Te paznokcie malowałam dosłownie 20 minut przed rozpoczęciem szaleńczego biegu na przystanek (to jeden z najczęściej uprawianych przeze mnie sportów). A potem autobus i tak się spóźnił na pociąg, więc ja, siłą rzeczy, nie miałam szans dotrzeć o czasie na nasze zeszłotygodniowe blogowe spotkanie. Ale do rzeczy.
Na przystanek przybiegłam nawet za szybko (sic!). Ze zdumienia aż wyciągnęłam apart i trzasnęłam kilka fot. Jak się dobrze przyjrzycie, zobaczycie, że przystanek przegląda się w moich paznokciach.
Ma parcie na szkło kolega. |
Żeby uzyskać ten efekt - ale nie, że lakieru z odbiciem przystanka, tylko efekt kanapki - użyłam Delii Coral Prosilk z numerem 145 oraz brokatu Golden Rose z serii With Protein, numer 318. Łeeee, żadnych fajnych nazw, same szczęśliwe numerki.
And it's coming closer |
Do dziś pluję sobie w brodę, że nie kupiłam Cool and the Gang z Essence, kiedy jeszcze był dostępny. Chlipu, chlip. Delia w odsłonie indygo jest jedynie namiastką tego, co mogłam mieć. Szkoda. Grunt, że wykończenie też ma przezroczyste, żelkowe (jelly). Dzięki temu można zrobić kanapkę (jelly sandwich) czy tam przekładańca. Ja maznęłam jedną warstwę Delii, potem jedną brokatu, a potem znów Delii, żeby uwięzić błyszczące drobiny pod niebieską powłoczką. Uwielbiam takie stłumione świecenie. Całość pociągnęłam Seche Vite (stąd ten piękny błysk), żeby jakoś przetrwało mój wyścig z czasem.
Sama nie wiem, czy to ja pomalowałam tak daleko od skórek, czy to sesz tak skurczył.
Na drugi dzień. Pogoda była kiepska na początku zeszłego tygodnia. |
Gdybym miała więcej czasu na zabawę i schnięcie, położyłabym jeszcze jedną warstwę brokatu i jeszcze jedną warstwę Delii. Następnym razem tak zrobię.
Aha, jeśli ktoś ciekawy brokatowego GR, pokazywałam go już wcześniej w tym wpisie.
Przykładowe foto. |
Wszystkich, którzy tak bardzo troskają się koszmarnym zmywaniem brokatu, na zapas informuję:
taki problem to nie problem.
Bo użyłam bazy peel-off z Essence, sasasa.
Reflektujecie na kanapkę?
Dzień bez przebieżki na autobus to dzień stracony (uprawiam to wiem ;)).
OdpowiedzUsuńP.s. ładne tam macie przystanki.
Idalio, lepsze niż kawa - od razu adrenalinka skacze. A potem ile endorfinek!
Usuń(jeśli tylko się zdąży...)
Ojjj, jak mi ciśnienie rośnie jak widzę odjeżdżający z przystanku. Nawet teraz, pisząc to czuję tą "adrenalinkę".
UsuńMi zawsze odjeżdża, bo przystanek mam za przejściem ze światłami, a światło zawsze zmienia mi się na zielone, jak już autobus odjedzie z przystanku... :P
UsuńKarotko, to dopiero wredny układ...
UsuńJa nie biegam na autobus, nie jestem od niego uzależniona. Idę 4 km na uczelnię. Schudnę :D
UsuńZoila, no taka odległość jest do przejścia.
UsuńO jak ładnie!
OdpowiedzUsuńA co do biegania - nie cierpię biegać !
Mixoflife, ja doskonale Cię rozumiem!
UsuńChociaż teraz prędzej dałabym się przekonać niż kiedyś.
Podoba mnie się! Nawet nie znałam tej sztuczki, muszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńKarotko, polecam :)
Usuńkurczę, jeszcze ani razu nie zrobiłam sobie takiej kanapki. muszę to zmienić :]
OdpowiedzUsuńSimply, to niewybaczalne ;)
UsuńMnie się marzą jakieś fajne żelki jeszcze.
Super to wygląda! Tylko z taką ilością warstw to bym chyba oszalała :)
OdpowiedzUsuńKaro, a ile normalnie nakładasz?
UsuńI kurde wyschło :O
OdpowiedzUsuńFajnie to to wygląda :)
Jamapi, jeszcze był ciut "plastelinowy" (ale nie tak, że ledwo dotknę i już pół lakieru poooszło), gdy siedziałam na przystanku, ale na spotkanie dojechałam z suchymi. Bez Seche nie byłoby tak pięknie.
UsuńEeej, no nie pluj już sobie w brodę, no jak to wygląda.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się toto niebieskie takie, bardzo lubię błyszczywo: czy to brokat, czy to shimmer, czy to metalik...
...a już kiedy wygląda to tak starannie, jak na zdjęciu powyżej, to normalnie chcicy dostaję.
Ta wiata przystankowa, która przegląda się w Twoich paznokciach, przypomina mię moje studenckie lata. Widzisz? Ja też miałam taki przystanek, co Ty sobie myślisz, że tylko Ty jesteś taka fajna? ;<
Kurde, zjadłabym kanapkę z więdlyną i serzywem + pomidor albo rzodkiewa na wierchu.
Wygląda tak, że do mnie pasuje, bo ja też tak wyglądam. :P
UsuńJa już wiem, że Ty sroka jesteś. Napalona w dodatku :)
A czy ta Twoja wiatka też była taka wariatka, że Ci w paznokcie zaglądała?
To idźże i zrób se. O.
Przeczytałam w pierwszym ułamku sekundy, że sroka Napoleona jestem :P
UsuńOwszem, wiatka-wariatka, ale raczej dlatego, że często ginęło jej... siedzenie :D
Obczaj to: co by było, gdyby Napoleon miał srokę zamiast konia.
UsuńRozdawała na prawo i lewo?
Sami brali.
UsuńTwoje paznokcie były na spotkaniu rekordy popularności ;)
OdpowiedzUsuńKat, hue, może powinnam im założyć profil na fejsiku, hue...
UsuńA bys się zdziwiła, gdyby Ci "followerów" przybyło tam :P
UsuńMuszę sobie szczelić kiedyś taką kanapkę. Mam wszystko co potrzeba poza zapałem.
OdpowiedzUsuńJa mam zapał, możemy się targować.
UsuńNo ja ze swoim nawet się nie wtrącam, bo mam tylko słomiany XD
UsuńHahaha :D
UsuńLepszy zapał niż wdowiec.
A co z wdową?
UsuńMniam :)
OdpowiedzUsuńSmacznego :)
UsuńWyszło naprawdę fajnie.. ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńBędę musiała popróbować z tą kanapką :PP
Życzę udanego pichcenia.
UsuńRanisz moje uczucia tymi pieknymi paznokciami! ;D
OdpowiedzUsuńA moje takie szerokie mendy.
Panno W., rany, aż tak? Ale spójrz, one takie niewinne, krótkie, nawet muchy by nie skrzywdziły...
UsuńCicha woda ;)
UsuńSłomko, Słomeczko, Słomusiu, polecisz mi - amatorce, jeśli chodzi o malowanie paznokci, jakąś dobrą bazę?
Najlepiej taką, co by dobra była, a i mój portfel się ucieszył. Wiem, ze oczekuję niemożliwego :D
A bieganie na przystanki jest spoko, nie kupiłam karnetu na siłownie, bo jestem wiecznie spóźniona, więc ganiam autobusy i kondycja się wyrabia :)
Panno W., ech, żeby to Słomka (też amatorka) wiedziała.
UsuńObecnie używam Essence Studio Nails 24/7 Nail Base. Może być. Ale zużyłam na razie tak 1/3, więc nie wiem, co z nią będzie dalej. W każdym razie jest niedroga.
Wszystko zależy od tego, na czym Ci zależy. Ja na przykład nie mam problemu z nierównościami na płytce, więc nie szukam bazy, która mi wygładzi paznokieć, jedynie takiej, która go zabezpieczy przed lakierem, może trochę przedłuży trwałość, ale bez przesady, bo przecież za 3 dni zmyję.
W poście wspomniałam też o peel-off z Essence, o której planuję wspomnieć coś więcej, bo to sprytna rzecz, ale moim zdaniem nadaje się raczej na "akcje specjalne".
Bardzo przypadła mi do gustu odżywka Barbry, to chyba była 101 z ceramidami, taka mleczna. Lubię mleczne lakiery bazowe, bo one poprawiają krycie lakieru.
Kiedyś z braku laku (hah) zaczęłam używać jako lakier bazowy, lakieru nawierzchniowego Killys i to było odkrycie roku, bo zupełnie zapomniałam o odpryskach.
- Słomko, co to jest odprysk?
- Nie wiem.
Nie wróciłam do niego tylko dlatego, że pod koniec zaczął bąblować mi lakiery. Zbyt gęsty pewnie był.
Nadal szukam, chociaż nie mam wysokich wymagań, bo... często zmieniam kolor.
Nie pomogłam chyba za bardzo, ale nie mam aż tak dużego doświadczenia. Te produkty nie schodzą zbyt szybko. Poszukaj czegoś mlecznego i odżywczego - tyle mogę powiedzieć na koniec.
Słomka, Ty taka dobra jesteś, że tą kanapką się dzielisz. Pyyyyyyyycha.
OdpowiedzUsuńKolorowy Kocie, a co ja Wam będę żałować. ;)
UsuńUuu, fajny patent kanapkowy.
OdpowiedzUsuńSyrenka, hihi.
Lalo, szkoda, że już nie taka mała ;_;
UsuńNie ma to jak pożytecznie wykorzystać czas oczekując na autobus .
OdpowiedzUsuńBasiuniu, no właśnie, tu nie ma co stać, trzeba działać!
UsuńNie pluj sobie w brodę, nie masz co żałować, Cool and the Gang z Essence paskudnie przebarwiał paznokcie :P
OdpowiedzUsuńTova, coś takiego! Pożyczyłam go kiedyś, ale nie zauważyłam.
UsuńŚwietny efekt, mega świeży i mroźny :) Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńBlogging Novi, zima, zima, ale śniegu ni ma. Odpozdrawiam.
UsuńPodoba mi się :) Zastanawiam się nad tą bazą z Essence, chociaż wydawało mi się, że to zbędny gadżet...
OdpowiedzUsuńBella, używam ją pod brokaty i jestem rada, że kupiłam.
Usuńtaka kanapka wygląda extra, hm że też ja nie mam żadnego takiego żelowego lakieru:/
OdpowiedzUsuńBogusiu, ja bym chciała jeszcze jakiś.
UsuńŚliczny kolor :). Muszę kupić sobie tego cudaka z GR, nadaje takiej połyskliwej głębi :)
OdpowiedzUsuńZoila, mnie też by się przydała wycieczka do GR.
UsuńW moim przypadku szaleńczy bieg na autobus to jedyny sport, jaki uprawiam.
OdpowiedzUsuńLakier śliczny, choć tytuł posta średnio pozytywnie mi się kojarzy :).
Dommie, teraz zachodzę w głowę, co może być niepozytywnego w niebieskiej kanapce.
Usuńto sesz! to sesz! też mi tak kurczy paskudnie jak się spieszę !
OdpowiedzUsuńżałuję, że w drodze ewolucji nie wykształciłam umiejętności teleportacji - oszczędziłoby nam to biegania :)
ten GR robi wrażenie - na mnie nawet bardziej niż ten niebieski :)
Merajo, noooo, teleportacja to by było coś. I żeby tak jeszcze od tej teleportacji tłuszcz się spalał, to już w ogóle.
UsuńKurczę, zeżarło mi wpis. No, na wypadek gdyby nie zeżarło, melduję, ze tez mam ten brokat i świetny jest. Na wszystko dobry :)
OdpowiedzUsuńBo głodne było. :)
UsuńProszę, proszę, nie wiedziałam, że masz.
Do schrupania :)
OdpowiedzUsuńDelii nie używałam w taki sposób i trochę mnie rozczarowała swoją żelkowatością ;)Muszę sprawdzić jak będzie współpracować z flejkami Inglota.
Kolorystycznie, bajka ♥
Nie sądzę aby SV tak ściągał lakier, nie spotkałam się z tym u siebie a szkoda bo ostatnio mam problemy ze skórkami to rozwiązałby ten problem :D
Spróbuj. Mnie się marzy jeszcze jakiś żelek, taki z prawdziwego zdarzenia.
UsuńJa mam właśnie czasem wrażenie, że lakier "uciekł mi od skórek", że jest dalej niż wtedy, gdy malowałam. Ale tutaj mogłam tak malować, bo się spieszyłam i nie chciałam już potem tracić czasu na czyszczenie.
Chciałabym TAK malować paznokcie w pośpiechu, tyle powiem :P Bom zazdrosna, bardzo :D
UsuńJeżeli spotkam taki rodzaj żelka, to powiem żeby się u Ciebie pojawił, bo jest wyczekiwany :) Na pewno znajdzie drogę, bo teraz już wie :DDD
Jak do tej pory SV ściągnął mi tylko jeden lakier w bardzo widoczny sposób ale z końcówek i po drodze byłby jeszcze chyba jakieś dwa, ale to aż tak bardzo nie rzucało się w oczy. Jestem mu to w stanie wybaczyć :)
Robiłaś zdjęcie na przystanku, ja ostatnio biegałam wokół domu z lakierem w ręce i aparatem a sąsiadka patrzyła na mnie jak na wariatkę. Miałam ubaw :D
Hexx, nie bądź zazdrosna - w sekrecie Ci powiem, że na szybko, jak mi się ręka trzęsie niczym galareta, to nie zawsze wygląda tak pięknie.
UsuńJak spotkasz żelka, to zamiast rozmawiać z nim, powiedz mi, co to za żelek ;P
Kurza twarz, to ja nie wiem. Ja prawie zawsze widzę, że z lakierem jest coś inaczej, gdy położę SV - zwłaszcza przy skórkach to dostrzegam. Może ja się po prostu nie umiem z nim obchodzić.
Ale słyszałam, że Seche i Poshe lubią ściągać żelki.
Ja zawsze mam wrażenie, że jak robię słit focie przy oknie albo na balkonie, to wszyscy się gapią. Takie złudzenie :D
Mniaaaam, piękny kolorek :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nasza komunikacja utrudnia tak życie wszystkim dookoła
Tak, tak, mniam, mniam.
UsuńJa tylko nie lubię, gdy jedno mi się spóźnia i potem nie mogę zdążyć na drugie. No ale wiadomo, korki i takie takie. Ogólnie jestem zadowolona z podróżowania komunikacją miejską.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNiebieski jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńBlondii, nie zaprzeczam :D
Usuń