Opowiem Wam dzisiaj, jak wyglądał mój tydzień, bo z pewnością jesteście ciekawe. (Śmiech na sali).
Ten tydzień był jeszcze w styczniu i bardzo długo nosiłam się z zamiarem, by go pokazać, ale zawsze było coś pilniejszego albo mniej wymagającego. Aż wreszcie zaskoczyła mnie wiosna i z przykrością stwierdziłam, że jest już za późno, nie te klimaty. Spisałam tamten tydzień na straty, gdy nagle... spadł sobie kwietniowy śnieg. Poczułam wesołość.
Na początku roku zdecydowałam, że muszę ograniczyć kupowanie lakierów i skoncentrować swoją energię na stęsknionych buteleczkach w mojej szufladzie. Pamiętacie, jak pisałam, że motto na styczeń to "Bawmy się"? (Może lepiej nie odpowiadajcie na to pytanie...). Słowa dotrzymałam. Zamiast zakupów popełniłam wyzwanie, zakładając się sama z sobą, że przez jeden tydzień codziennie będę miała na paznokciach coś innego. Dałam radę! Od tamtej pory nie ciągnie mnie do powiększania swojej kolekcji. Większość lakierów na naszych sklepowych półkach zupełnie mnie nie zaskakuje, a zagramanicznych niestety nie mogę kupować. Jedyne, co w tej chwili mnie kusi, to Golden Rose. Ale spokojnie. Najpierw poczekajmy, aż wygaśnie Pakt Nadbałtycki.
Po przydługim wstępie czas na zapowiedzianą historyjkę obrazkową.
Dzień 1
Golden Rose Matte Velvet 107
Chcę, żeby szybko wyschło, więc maluję matowym lakierem. Dwie warstwy.
A ponieważ nie lubię kremowego matu, wybieram taki, który ma drobinki.
Dzień 2
Golden Rose Paris Magic Colour Lacquer 302
Nie zmywam matu, ale dostarczam mu z wierzchu roziskrzonych drobinek.
Niby takie zwyczajne, ale tylko popatrzcie, jak się zmienia wraz ze zmianą oświetlenia (joł).
Dzień 3
Catrice Frosting Top Coat
Lukrem go! Mniam.
Dzień 4
Essence LE Vampire's Love 04 The Dawn is Broken
Żegnam fiolety. Mam za długie paznokcie na ciemne kolory. Wybieram szarość. Urocze granatowe drobinki i srebrny shimmer. Piękny jest ten lakier. Wystarczyła jedna warstwa na mlecznej odżywce Barbry.
Dzień 5
Eveline Holographic Shine 402
Jak na pseudowampira przystało, siny piękniś mieni się w słońcu kolorami tęczy. ;)
Najpierw nieśmiało...
... a potem już na całego!
Dzień 6
BarryM Instant Nail Effects 316
Wampir wpadł w zaspę i nie wygląda już tak kusząco :(
Dzień 7
Essence Nail Art Twins Glitter Topper 02 Julia
Julio, czy to na pewno Twój Romeo?
Już chyba doskonale rozumiecie, dlaczego nie chciałam wrzucać takich zdjęć na wiosnę. :3
Siedem dni jak z bicza trzasł!
Jak często przemalowujecie paznokcie? Ja na pewno nie codziennie, ale tygodnia z jednym lakierem po prostu nie zniesę! A może macie ochotę podjąć siedmiodniowe wyzwanie? Wasze lakiery na pewno za Wami tęsknią... Serdecznie zapraszam!
(Jeśli chcecie, możemy przyjrzeć się z bliska poszczególnym lakierom. Tylko dajcie znać, który jest na tyle interesujący, by poświęcać mu osobnego posta).
rewelacyjny tydzień :)) masz piękne paznokcie, we wszystkich kolorach wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńPaulino, dziękuję, dziękuję!
UsuńU mnie zazwyczaj zmywacz idzie w ruch 3 razy w tygodniu. Jak nie mam czasu/siły/ochoty zmieniać koloru i wygląda on jeszcze całkiem znośnie to traktuję go jakimś brokatowym topem lub matuję i jest fajnie :)
OdpowiedzUsuńKosodrzewino, czyli podobnie jak u mnie. Włącznie z różnymi udziwnieniami ;)
UsuńFiolet jest przepiękny. No i masz Betonik :)
OdpowiedzUsuńCheneelle, też bardzo mi odpowiada.
UsuńBetonik pożyczony, ale prawie jak mój :)
Ja średnio zmieniam kolor paznokci 3 razy w tygodniu, jednak zdarzają się takie dni gdy zmywacza używam codziennie :P
OdpowiedzUsuńArcEnCiel, średnio 3 razy w tygodniu? Jesteśmy w tym samym klubie :)
UsuńDzień pierwszy dla mnie najładniejszy.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z takim tygodniem :]
Rozeno, zwłaszcza gdy ma się duże zapasy :>
UsuńZwykle maluję dwa razy w tygodniu, częściej mi się nie chce :) No chyba że trafię na jakiś bubel, który nie daje rady próbie czasu ;)))
OdpowiedzUsuńCammie, gdyby tylko zmywanie było przyjemniejsze, a wysychanie szybsze...
Usuńja maluję co dwa trzy dni:)
OdpowiedzUsuńAsiu, u mnie jest podobnie. Chyba że jestem wybitnie zalatana.
UsuńJeeeej, obrazkiiiiiiiii! Dzień 2 i 5 jak dla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuńZoila, witaj sroczko :)
UsuńOho! Holografek 402 <3 Lubię bardzo! :)
OdpowiedzUsuńOho! :D
UsuńZazwyczaj maluję co dwa dni, chyba że trafię na zdzieraka to nawet na drugi dzień poprawiam...
OdpowiedzUsuńFioletowy lukier wygląda cudnie! Tak się patrzę na Twoje parisowe goldenrosy i mam ochotę na zakupy (mimo, że sparzyłam się na ich klasycznej kolekcji).
Idalio, o ja też czasem pociągam na drugi dzień (lol, jak to brzmi), zwłaszcza gdy lakier ciemny i końce wytarte.
UsuńGolder Rose lubię. Ale ja nie przywiązuję aż tak wielkiej wagi do trwałości lakieru.
mi się zdarza nawet codziennie zmieniać, ale ostatnio już mi mania przeszła :D
OdpowiedzUsuńBadzynko, jeszcze dobrze nie wysechł, a Ty go już zmywaczem? XD
Usuńno co 2-3 dni mus mam by zaczerpnąć zmian :]
OdpowiedzUsuńObsession, mam podobnie, mianowicie - lakier szybko nudzi mi się.
Usuńdzień drugi pięęękny :)
OdpowiedzUsuńSia, :)
Usuńja maluję jak mi odpryśnie :) zwykle odpryskuje po 2 dniach... :P
OdpowiedzUsuńmasz czaderskie pomysły na akcję "pimp my manicure" :)
Simply, :>
UsuńDzięki. Sytuacja mnie zmusiła. Chociaż nic szczególnego nie wymyśliłam. Ale jaka frajda!
Każdy dzień wygląda wyjątkowo, ale... wiesz że kocham fiolety :D
OdpowiedzUsuńKatalino, wiem, wiem, filet zawsze dobry, zawsze smaczny.
Usuńmusiał to być upojny tydzień :) niezłe wyzwanie i brawa, że wytrzymałaś :) ale kto wygrał zakład? :P
OdpowiedzUsuńmi się najbardziej chyba podoba fiolet w wersji 1 i 2.. ale ja kocham fiolety, więc one zawsze najbardziej rzucają mi się w oczy :) wszystkie pazurki śliczne! :)
Marti, ja wiem, czy upojny? Lakier trochę schnie... ;P
UsuńOczywiście, że ja wygrałam, a nie mój śmierdzący leń ;)
Dziękuję pięknie. :* Ja też bardzo lubię fiolety!
oj tam, Ty tylko o jednym :P gratuluję niemniej jednak! :*
Usuń:D :D :D
UsuńWiadomo, że o jednym. Tylko jeden się liczy!
OMG! 3 pierwsze dni to po prostu rewelacja!
OdpowiedzUsuńFiolka, :>
Usuńostatnio staram się trochę dłużej mieć jakiś kolor na pazurkach (o ile mi się podoba) teraz mam chyba 5 dzień..
OdpowiedzUsuńDzień 2 mi się najbardziej podoba:)
Cosmetics Freak, hmm, ja czasami też zostawiam lakier na dłużej. Zwłaszcza gdy mam do załatwiania nieco ważniejsze sprawy niż ciapanie paznokci.
UsuńPiękny jest ten lakier z Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńPureMorning, macik czy parisek?
UsuńWampirek i lukrowany fiolet bardzo mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio co tydzień zmieniam, no ochyba że jakiś odprysk się pojawi ;)
Lady, wow, tydzień, cała wieczność ;)
UsuńRozleniwiłam się coś w kwestii malowania, a że lakiery nie chcą odpaść to wykorzystuje sytuacje :D
UsuńLady, rozumiem, rozumiem, również miewam takie fazy.
UsuńFiolecik najładniejszy :)
OdpowiedzUsuńTova1, :>
UsuńKazda propozycja podoba mi sie BARDZO i nadaje sie bez wzgledu na pore roku czy dnia itd.:D U mnie z checia goscilyby fiolety- przepiekne! no ale mam skrzywienie na tym tle. I juz.
OdpowiedzUsuńSlinka mi cieknie jak zobaczylam The Dawn is Broken- przepieknie sie prezentuje:)
U mnie to jest roznie, potrafie zmieniac kolor co dwa dni, przychodza okresy ze bardzo cenie sobie trwalosc i potrafie 10 dni chodzic z jednym kolorem dlatego tak zwracam uwage na wszelkie przedluzoajace zycie lakierow topy:))) Bywam tez monotematyczna i jak uczepie sie jednego koloru to potrafie nosic go tygodniami non stop...takze nie potrafie sie zdecydowac na ktora opcje postawic;)
Obecnie zmieniam lakier srednio co 5/6 dni i malo szalenstwa na pazurach bo nie daje zadnych dodatkow. Jakos mi sie nie chce;)))
Jakbym to skopiowała i wkleiła jako swoje, miałabym dokładnie rozpisaną całą moją historię paznokciową ;D
UsuńTyle że teraz jestem na etapie, że potrafię w ciągu parunastu minut paręnaście razy przemalować paznokcie, bo żaden, absolutnie ŻADEN lakier z moich niemałych wszakże zbiorów mi się nie podoba.
Słomek, wesołe tabletki rozwiążą ten problem? :>
Hexx, wow, powinnam Ci zrobić osobną zakładkę na swoim blogu. Taki blog w blogu :> Dziękuję za komentarz!
UsuńDługo chodziła dookoła The Dawn is Broken, aż w końcu nie kupiłam, bo Stri obiecała pożyczyć. Zanim spróbowałam, limitka zniknęła. Trochę żałuję teraz, że się ociągałam z malowaniem, bo naprawdę przypadł mi do gustu.
Dziewczyny, to też moja historia. Oprócz tego, że mam fazy ciemne/jasne kolory, brokaty/kremy, spokój/szaleństwo, z malowaniem też bywa naprzemiennie. Ostatnio mam po prostu trochę więcej czasu (bo przecież czekam i pachnę), to się częściej dopieszczam. ;)
Jednego tylko nie mogę: uczepić się lakieru. Rzadko maluję tym samym dwa razy z rzędu. A trzeci raz jest poza zasięgiem mojej wyobraźni.
Dzolls, wesołe tabletki lub wesołe butelki. Wybór należy do Ciebie ]:->
o nie, czy jestem dziwna? wampirek mi się nie podoba - chyba kwestia przeniesienia uczuć z filmowych/książkowych oryginałów x_X
OdpowiedzUsuńOlgito, tak, jesteś dziwna ;P
UsuńDiggi, Twoje komplementy są bezcenne :)
OdpowiedzUsuńA mi się najbardziej podobają, uwaga, uwaga, werble, FILETY! Ciekawe dlaczemu :P:P
OdpowiedzUsuńDzolls, bo są filetowe, ofkors.
UsuńDzień piąty! <3
OdpowiedzUsuńZajęczak! <3
Usuńurzekł mnie ten fiolet, a siwy z Essenca też mam :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie, muszę nim pomalować paznokcie, dzięki za przypomnienie :D
OdpowiedzUsuńBadzynko, proszę bardzo. Miłego malowania.
UsuńCudowny ten matowy GR!
OdpowiedzUsuńKontemplowałam nad nim i wykontemplowałam, że TAK. Jest cudowny.
UsuńSłomsko, nie gadaj mi o lukrze bo nie wyszczymam - skręca mnie w żołądzie ;p
Lubię tu wracać ;_;
Dziewczyny, zaiste, nadobny jest niezmiernie.
UsuńZającu, chlip, nie wzruszaj mnie ;_;
(to takie miłe słowa są)
Nieźle :) Ja jestem leń i czuję ogromną radość jak lakier wytrzyma siedem dni :))
OdpowiedzUsuńBello, nie dziwota, w końcu to niezły wyczyn :)
UsuńBardzo fajniutki pomysl :)
OdpowiedzUsuńKolorki bardzo ładne.
Oliwko, a może też sobie strzelisz taki szalony tydzień?
UsuńJeju, jaki piękny jest ten fiolet, a ulepszony jeszcze piękniejszy!
OdpowiedzUsuńDrobinkowy cement z limitowanki od dawna mi się podoba, ale niestety nie dopadłam go w porę, nic to :)
Bumtarabum, och, ulepszacz jest najlepszy <3
UsuńA ja go mogłam mieć, ale odpuściłam. Teraz trochę żałuję :( Jest niespotykany.
Rany, jakie paznokcie <3 Moje krótkie, połamane, wysuszone, a skórkami mogłabym w zębach dłubać - tak odstajo. Dwa pierwsze dni mi się spodobały, też u siebie chyba wprowadzę taką akcję... jak już tylko oba goldenrosy powyższe kupię, lol. A tak serio, to też ostatnio znowu wchodzę w tryb 'pocomitokolejne' i pora zabrać się za używanie, zamiast gromadzenie.
OdpowiedzUsuńJuż takich długich nie noszę, zresztą wzdragam się na widok tych szponów. A skoro skórkami możesz w zębach dłubać, to po co Ci długie paznokcie? ;P
UsuńW fazie jestem podobnej. Przyleciałam trochę rzeczy z Anglii i teraz nie bardzo ciągnie mnie do nowości. Układałam ostatnio swoje lakiery i odkryłam na nowo tyle pięknych...
Żeby więcej lakieru zużywać, bo nidyrydy, nie znikną mi te zapasy nigdy-przenigdy. Opanowałam już skórki, ewelajnem wzmocniłam to i owo, teraz czekam aż się ładnie złamie.
UsuńDostałam drugi komplet płóciennych pudeł w kwiaty, nie wiem czy kojarzysz: robią mi za uzupełnienie mojej szafy na kółkach. Do jednego wpakowałam lakiery, akurat zmieściły się w nim dwa pudełka w których mieszkały dotychczas, na nich jeszcze dobudowałam pięterko z kartonowego pudełka. Widzę wszystkie od góry, niektóre przysłonięte nadstawką, ale zerkam i robię wow - tyle tego mam? Co prawda moje marne 114 sztuk to nic jak na blogerskie zasoby, ale paznokcie mam niezmutowane, sztuk tylko dziesięć i więcej nie będzie. Chyba że latem, na stopach.
No zniknąć, nie znikną, ale zawsze możesz zapakować w czarny worek i dyskretnie wynieść na śmietnik. Ewentualnie przemalować sobie szafę na kółkach ;)
OdpowiedzUsuńDorwałam wreszcie wzorniki z jebaja (tak jest, nauczyłam się obsługiwać paypala, gromkie brawa dla tego nooba) i zamierzam nieco uszczuplić kolekcję. Pewnie będzie bolało.
$łomka na jebaju!!! (ciągle nie mam s, używam więc ctrl+v, ale tylko do małej wersji tejże)
UsuńKorci mnie, żeby przemalować pazury, bo dawno już nic mi się nie trzymało cztery dni i trochę robi się nudno, ale z drugiej strony... udało mi się względnie równo pomalować i połączenie całkiem zacne. Jutro zrobię na nich remont, i tak nigdzie nie wychodzę poza trzecim pobieraniem krwi w ciągu dziewięciu dni. Myślę, że aktualny manikjur spodoba się mojej pielęgniarce. Ou je.