Dzisiaj będzie trochę inaczej, trochę słodzenia.
Zresztą już jakiś czas temu obiecywałam, że kiedyś będzie o słodyczach.
Jest w moim życiu pewna Osoba, która od kilku ładnych lat sprawia, że to życie w ogóle jest warte. Że ma w sobie tak wiele zapachów, smaków i melodii. Osoba, przez którą czasami myślę, iż jest mnie dwie (ewentualnie jedna na pół), ale tylko do chwili, gdy przypominam sobie, że ja przecież do garów to jestem antytalent. No i raczej nie potrafię dobrze śpiewać, nawet po pijaku.
Tej Osoby niestety nie ma przy mnie przez większą część roku, ale jest to tylko nieobecność fizyczna. Owszem, bolesna, lecz bardzo ubogacająca.
Gdy powraca, przywozi mi jeden ogromny, cierpliwie wyczekiwany prezent - siebie - oraz wiele słodkich drobiazgów z różnych stron świata, mój mały goody bag. Dziś zobaczycie, co było w ostatnim.
Najpierw na słodko.
Spokojnie, nie pochłonęłam wszystkiego. Jeszcze. |
Co my tu mamy? Mieszankę czekoladek Garoto z Brazylii oraz belgijskie czekolady Galler. Rozmaite cuksy zza naszej wschodniej granicy oraz pudrowe Look-o-Looki zza zachodniej. Nugatowe przysmaki z południa i moja ukochana fińska Tupla z północy. Wszystkie rzeczy, które bardzo cieszą dentystów.
Kto powiedział muu? Kto był w Kłajpedzie, a kto w Maroku? Kto smakuje jak fistaszek? |
Uwielbiam jeść jedzenie z różnych stron świata, ale gdy okazuje się, że jest smaczne, to zaczynam mieć mieszane uczucia.
Jeden z brazylijskich czekoladków. |
Pamiętacie wpis o leku na całe zło? Dobrze zgadłyście, to były tik taki. Truskawkowe, śmietankowe oraz cynamonowe.
Kto lubi Big Reda? |
Tylko bez paniki. Mój blog nie zamienia się w cukiernię. Tak naprawdę chciałam zrobić krótki wstęp do tego, co powinno zainteresować Was bardziej:
Przysmaki z Niemiec. |
Jesteście ciekawe, co znalazło się w siateczku?
Po pierwsze: mnogość lakierów.
Świat stanął na głowie! |
Po drugie: kilka innych drobiazgów.
Znów te słodycze. |
I po trzecie: jabłka.
Dość kosztowna dieta jabułkowa. |
Be Delicious przypomina mi jeden z moich pierwszych zapachów (który najpierw wściekle kochałam, a potem równie wściekle nienawidziłam) i chyba za to go lubię. Wiem, że na pewno ktoś będzie chciał napisać, że zajeżdża ogórem i jest pospolity, dlatego od razu odpowiadam: wali mnie to. Nie mówcie mi oczywistych oczywistości, naprawdę.
Jeszcze bardziej lubię Golden Delicious, a właściwie lubię to, co z niego zostaje na mojej skórze i ciuchach po całym dniu. Jest słodki, trochę mnie przygniata, ale odpowiada mi ten ciężar. Czuję się w nim przytulnie. Kojarzy mi się z perfumowanymi stronami w avonowskim katalogu. I jeszcze ze złotą jesienią - golden w nazwie robi mi z mózgu galaretę. Używam z przyjemnością, na zmianę z zielonym bratem.
Właściwie to wszystko na dziś. Rzecz jasna, niektórym rzeczom jeszcze przyjrzymy się bliżej. Jeśli coś Wam wpadło w oko, krzyczcie.
Czas na słodkie pożegnanie:
Gimme MORE! |
Dziękuję, raz jeszcze.
Bez Ciebie nie byłoby Słomki.
Trochę mnie zemdliło :-) Ale zestaw pokaźny! pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńPodać kubełek? :)
UsuńMnie takie ilości słodyczy nie straszne :)
UsuńMnie również nie straszne to - baa, wręcz przeciwnie, podobnie jak kosmetyki wyzwala pożądanie^^
UsuńKurcze, kurcze, robi się gorrrrąco... *gulp*
UsuńŁo matko i córko ile dobroci! Sama nie wiem przez się bardziej zaśliniłam - przed słodkości czy te kolorowe skarby :)
OdpowiedzUsuńKarotko, no nie wiem, nie wiem, ale podaję chusteczkę.
UsuńWow! Ale słodko się zrobiło :D
OdpowiedzUsuńSama też wiem co znaczy mieć ukochaną osobę wiele kilometrów od siebie... ale za to jakie potem powitania są piękne <3
Rodzynko, prawda to.
UsuńŻyczę wytrwałości!
Ile słodyczy!!! I kolejne lakiery :P sesese
OdpowiedzUsuńLakiery żyją własnym życiem. Wyłażą z pudełek, szuflad, siatek, rozmnażają się...
UsuńJa wiedziałam, że za tymi cuksami kryje się coś grubszego - zacne te lakierki, czekam na pokazówki! ^^
OdpowiedzUsuńParamore, powoli będę pokazywać :)
UsuńJak miło, że teraz już tylko pachniesz a nie czekasz :)
OdpowiedzUsuńIle słodyczy! Ile lakierów!!
Skucha. Właśnie od dziś zaczynam też czekać. :(
UsuńJakie pyszności :). Kiedy mogę wpaść? :D
OdpowiedzUsuńZoila, nawet za 5 minut, tylko uważaj, mam na sobie aseksualny dres.
UsuńObslinilam sobie brode :D
OdpowiedzUsuńByłam tam ;)
Usuńdaj cuksa :>
OdpowiedzUsuńKtórego byś wszamała?
Usuńwchodzę w zielonej jabłuszko :>
UsuńTy robaczku...
UsuńPapierki od tych krówek to male dziela sztuki. No, przynajmniej tak wyglądają na fotkach. Wspaniała taka Osoba, która w każdym zakątku świata mysli o Tobie ;)
OdpowiedzUsuńTaaaak, papierki zafascynowały mnie bardziej niż sama zawartość.
Usuńo jezusicku :D
OdpowiedzUsuńile lakierow!! moom pleaseeeeee!
Paulina
Paulino, coraz bliżej święta, coraz bliżej święta...
Usuńno może mikołaj będzie hojny;) ale jak narazie sama staram się dopełniać moje zbiory lakierowe..:)
UsuńPaulina
Jaki ładny post. Poetycki. Słodki.
OdpowiedzUsuńBudzący ochotę na więcej. Nie tylko słodyczy i kosmetyków. ;)
Miałabym ochotę Cię zapytać, jaka to Osoba. Bo wiem tylko, że ważna, i że myśli o Tobie przez wiele miesięcy, kompletując te wszystkie prezenty.
Ale nie zapytam. Szanuję to, że nie napisałaś sama. Wbrew pozorom. :)
Też miałam przez dużo za długi czas taką osobę... Też dostałam słodycze i różne urocze drobiazgi. Słodycze miały słodko-gorzki smak. Drobiazgów nie jadłam. ;) Nie do końca lubię wspominać ten okres...
Tam u Ciebie widzę japońskie smakołyki, co to? Nie znam, a może chciałabym poznać. Napisz coś więcej o tych japońskich cuksach!
Lauro, dziękuję. Jesteś uważną Czytelniczką. Cieszy mnie to, że mam takie Czytelniczki.
UsuńObiecuję, że napiszę.
ależ mi ślinka poleciała:D
OdpowiedzUsuńi lakiery, oja oja oja!
Little Sunshine, służę chusteczką. Ewentualnie cuksem :)
UsuńŚliczne to wszystko. I paka, i Twoje opisywanie. By się od razu chciało mieć Osobę, która Myśli.
OdpowiedzUsuń:) Choć czasem wolałabym, żeby myślała trochę bliżej...
UsuńAleż słodkości!
OdpowiedzUsuńJa chętnie bym się załapała na tą drugą część słodkości :)
Om nom nom :)
UsuńŁo rety :D a te wschodnie krówki "uwielbiłam" od pierwszego razu <3 najbardziej wypaśne krówki na świecie :)
OdpowiedzUsuńMaogoshia, jeszcze mi dwie zostały. I tak sobie dawkuję.
Usuńo gwałtu o rety ile smakołyków.. daaaaaj :D
OdpowiedzUsuńMarti, o ile Ty dasz trochę swoich ;)
UsuńTak bardzo bym tego zjadła, że mam wrażenie, że chyba nie wytrzymałyby u mnie jednej godziny :P
OdpowiedzUsuńTy po pijaku to prawdopodobnie nawet nie zdajesz sobie sprawy, że potrafisz śpiewać^
Coś czuję, że potem byłaby kolejna relacja Zajączkowskiej z wizyty u sadysty.
UsuńCichaj, umiem się kontrolować ;)
Yhy hy, yh hyhy... nooo... jak by tu tego... trudno zaprzeczyć^^
UsuńTen krem do rąk z Alterry bardzo lubię :) Jak bym tam wpadła do Ciebie, to zjadłabym Ci wszystkie słodycze :D
OdpowiedzUsuńSylko, już go prawie zużyłam i chyba niebawem skrobnę kilka słów.
UsuńCzasem to bym chciała, żeby ktoś wpadł i mi wyjadł, bo mnie za bardzo kusi wieczorami.
Jeja, nie wiem co bardziej na mnie podziałało: lakiery czy słodycze :D
OdpowiedzUsuńP.s. po pijaku to już nie ważne jak się śpiewa :P
Ważne, dla sąsiadów.
UsuńIdalio, nie rozkminiajmy już, korzystajmy! :D
Usuń(No i zależy, czy wszyscy na imprezie piją).
się wzruszyłam się czytając ten tekst... cmok cmok dla Was
OdpowiedzUsuńSimply, odcmokujemy :*
UsuńIle smakołyków! I kosmetycznych i słodyczy, zaraz do Ciebie wpadam :P
OdpowiedzUsuńOdchodząc zabierz mnie, tadadamdam...
UsuńCzuję, że mi się nalot na chatę szykuje.
UsuńZając, ta piosenka jest mi bardzo smutna.
Przepraaaszam.
UsuńNo już, już. Ja nie mam za złe. Tylko chciałam poinformować.
UsuńOł, Słomko. :)
OdpowiedzUsuńTo szalenie sympatyczne, że masz taką Osobę, która myśli o Tobie bez względu na to pod jaką szerokością geograficzną znajduje się aktualnie. :)
Czy te smakołyki ze wschodu, to słynne ukraińskie krówki?
Krówki zostały kupione na Litwie, ale poszperałam trochę i ta marka jest rosyjska. Zresztą mają na sobie napisane coś o Leningradzie. No i tak by pasowało, że tam jest na przykład pomnik cara Piotra I.
Usuńja to nie lubię słodyczy :D
OdpowiedzUsuńKrówki, ja kocham krówki!
OdpowiedzUsuńZ Polskich najlepsze są opatowskie :)
TAAAAAAAK opatowskie uber alles!
UsuńNa krówki to ja muszę mieć fazę. Ale jak mam... nie jest dobrze, oj nie jest.
Usuńza słodyczami nie przepadam:) ale taka słodycz jak wraca wytęskniona osoba to jest to;) fajnie, że tak myśli i kolekcjonuje dla Ciebie te wszystkie drobnostki:)
OdpowiedzUsuńBogusiu, o tak, tak. To mnie zawsze chwytało za serce.
UsuńPobuszowałabym wśród słodyczy, ojjjj bardzo nawet bardziej niż wśród lakierów. Sprawiłaś, że aż ślinka pociekła.
OdpowiedzUsuńŚwietne wprowadzenie i tak mi się ciepło na sercu zrobiło, bo na tegoroczne święta dostanę właśnie taki prezent. To jest chyba najważniejsza część, która sprawia, że życie ma lepszy smak.
Hexx, tak, mam dziś powódź na blogu :)
Usuń:) Cieszę się razem z Tobą.
Uwielbiam takie posty :)
OdpowiedzUsuńKrzyklo, nie za słodko? ;)
Usuńja chcę to wszystko:)) cudne lakiery, ahhh:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńEch, mnie też.
OdpowiedzUsuńPrzez rok czekałam i tęskniłam, właśnie wtedy trafiłam do Ciebie i nazwa bloga mnie zaczarowała - jakby była o mnie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, sama przy pierwszej możliwej okazji spakowałam manatki i znad morza wyniosłam się do stolicy.
I teraz nie wiem: uciekłaś czy zmniejszyłaś odległość?
UsuńZamieszkaliśmy razem :)
UsuńTobie też tego życzę, zmniejszania dystansu jak najczęściej i na jak najdłużej. :*
Usuń;_;
UsuńOtrzymujesz ode mnie wyróżnienie Liebster Blog.
OdpowiedzUsuńhttp://kasiq-make-up.blogspot.com/
Dzięki, odpowiedziałam właśnie.
UsuńA ja właśnie siedzę tu.. z mega ochotą na Snikersa, a jak na złość w okolicy żadnego sklepu otwartego po 19...
OdpowiedzUsuńWybacz, Aleksandro...
Usuńkto ci wysyla te slodycze?
OdpowiedzUsuńwszystko wyglada bardzo apetycznie! ñam ñam
ja tez zawsze jak jestem za granica to zaopatruje sie w rozne dziwne slodkosci i deserki w proszku :P
ohh teraz doczytalam, ze to twoj ukochany :P
Usuńdobrze, ze cie rozpieszcza- pozdrawiam !
Dobrze mam, co nie? ;)
UsuńRównież pozdrawiam.
O ja :) Słodko! Ale bym się rozkoszowała :) Piszę to zajadając Milkę ;)
OdpowiedzUsuńjestem straszną słodyczoholiczką a najbardziej lubię właśnie takie nieznane mi smaki :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze Cię rozumiem.
UsuńChociaż przyznaję, że trochę przystopowałam z cukrem. Już mnie tak nie jara jak kiedyś.
36 yrs old Assistant Media Planner Rheta Tomeo, hailing from Aldergrove enjoys watching movies like Aziz Ansari: Intimate Moments for a Sensual Evening and Lacemaking. Took a trip to Hoi An Ancient Town and drives a Ferrari 250 GT California LWB Prototype Spyder. Odwiedz ten link
OdpowiedzUsuń