niedziela, 11 listopada 2012

Odpowiadam

Pod poprzednim postem Laura poprosiła mnie (dość stanowczo), bym napisała coś więcej o cukierku, a zaraz potem Make-up Freak zarzuciła tagiem. No to do roboty!


Dla Laury, wszystkich łasuchów i zainteresowanych

Bogate wnętrze.

Oto pokazał, co ma w środku.
A teraz wyobraźcie sobie, że Was poczęstowałam. Przez chwilę mozolicie się ze szczelnie zgrzanym papierkiem, by dostać się do pasiastego, pękatego cuksa, długiego na trzy i pół centymetra. Kosztujecie i nagle dociera do Was to:

Źródło: http://alma24.pl/produkt/58242/cukierki-wawel-fistaszkowe

Czyżby daleki brat fistaszkowych?

Chiński cukierek ma delikatną, lekko słodkawą skorupkę, a we wnętrzu miazgę z orzechów ziemnych. Prawda, że brzmi znajomo? Choć zupełnie nie umiem czytać z krzaczków, skład mogę Wam podać.
O, proszę:

Skład dla zainteresowanych ;)

Cukier, syrop słodowy, orzechy arachidowe, sól i aromaty. Polskie karmelki mają podobnie. Tylko jeszcze dochodzi kakao, tłuszcz, serwatka...
Dzięki angielskiemu tłumaczeniu możemy się dowiedzieć jeszcze więcej.

Nie skupiajmy się za bardzo, bo się zdziwimy.

W moim swobodnym przekładzie:

Kruche pekińskie cukierki są znane w Chinach od wielu lat. To tradycyjny chiński przysmak - wyjątkowo chrupki, niezwykle aromatyczny i słodki.

Kruche cukierki firmy "Sister Ma" powstały dzięki połączeniu tradycyjnych metod wyrobu oraz nowoczesnych technologii. Wytwarza się je według 15 procedur oraz ze starannie dobranych składników, wśród których znajdują się najwyższej klasy orzechy arachidowe i sezam. Cukierki  "Sister Ma" są słodkie, aromatyczne, kruche oraz pękate, ale nie tłuste. Wyglądają smakowicie, składają się z kilku warstw. Sprawdzą się świetnie w roli domowej przekąski, jak i podarunku dla przyjaciół czy krewnych.

Nie czuję się obezwładniona smakowo. Nigdy nie szalałam ani za fistaszkami, ani za fistaszkowymi. Ale bardzo lubię masło orzechowe w połączeniu z dżemerem. Co Wy na to?

Reflektujecie?




Dla Make-up Freak i tych, którzy dotrwali

Na czym wyróżnienie polega:
Wyróżnienie Liebster Blog otrzymywane jest od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawane dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechniania. Osoba z wyróżnionego bloga odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę, która blog wyróżniła. Następnie również wyróżnia 11 osób (informuje je o tym wyróżnieniu) i zadaje 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie.

Pytania od  Make-up Freak:

1. Jaki kolor na włosach preferujesz?
Ale że na swoich? Odpowiem tak: gdybym miała potężniejszą grzywę, wolałabym coś ciemnego. Są też dni, gdy bierze mnie na rudość. A tak w ogóle to już będzie chyba rok, jak nie farbowałam.

2. Niezbędny kosmetyk w twojej torebce to ...
Peeling do stóp...

na pewno to nie jest!
Zdecydowanie coś do ust, najlepiej ochronnego.

3. Poprawki w makijażu w ciągu dnia: tak/nie
Nie wyrobiłam w sobie tego nawyku. Poprawiam tylko usta. Czasami zabiorę ze sobą coś więcej, puder na przykład. Ale potem i tak zapominam. Gdy jest gorąc, lubię sięgać po bibułki matujące.

4. Eyeliner w płynie czy żelowy?
Obydwa. Zależy, o jaki efekt i kolor chodzi.

5. Paznokcie długie czy krótkie?
Krótsze.

6. Kolory na powiekach ciemne czy jasne?
Najlepiej w ogóle.

Muahahahaha!

7. Jak dbasz o sylwetkę?
Uprawiam sport i inne rzeczy.

8. Stosujesz dietę?
Jeśli rozumieć dietę jako sposób na uzyskanie wymarzonej sylwetki - nie.

9. Cienie prasowane czy wypiekane?
Prasowane.

10. Jakie jest Twoje drugie imię?
Nawiązując do pierwszej części wpisu: Agnieszka ssała tego orzeszka.

11. Po co założyłaś blog?
Żeby był sławną, bogatą i dostawać dużo kosmicznie drogich kosmetyków.
Świetnie mi idzie, co nie? ;)


Tyle na dziś. Bezczelnie przerywam łańcuszek. Ślę całusy.

41 komentarzy:

  1. "Agnieszka ssała tego orzeszka" hehehe
    Jak to fajnie zabrzmiało :P

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Co Ty robisz w necie o tej porze?!
    2. Co jeszcze poza sportem uprawiasz? Obstawiam kalafiory ;)
    3. Czemu, och czemu mam nieodparte wrażenie, że pisząc tego posta byłaś w jakimś nietęgim nastroju? A może tylko mi się wydaje. Nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Uczę się go na pamięć ;)
      2. Ciepło, ciepło...
      3. Hmmm, bo ostatnio za bardzo posłodziłam. XD

      Usuń
  3. Jakie inne rzeczy jeszcze uprawiasz?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też przerwałam, chyba mnie piorun szczeli za karę.
    Swoją drogą, bardzo lubię fistaszkowe... i raczki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bumtarabum, słyszysz? Już grzmi. ;)

      W tych cukierkach też byś zasmakowała.

      Usuń
  5. tylko Ty umiesz w tak spaniały sposób opisać cukierki:)

    a ja tam lubię fistaszkwe chociaż nie jest to tak, że na ich widok się trzęsę i nie mogę powstrzymać, bo ze słodyczy najbardziej lubię chipsy!

    hehhe odpowidzi na taga - świetne! p.s. jak Ty to zrobiłaś, że już rok nie farbujesz włosów? mnie odrost 0,5 cm wkurza agrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awwww :* A jeszcze lepiej wychodzi mi ich zjadanie ;)

      Tak tak, ja ostatnio najbardziej to śledzie :>

      Miałam taki kolor, który po spraniu nie odznaczał się na tyle, aby mnie denerwować. Trochę takie ombre mi się zrobiło.

      Usuń
    2. Też mnie to zastanawiało jak przez rok można wytrzymać bez farby na głowie ;) Dla mnie to mission impossible ;)

      Usuń
  6. Cieszę się, że zrobiłas ten TAG:) A co do zakładania bloga to ja mialam podobne pobudki;):P Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się cieszę.
      Heh, kiedyś wszystkie będziemy sławne i bogate i będziemy miały dużo drogich kosmetyków.
      Chociaż w sumie... wolałabym mieć "dobre".
      Nie dogodzisz XD

      Usuń
  7. masło orzechowe z dżemem, czemu nigdy na to nie wpadłam? idę zjeść :D

    OdpowiedzUsuń
  8. ahahahaha a już myślałam, że naprawdę peeling do stóp nosisz w torebce :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A potem idę do publicznej toalety, zdejmuję balerinę i pakuję stopę do zlewu... :D

      Usuń
    2. ja widziałam w toalecie w tesco bezdomną która myła w zlewie stopy :P

      Usuń
    3. No i zaraz mnie od bezdomnych wyzywają...

      Usuń
  9. Słomko co tu dużo gadać, świetnie się czytało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lady, cieszy mnie to, nie lubię marnować cudzego czasu.

      Usuń
  10. Ojej, aż taka stanowcza byłam? ;)
    Dziękuję! Chociaż niezbyt czuję się zachęcona, bo też nie przepadam jakoś za fistaszkami. Ale bardzo się cieszę, że zaspokoiłaś moją ciekawość. (Teraz dręczy mnie za to pytanie, czemu na każdym cukierku jest napis po japońsku, skoro są chińskie i na opakowaniu też chińszczyzna. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, czyli dobrze rozpoznałam inny rodzaj krzaczka! Też mnie to zastanawia. Bardzo, bardzo.
      (Kupione również w Chinach).

      Nie tam, po prostu zrobiło mi się miło, że ktoś się interesuje moimi cukierkami ;)

      Usuń
    2. Nawet nie tyle krzaczka, co pisma sylabicznego, bo to jest japońska hiragana... Bardzo, bardzo to dziwny pomysł, umieszczanie japońskiego pisma na cukierkach opisywanych jako tradycyjnie chińskie. (Nawiasem mówiąc bari-bari, bo to właśnie jest napisane, oznacza mniej więcej tyle, co chrup-chrup xD albo chrupiący... Takie to mają być chrrrrupkie fistaszki)
      To może Ci się jeszcze zrobić miło, bo chińskie fistaszki jako pierwsze przyciągnęły mój wzrok, ale nie tylko one mnie interesują. Jeszcze są przecież tamte krówki w pięknych opakowaniach (to znaczy, właściwie to pewnie już ich nie ma ;) i pełno innych słodkości z całego świata. Ja to bym chętnie całą cukierkową serię przeczytała. :D

      Usuń
    3. Laura, ooo, ja widzę, że Ty jesteś specjalistka. Imponujesz mi coraz bardziej ;)
      A tu Cię zaskoczę: uchowały mi się jeszcze całe cztery krówki. To dużo jak na mnie, zwłaszcza że minęły cztery miesiące od ich przyjazdu. Już odpowiadałam pod poprzednim postem, że przybyły z Litwy, choć tak naprawdę marka jest rosyjska. Oczywiście rosyjskiego też ni w ząb (może Ty panimajesz?), ale google translator mówi mi, że jest na nich napisane "Leningrad". I te śliczne obrazki to pewnie różne petersburskie zabytki - dopatruję się tam na przykład pomnika cara Piotra I. Ale może się mylę. Przydałby się jakiś specjalista :)

      Usuń
  11. a ja lubię fistaszki:)) ja też zostałam otagowana:) jednak zrobię go jak mi się zachce:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Pękate! Ja zaraz pęknę ze śmiechu, bo jeszcze ich nie jadłam, a już jestem pękata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i w ogóle, to te śledzie to co mają oznaczać, hę? Do adwentu jeszcze kupa czasu :) Chcesz nam coś powiedzieć? :p

      Usuń
    2. Nie opowiadaj, nie opowiadaj.

      Gdyby moja chrapka na śledzie miała oznaczać to, z czym często kojarzy się chrapkę na śledzie, to byłabym pękata już setki razy ;)

      Usuń
  13. Zostałaś nominowana na moim blogu do "Liebster Blog". Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chować te cukierki, bo ja właśnie jestem po drugim dniu 30 day shred, czuję się jak jeden wielki zakwas, więc proszę mje tu słodyczami nie nęcić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Xkeylimex, cicho tam. Widziałam, że zgarnęłaś dzisiaj niezłe łupy. Nie masz prawa stękać ;P
      Gratulacje! ;)

      Usuń
  15. 29 yr old Administrative Officer Murry Cater, hailing from Manitou enjoys watching movies like Claire Dolan and Kayaking. Took a trip to Harar Jugol and drives a Ferrari 500 TRC. moj blog

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...