sobota, 2 lutego 2013

O kłamczuszku

Były w parze za PLN 15,99, a solo za 9,99.
No to heloooł, wiadomo, co zrobiłam.
Kupiłam dwa, dwa maleńkie lakiery marki Depend.

Wysmarowałam się nimi, a potem jakoś nie pokazałam. Często tak robię i teraz mam zapas dziwnych zdjęć na dysku. Ale nie o tym... Obejrzyjcie pierwszy lakier. Drugi, smakowitszy, zostawiłam na później.

Depend 325

On troszeczkę jest kłamczuch. Miał być bardziej zielonkawy, z granatowym, migotliwym pyłkiem, ale po dwóch warstwach bagienna zieloność ustąpiła miejsca takiemu... atramentowi? Pokażę Wam może, jak wygląda po rozsmarowaniu na papierze.

Światło sztuczne. On tak się mieni, jak światło pada wprost na niego.

Na wszystkich zdjęciach mam dwie warstwy, bez żadnego topa. Pozwoliłam kłamczuchowi wyschnąć bez wspomagaczy, akurat miałam czas. Wydawało mi się, że trwa to całe wieki, ale jestem spaczona przez utwardzacze. Wam też radzę tak się spaczyć, jeśliście jeszcze tego nie zrobiły.

Butelka:









Wiecie, co mi niezwykle przypadło do gustu w tych lakierach? Pędzelek. Wąski, z włosiem ułożonym w walec, który genialnie się spłaszcza podczas malowania. No i pojemność. Gdy masz dużo za dużo lakierów, cieszysz się z małych butelek. Nie wiem, ile mają dokładnie, bo na opakowaniu brak informacji, ale podejrzewam jakieś 5-6 mililitrów. Szybko znikają z butelki. Oczywiście nie każdy potraktuje to jako plus.

W cieniu.
I w słońcu.

Lakier wydał mi się dość trwały, tym bardziej że nie przygniotłam go topem, jedynie zagruntowałam bazą z Essence, która jest raczej średniawa. Nosiłam przez cztery dni, na koniec lekko spękał, ale nie odprysnął. Żałuję, że niczym nie ozdobiłam.
I tyle.

Aha, nie, numerek przecież: Depend 325. Żadnej przewrotnej nazwy. Ba, nawet nieprzewrotnej brak.




Lakiery Depend dostępne są w sklepach Cubus.
Powiedzcie mi coś ciekawego.

110 komentarzy:

  1. Wymyśl przewrotną nazwę.
    Na przykład "On me".

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem niegłupi.
    Grzebałam kilka razy wśród tych lakierów, ale jakoś tak wydawały mi się małe i drogie :D. Przyzwyczaiłam się do tych litrowych butli lakierów w drogeriach, którym zdarza się kosztować mniej niż 10 zł, a zostaną dla następnych pokoleń :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyzwyczajenia, rozumiem. Ja trochę inaczej podchodzę do tematu ze względu na zawrotne ilości. Nie ma dla mnie znaczenia, czy lakier ma 5 czy 18 mililitrów, skoro i tak użyję go w roku góra 3 razy.

      Usuń
  3. jego kolor chyba też... Depends. ;D tylko ciekawe, od czego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głównie od światła i od otoczenia. Ale, ale! Sernik do mnie przyszedł, ale święto :D

      Usuń
  4. Ciekawe to to :D Zastanawia mnie jak udało Ci się AŻ TAK równiutko koło skórek pomalować... Czary? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słomka 3 miesiące siedziała w fotoszopie, żeby taki efekt osiągnąć. To nie czary, to prawdziwa magia.

      Usuń
    2. Specjalnie dla tych skórek zrobiła kurs fotoszopki? Ale czad :D

      Jak impreza? :)

      Usuń
    3. Impreza spoko spoko, domówka raczej, bo uznałyśmy z Dziewczynami, że nie będziemy zaszczycać swoją obecnością żadnego z częstochowskich klubów. Było spoko, o 3 byłam już w swoim łóżku i nawet makijaż zmyłam dokładnie i sobie wklepałam krem inny na strefę t inny na policzki i żuchwę, inny pod oczy i inny na szyję i dekolt.

      ile kremów wklepała sobie stri? takie zadanie matematyczne ooo.

      Usuń
    4. yyyy (it) depend(s)? :D

      a tak serio, moja matematyka dzisiaj ma się najgorzej w całej mojej EKHM letniej karierze, zatem strzelam ----> 17?

      Usuń
    5. Ani czary, ani fotoszop, ani wyższa matematyka, moje Panie.
      Pędzelek po prostu zajebisty.

      Usuń
    6. Ja? No ja też mogę być.

      Usuń
    7. Nie możesz być, a jesteś, bejbe oł jeaaaa

      Usuń
    8. śledzik, wódka, świętujemy zajebistość Słomki.

      Usuń
    9. Myślę, że jedno takie świętowanie nie wystarczy ;P

      Przypomniałaś mi, że mam śledzia w oleju w lodówce, ale zjadłam już twaróg z czosnkiem, więc może nie powinnam.

      Usuń
    10. Co nie powinnaś. Śmiało. Ja bym chętnie coś wyjęła z lodówki, ale nie mam lodówki, ani pralki.. ani odkurzacza. Damn. Nawet śledzia nie mam.. jestem wolna. Wolałabym się zakotwiczyć w urządzeniach.

      Usuń
    11. Boję się, że mój żołądek jednak zaprotestuje, a śledzie powiedzą: "O, chłopaki, wracamy".

      Usuń
    12. Słomek, to nie wiesz, że najlepszy jest śledzik i czekolada? A wersja exclusive - łosoś i nutella <3<3<3

      Usuń
    13. Sło, dlaczego nie powinnaś?
      Należy spełniać zachcianki. A moje ulubione śledzie to takie w śmietanie. Toć od śmietany do twarogu niedaleko. Jakieś bezpodstawne fobie tu szerzysz :D

      Usuń
    14. Okej, faktycznie, może zły argument. W sumie jadam śledzie (z oleju) z twarogiem.
      Ale... nie chcę żeby mnie w nocy suszyło ;)

      Usuń
    15. Przyznaj się, że się odchudzasz tak naprawdę, bo Twoje argumenty szorują podłogę ;)

      Usuń
    16. Taaaak, jestem tłusta i nikt mnie nie lubi :<
      Lol. Po słonych śledziach naprawdę czuję Saharę!

      Usuń
  5. kurcze, a ja mieszkam prawie że na wsi (tylko internetu tu dochodzi!!!!!) i mam bliżej do DM (teraz zazdrość blogerek :D) niż do takich fikuśnych lakierów i daglasa :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazdrość zazdrość zazdrość

      Usuń
    2. Jak czegoś potrzebujesz Dzolls, to chętnie Ci pomogę.

      I tak, zdecydowanie zazdrość :<

      Usuń
    3. A Ty teraz mieszkasz względnie blisko mnie (bliżej niż wcześniej :D), zatem zapraszam na wycieczkę krajoznawczą :D

      Usuń
    4. Słomens, ja potrzebuję pracy, pilnie, w trybie natychmiastowym i w ogóle na już.

      A dalej w kolejności jest powiększanie mojego zbioru lakierów, który przed chwilą po cichu debiutował na blogu :P

      Usuń
    5. W zasadzie znacznie dalej, między pracą a lakierami jest dużo rzeczy :>

      Usuń
    6. Coś mi się zdaje, że mamy podobne potrzeby...

      Usuń
    7. Właśnie sobie uświadomiłam, że tak......
      Chcesz o tym porozmawiać? (ja zawsze po alkoholu chcę, no i rano, bo śni mi się wszystko, łącznie z pingwinami i m&m'sami) ?

      Usuń
    8. W tej chwili wolę o tym pomyśleć.
      Lepiej mi powiedz, czy Twoja lista *chcę* na blogu jest aktualna?

      Usuń
    9. Cały czas, ale za to oferuję jest w robotach drogowych :D:D

      A co?

      Usuń
    10. bardzo podobne. załóżmy we trzy fundację. będziemy przyjmować lakiery z całego świata i przekazywać je potrzebującym (sobie).

      Usuń
    11. A adres z którego słałaś do mnie przesyłkę też aktualny?
      Bo myślę... że mogłabym ją trochę skrócić.


      Stri, Ty to masz łeb! Na karku, wiesz?

      Usuń
    12. Stri - mianuję Cię Miłościwie Nam Panującą Szefową Fundacji "Lakier dla Potrzebujących" :D ja chcę być szefem od układania butelek, ja, ja, jaaaaa, wybierz mnie!

      Usuń
    13. Słomczuś - napisałam małpę z ogonkiem, o takim: @

      Usuń
    14. Tak, dziękuję. Drogie Panie - proszę bardzo. Dzolls jesteś Szefową Departamentu Układania Butelek, Słomka a Ty jaki chcesz Departament?

      Usuń
    15. Ja chcę Departament Malowania Wzorników.

      Usuń
    16. I z chęcią zastąpię Dzolls, gdy ją dopadnie niedyspozycja.

      Usuń
    17. Świetnie. Proszę bardzo. Zatem proponuję spotkanie Zarządu w przyszłym tygodniu. Przygotuję plan działania. Na dzisiaj już koniec, muszę utulić moje lakiery do snu. Są na mnie trochę obrażone, bo muszą mieszkać w szufladzie zamiast na ciasteczkowych szklanych tarasach.

      Usuń
    18. Proszę o con. 6godzinne wyprzedzenie w poinformowaniu do dokładnym planie spotkania zarządu :D

      Usuń
    19. Oczywiście. Dobranocki, chyba, że jeszcze zajrzę ze smartfona ;)

      Usuń
    20. Ha! Lakiery właśnie zajmują mi łóżku. Może też czekają, aż je utulę.

      Usuń
    21. Moje dostały bilet do szafki. For now. Wystarczy, że je dziś posegregowalam i spisałam. Dość miłości na jeden raz.

      Usuń
    22. No nie wiem, na pewno są spragnione.

      Usuń
    23. To niech się napiją. Każdemu to wychodzi na zdrowie ;)

      Usuń
    24. Tylko nie wątrobie ;P

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Oni tam mają kilka świetnych kolorów.

      Usuń
    2. wieki nie byłam w Cubusie (nie lubię ich ciuchów), więc nawet nie wiedziałam, że mają lakiery :)

      Usuń
    3. No widzisz, ja w sumie zawsze jak tam zajrzę, to kończę przy kasie (ale tylko dlatego, że tam właśnie stoją lakiery ;)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. :) Jak tak na niego teraz patrzę, to myślę podobnie.

      Usuń
  8. Nie wiedziałam, że do Cubusa weszły lakiery do paznokci:) Swego czasu widziałam tajemnicze buteleczki w C&A. Ten lakier na paznokciach wpada w granat, a tymczasem na papierze czaruje nas ciemną zielenią. Ciekawe zjawisko:P Mam dużo lakierów różnej maści, dlatego preferuję buteleczki o mniejszej pojemności;) Szkoda, że tak mało firm produkuje lakiery o niewielkiej pojemności. Stanowiłoby to świetne rozwiązanie dla lakieromaniaczek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przy pierwszej warstwie, gdy jest jeszcze taki transparentny, widać w nim więcej zieleni, ale przy drugiej robi się granatowy, chociaż to nadal granat z zieloną poświatą.
      Mniejsze pojemności uwielbiam!

      Usuń
    2. ONE SĄ W CUBUSIE?! U mnie na wsi nie ma, ale we wsi obok jest!

      Usuń
  9. Kolor zupełnie nie mój, ale niesamowicie podoba mi się kształt Twoich paznokci :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zazdraszczam Ci paznokci. Moje kikuty na ich widok wyją do księżyca :D
    Kolor lakieru bardzo mi się podoba. Mój tata właśnie takiego bardzo-ciemno-morskiego atramentu do pióra używa. A wszystko, co kojarzy mi się z Tatą jest piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, o co kaman, masz ładne paznokcie przecież.
      Fajnie, że zrobiłam Ci dzisiaj miłe skojarzenia.

      Usuń
    2. Dawno ich nie widziałaś. Obecnie są w stanie krytycznym.

      Usuń
    3. Na szczęście to paznokcie. Odrosną :)

      Usuń
  11. Piękny jest. Dziś tak lakonicznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wersji z kartki poszukuję już jakiś czas. O takie coś mi się marzy na przykład.
    Widziałam kiedyś w Cubusie buteleczki, ale jeśli chodzi o lakiery ze sklepów z ciuchami, to ufam tylko H&M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ładny ten flormar. Bardzo bardzo.
      Kocham lakiery z hama!
      Ale te kubusiowe też mnie miło zaskoczyły.

      Usuń
  13. A to mnie zaskoczyłaś :P bo nie znam, ale smakowicie wygląda, nawet jeżeli trochę oszukuje to i tak na zdrowie mu wyszło :)
    Podoba mi się i już widzę w swojej głowie jakie łącznia możesz z nim zrobić :)))

    Trochę kojarzy mi się z jednym lakierem Flormaru, ale tamten jest bardziej glassflekowy :P chyba...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżu wrzuciła wyżej linka do flormaru, może to ten?

      Usuń
    2. Niestety, bo od razu tam zajrzałam :D
      Taka ciekawska jestem :P

      Usuń
    3. Ale co tu robić jak wszędzie tylko ciekawych rzeczy? :D

      Usuń
  14. Ładny i to mimo, że kłamczuszek. Nie mój, ale nadal ładny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, jak ktoś umie docenić coś ładnego, nawet jak nie jest "jego". ;)

      Usuń
  15. A fajny! I rzeczywiście wygląda jakos tak granatowato na paznokciach... Ten shimmer zacny bardzo! W ogóle kolor przyjemny dla oka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. to mnie zaskoczyłaś cubus i lakiery

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jak ktoś jest nawiedzony, to szuka lakierów w każdym sklepie ;P

      Usuń
  17. Mnie się bardzo podoba!

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozciapany na kartce podoba mi się bardziej. Chyba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym chciała, żeby w nim więcej zielni było i iskrzenia, no ale cóż... nadal jest ładny.

      Usuń
  19. rzeczywiście- niezły kłamczuch z niego.
    zgadzam się z tovą- kolor na kartce wygląda super.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też nie wiedziałam że w Cubusie są takie;) Ważne, że ciuchy koloru nie zmieniają;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mów hop ;) Niektóre na pewno się spierają.

      Usuń
  21. No gdyby wyglądał na paznokciach tak jak rozsmarowany na kartce, to by lepiej zrobił ;) Ale i tak niezły ;>

    OdpowiedzUsuń
  22. O_o ciekawe:) nie wiedziałam, że w Cubusie sa lakiery:)
    Miałam dodać na bloga paznokcie:)) nie dodałam bo jeden aparat siostra mi ukradła:( a drugi podczas robienia zdjeć sie zawiesił :/ zobaczę czy cos wyszło z mojej roboty:) jak wyjdzie to wrzucę i cb powiadomie:))
    a ten lakier nawet ładny jest:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jaka szkoda, że ta zieleń ucieka... Ładny jest, ale butelkowo-iglasty byłby jeszcze ładniejszy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tą zielenią właśnie mnie skusił. A potem ją schował.

      Usuń
    2. Wstręciuch. Takie dobroci chować, egoista.

      Usuń
  24. ładny choć troszkę oszukaniec ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. taki oszukaniec. jak to facet.

    (brawo Olga, taki yntelygęęętny komentarz wieczorem pisać)

    OdpowiedzUsuń
  26. Depend u nas są często w szalonych promocjach. Ich pojemność przemawia zdecydowanie na korzyść. Istnieje realna szansa wykończenia butelczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Też lubię małe buteleczki. Jeszcze nigdy w życiu nie zdarzyło mi się zużyć całego lakieru. Zawsze końcówka nadawała się tylko do śmieci, więc przy małej buteleczce marnotrawstwo jest mniejsze. :-)
    Lakiery potrafią czasem zrobić w bambuko. W sobotę szykowałam się na danse banse z przyjaciółką. Szperając w lakierowym pudle stwierdziłam, że Golden Rose nr 41 (proszę bardzo paletka na stronie producenta http://www.goldenrose.pl/art-o_swc-lakier_do_paznokci_sweet_color.html) będzie w sam raz do humoru i pomysłu na makijaż. Co widać w buteleczce i na paletce? Według mnie coś ala fiolet. Ciemny, przybrudzony i wpadający w róż, ale jednak raczej fiolet. A gu...cio szanowna koleżanko. Na paznokciach to ciemny brąz, bardzo ciemne bordo. Już myślałam, że na oczy mi padło, ale cztery kobiety niezależnie od siebie powiedziały to samo. Uff... Obędzie się bez wizyty u okulisty.
    Melduję koleżanko Słomko powrót do żywych po dłuższej przerwie. Wkrótce wyślę Ci dawno obiecaną opowieść jak Vena szukała w Kolonii Rossmana. Tylko inna kosmetykoholiczka zrozumie jej komizm, bo rodzina i znajomi patrzyli na mnie trochę jak kosmitkę, gdy im ją opowiadałam.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lakier kameleon, ale nie w dobrym znaczeniu tego słowa ;)

      Cieszę się, że zajrzałaś, bo już myślałam, że napisałam ostatnio coś nie tak i dlatego się nie odzywasz.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...