Jeden z piękniejszych momentów w soundtracku mojego życia. Tak jakoś się dzisiaj przypętał z rana, więc pomyślałam, że się z Wami podzielę.
Morze potłuczonego lodu. Mogłabym długo patrzeć.
Do nowych bloków naprzeciwko wprowadzają się ludzie. Z kuchennego okna podglądam w trakcie posiłków, jak przywożą meble i wieszają telewizory. Palą światła i zasłaniają rolety. Oprowadzają bliskich i znajomych. Żyją. A przynajmniej sprawiają wrażenie. Tęsknię. Tak, za tym też. Moje problemy nie rozwiążą się ot tak, po prostu, kiedy wrócisz, dobrze o tym wiem, ale mimo wszystko lubię myśleć, że będzie inaczej. Właściwie zawsze jest inaczej.
Inaczej niż myślałam.
Inaczej niż myślałam.
Obcięłam paznokcie do zera, bo zaczynały się rozdwajać. Skróciłam włosy o kilka centymetrów, właściwie z tego samego powodu. Moja skóra rozsypuje się razem ze mną. Złuszczam ją czasami. Czasami też zbyt mocno, jakbym chciała zedrzeć znacznie więcej niż tylko obumarły naskórek. Od przesadnej tapety, która miała zakryć, zamaskować, przechodzę w drugą skrajność, próbując pozbyć się tego, co było pod nią. Siebie? Czy chciałabym stworzyć siebie od nowa? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno chciałabym bardziej o siebie zadbać, bo ostatnio nie mogę.
Wybaczcie, że nie komentuję. Jestem w paskudnym niedoczasie. Poza tym jestem przerażona niedoskonałością swojego języka. Tylu rzeczy nie potrafię przeskoczyć. Dlaczego?
A teraz muszę już iść, bo jeśli zatrzymam się w tym miejscu, to nigdzie nie dojdę. Nieważne, że znów będę się czołgać. Ważne, że do przodu.
Jeszcze trochę.
Trochę więcej.
Całuję,
Słomka
Protestuję przeciw niedoskonałości języka.
OdpowiedzUsuńI życzę dużo pozytywnej energii!
Dziękuję :* Tego chyba potrzeba mi najbardziej.
UsuńWróciłam uściślić pierwsze zdanie - bo dotarło do mnie poniewczasie, że można je różnie rozumieć. Nie protestuję tu przeciw niedoskonałości języka jako takiej, lecz przeciw Twojej niesłusznej samokrytyce.
UsuńPozdrawiam :)
W porządku, zrozumiałam to w ten dobry sposób, jak widać powyżej :)
UsuńAle trochę protestuję przeciwko niedoskonałości języka w ogóle.
Ja bym powiedziała, że zrzucasz skórę :)
OdpowiedzUsuńJak wąż, gdy stara skóra zaczyna być ciasna i niewygodna, pozbywa się jej.
Może tak, może to właśnie o to chodzi.
UsuńDzięki za tę myśl!
Wylinka.
OdpowiedzUsuńTulam *:
Tak na wiosnę ;)
UsuńOch Słomko, Słomko... przytulam mocno :)
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo ;)
UsuńTy i niedoskonałość języka? I'm confused :)
OdpowiedzUsuń:* buziaki wsparcia *:
Walczę z nią, no.
UsuńDziękuję. Cieszę się, że przylecisz :)
ja też się cieszę :D
UsuńNiunia, co ja mogę powiedzieć? Ściskam mocno, MOCNO! :*** Pisz jeśli czegoś Ci trzeba :*
OdpowiedzUsuń:* Okej, będę pamiętać :)
UsuńSłomczensik, będzie gites :*
OdpowiedzUsuńNo jacha!
UsuńPiękna piosenka. To tyle, mam nadzieję, że jednak nie będziesz się musiała czołgać.
OdpowiedzUsuń:) Spróbuję chociaż na czworakach.
UsuńCieszę się, że piosenka jest piękna.
Wysyłam Ci kochana słoneczko i garść miłego piasku z muszelką z oceanu :)
OdpowiedzUsuńI ściskam mocno. Pamiętaj, że jest wiele osób, dla których jesteś bardzo bardzo ważna..
Dobrze, postaram się.
UsuńDziękuję, Cat :*
A pod tą notką, choć nigdy u Ciebie nie komentowałam, chciałabym się w końcu podpisać. Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem z jakiegoś innego kosmetycznego, i ujął mnie Twój styl pisania. Twój blog to dla mnie pierwszy blog (około)kosmetyczny, na którym sprawdzam codziennie, czy coś nowego się pojawiło. Czyta się Ciebie z przyjemnością, i nawet kiedy z notek wieje smutek, którego przyczyny można się tylko domyślać (a bardzo lubię jak trzeba się domyslać, a co!) to czuję jakbym czytała dobrą książkę. Twoje operowanie słowem i poczucie humoru jest dla mnie mistrzowskie. Tyle :). Wyżyłam się i czekam na nowe notki, jakie by nie były. Natalia
OdpowiedzUsuńJest mi zawsze tak bardzo miło, gdy moje "ciche" Czytelniczki nagle postanawiają się odezwać. :)
UsuńNatalio, dziękuję Ci za te ciepłe słowa!
BTW, jeśli kiedyś przyszłoby Ci do głowy założyć bloga literackiego to będę pierwszym wiernym czytelnikiem.
UsuńJeśli założę, to nie omieszkam poinformować :)
UsuńSama czekam.... niczym Feniks i liczę, że moja historia także zatoczy koło. Chciałabym.
OdpowiedzUsuńŚciskam :*
Chciałam napisać więcej, ale moje zwoje mózgowe/szare komórki a raczej chyba cały mózg czuje się przytłoczony ciężką chmurą.
Mam nadzieję, że już wkrótce zaświeci nam (nam wszystkim!) słońce.
UsuńOdściskuję :*
To miłe :)
OdpowiedzUsuńCo ta miłość robi z ludźmi ;)
OdpowiedzUsuń:* Trzymam się.