mówiąc, irytujące, gdy już nie sposób opanować zniechęcenia i szlag trafia ten cały optymizm. Tak było w wypadku powyższego zakupu, największe zaś cięgi zbierze dzisiaj szampon.

Szampon & odżywka.

Szampon marki DeBa do włosów normalnych i przetłuszczających się skusił mnie przede wszystkim dodatkiem oleju babassu. Pomna jak fajne rzeczy wyprawiała z moimi włosami pamiętna rossmannowska odżywka z dodatkiem tego olejku, postanowiłam dać szansę bułgarskiemu produktowi za 6 zł (400 ml), który miał zwiększać objętość włosów. Owszem, objętość zwiększał, ale doraźnie, przy czym pamiętamy, że moje włosy do ciężkich nie należą. Potem standardowy przyklap, a na drugi dzień włosy do mycia. Zwłaszcza jeżeli dobiłam je koleżanką odżywką. Ponadto na opakowaniu taka deklaracja: "Delikatna pianka łagodnie zmywa zabrudzenia". W rzeczywistości "pianka" (o ile już powstawała, bo i to nie było łatwe... może stąd przymiot delikatności?) do tego stopnia maltretowała moje wiotkie włosie, że wolałam co i rusz porzucać Bułgara niż ryzykować totalny przesusz. Pewnie dlatego szybciej uporałam się z odżywką, choć przecież na ogół dzieje się odwrotnie.

Jedyne, co nie zawiodło moich oczekiwań, to zapach.

Skład szamponu.

Pozbawioną sylikonów odżywkę do wszystkich rodzajów włosów (6zł/400ml) przeszłam łagodniej, chociaż musiałam działać ostrożnie, bo małpa bywała skuteczniejsza niż grawitacja. Ale też moje włosie łatwo obciążyć, więc generalnie nie pluję jadem i nie mam pretensji. Następnym razem dwa razy się zastanowię, zanim wybiorę odżywkę z dodatkiem masła shea, oleju migdałowego i arganowego. Wtedy w Biedronce też się zastanawiałam, ale ciekawość zwyciężyła i w ten oto sposób potwierdziłam swoje przypuszczenia. Było na(zbyt) bogato.

Skład odżywki.

Na koniec pragnę zaznaczyć, że nie są to produkty ze stałej oferty Biedronki. Pojawiły się w marketach na początku października 2013 roku i obecnie są już raczej niedostępne. Za ich produkcję odpowiada firma Rubella z Bułgarii (tutaj znajdziecie więcej informacji).

Być może kiedyś powrócą do Biedronki, ale do mnie na pewno nie.

Dajcie znać, czy próbowałyście i jakie były tego efekty.

Rozkroiłam. W środku była jeszcze porcja. Ech.

Buziaki,
Słom

32 komentarze:

  1. Ja próbowałam raz, w Twojej łazience. Tragedii chyba nie było, ale co można stwierdzić po jednym użyciu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, właśnie... za krótko byłaś w mojej łazience ;_;

      Usuń
    2. Cicho tam, ja w ogóle nie byłam.
      ...a chętnie bym zwiedziła łazienkę jakiejś znajomej z blogosfery :P

      Usuń
    3. W wakacje zapraszam ser-decznie, co prawda łazienka bez szału bo wynajmowana, ale pewnie niekoniecznie o pomieszczenie Ci chodzi - zapraszam do pudeł i szuflad w pokoju :D

      Słom, miałam w głowie jakiś adekwatny tekst piosenki jakim chciałam Ci odpowiedzieć, ale już nie pamiętam :<

      Usuń
    4. :*
      -----------
      Przez Ciebie teraz szukam jakiegoś tekstu o łazience, żeby Ci pomóc, ale przychodzi mi tylko taki mało pasujący "po lewej stronie łazienka, po prawej stronie kuchenka" :<

      Usuń
    5. ...a, jeszcze znam - ale też niedopasowane - "myję zęby, bo wiem dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty" i "mydło wszystko umyje".

      Usuń
    6. JUŻ WIEM.

      I'll be there for youuuuuuuu...!

      Usuń
    7. Nioh.
      Jeżu, to groźba czy obietnica? ;)

      Usuń
    8. Obiecująca obietnica i światełko w tunelu dla jeża. Damn, miałam do Stri zadzwonić, a pora już trochę nieludzka.

      Usuń
    9. Nooo... Stri już się przewraca na drugi bok :)

      Usuń
  2. A ja z kolei bardzo żałuję, że już wykończyłam tę odżywkę i (nawet bardziej), że nie ma ich już w Biedronkach. Bardzo służyła moim włosom, no i miałam ją w użyciu 7 miesięcy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czułam, że komuś na pewno przypasowała. :)

      Usuń
  3. nie znam, ale ja bym się pewnie skusiła, gdybym się natknęła. z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby z moimi włosami robiły to samo - PRZYKLAP - w ogóle nie zaliczyłabym dna tych butli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że część szamponu transformowała w żel do golenia ;) Ale wylewać/wyrzucać to nie lubię. Chyba że coś wybitnie śmierdzi albo bardzo mi szkodzi.

      Usuń
    2. Faktycznie, jeśli nie szkodzi i nie zapyział, to mnie też takiego kosmetyku szkoda wyrzucać. Nawet mam takich kilka na półce łazienkowej^^

      [no, tu jest jego miejsce]

      Usuń
    3. No widzisz, jak się świetnie rozumiemy :)

      Usuń
  5. ja tam bym sie cieszyła gdyby istniał szampon który skutcznie przyklepał moją aureolkę włosów które serczą mi tak jakby mnie jakiś piorun strzelił :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Równowaga w przyrodzie musi być. Tylko szkoda, że nie dało się wypośrodkować i obdarzyć mnie i ciebie bezproblemowymi włosami :P

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Cholera, nie pocelowałam komentarzem :D

      Usuń
  6. Ale w takim razie nie rozumiem po co na siłę zużywać coś takiego, skoro Cie to wkurzało. Nie lepiej było machnąć ręką i wywalić w diabły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... O, mam! Na przykład po to, żeby był temat do rozmów na blogu.

      Usuń
    2. Ale wymówki są wtedy, kiedy powinno się coś zrobić. A ja raczej czuję, że powinnam zużyć do końca, jak już wydałam na to kasę no i swoje najważniejsze zadanie (mycie) spełnia.

      Usuń
  7. Już się przestraszyłam, że się żegnasz, bo przestajesz blogować! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze, w końcu ktoś miał takie same odczucie na temat tych szamponów, jak ja! masakra cala ta seria! powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie utopie kasy w tym szajsie! wlosy mi wytrzymywaly max poltora dnia (a normalnie to minimum 2 dni!), dostałam łupieżu (i nie tylko ja, mąż też), włosy były oklapnięte. nigdy więcej!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie używałam ich ale chętnie bym to zrobiła.Szkoda,że już są niedostępne
    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie bym Ci oddała, gdybym miała na zapas... :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...