sobota, 7 kwietnia 2012

Project Rainbow: Marylin na Manhattanie

Zaangażowałam się. Jak bardzo? Tak bardzo, że prawie cały tydzień, nie licząc zielonej czwartkowej odskoczni, mam na paznokciach czerwienie. Rzecz to bardzo dziwna, ponieważ rzadko kiedy wybieram ten kolor do "upiększania" swoich dłoni.

O(u?)palamy się.

Przy okazji przypominam, o co chodzi w tęczowym przedsięwzięciu:

*Klik*

Od niedzieli do środy nie była to jednak czerwień standardowa, tylko przytulny burgundzik ze złotymi drobinkami.

Manhattan Lotus Effect Nail Polish 46Q

Lakier Manhattanu. W swoim zbiorku mam dwa, przytaszczone z Rossmanna i zakupione w cenie promocyjnej (11,99 zł/11ml). Dwa ciemne, eleganckie kolory. Nie są ekstremalnie trwałe, jak twierdzi producent, bo dosyć szybko ścierają się na końcach, ale jak to u mnie zazwyczaj bywa - obeszło się bez odprysków.

Pędzelek nieco sztywny i trochę denerwuje mnie ta spłaszczona nakrętka. Pewnie miało być wygodniej i ciekawiej (okej, przyznaję, że butla nietypowa), ale odniosłam wrażenie, że taki kształt utrudnia manewry, bo nie można swobodnie obracać pyndzla, jeśli wiecie, co mam na myśli. Na szczęście konsystencja lakieru jest na tyle przyjazna, że burngund nie robi nam na skórkach biblijnego potopu i kryje ładnie po dwóch warstwach.

Nieobrotny pyndzel.

Wzmacnia paznokcie i roztacza trwały połysk koloru.
WTF?
To sobie popatrzcie, jak on roztacza ten połysk.

W cieniu wygląda trochę brązowo.

Delikatny pościelowy wzorek gratis. Mogłam pomalować nieco wcześniej, ale pewnie miałam inne ciekawe rzeczy do ogarnięcia przed wskoczeniem do łóżka.

W słońcu błyska drobinkami.

A potem spróbowałam trochę go ożywić. Wyciągnęłam Catrice 550 Marilyn & Me. To taka oczobijna czerwień z brokatem. Która do mnie nie pasuje. Nie lubię nosić tego lakieru solo, ale uważam, że świetnie można nim odpicować inne kolory. W tej roli spisuje się znakomicie, bo jest przezroczysty. Co tu dużo mówić: Marilyn potrzebuje towarzysza.



Na koniec małe porównanie:

Chyba widać co i jak?


Pozdrawiam Was serdecznie tuż przed Świętami.
Życzę wyciszenia i refleksji.
Oraz dużo, dużo miłości.

35 komentarzy:

  1. Z Marylin ten Manhattan nawet mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marylin na Manhattanie :>

      Usuń
    2. Jak tytuł filmu :D. Tytuł sobie taki powinnaś strzelić :D

      Usuń
    3. Zaraz chyba faktycznie zmienię :>

      Usuń
  2. Powiem Ci, że odcienie czerwieni plus długie pazury dają bardzo demoniczny efekt :D Cruella de Mon by się takich szponów nie powstydziła ;>

    A pan Manhattan w buteleczce błyszczy na złoto, czy to też odbicie światła? :D

    Wesołych Świąt! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Berciuch, i o to chodziło :>

      Manhattan pięknie błyszczy. Niestety na paznokciach drobinek ląduje nieco mniej, więc efekt nie jest aż tak spektakularny.

      Dziękuję i wzajemnie!

      Usuń
  3. Zawsze nie mogę napatrzeć się na Twoję pazurki ;)
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo podoba mi się połączenie z Marylin :)

    ach, jak fajnie byłoby zobaczyć te pazurki na żywo, a do lipca (przylatuję 3.07 btw) jeszcze dużo czasu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Simply, mnie też! mnie też!

      Aj tam, to bardzo szybko zleci, zobaczysz :)

      Usuń
  5. z Marylin wygląda świetnie, sam niezbyt, szkoda bo w buteleczce ślicznie sie prezentuje

    OdpowiedzUsuń
  6. Dołączam do grona wielbicielek Marilyn na Manhattanie ;) Z resztą mam Marilyn i też lubię ja nakładać na ciemniejsze "siostry". Fajny efekt - bardzo lubię!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BTW, czy ja ślepa dotąd byłam, że nie zauważyłam tych wzorków w tle, czy to nowy "nabytek"?

      Usuń
    2. Kat, :D
      Marilyn błyszczy w towarzystwie.

      Wzorki były, ale tło miało stonowany kolor, więc może nie rzucały się w oczy. A teraz z racji czerwonego tygodnia postanowiłam zadbać o odpowiedni nastrój. :)

      Usuń
    3. Uff, a już się bałam, że przeterminowane soczewki płatają mi figle ;)

      Usuń
  7. śliczny kolorek, zwłaszcza w wersji z tymi drobinkami! ale Słomek ma ładne pazurki, to wszystko ładnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja nie ogarniam, jak ludzie są w stanie zapuścić a do tego utrzymać paznokcie w tak rewelacyjnym stanie jak ty. oddaj mi trochę, pliiis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olgito, chętnie! Właśnie zamierzam spuścić na nie gilotynę. :>

      Usuń
  9. Manhattan wygląda pięknie :)
    Długie pazurki ach :) Ja swoje musiałam ściąć :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiolko, ja też już muszę, bo zaczynają wyglądać przerażająco.

      Usuń
  10. Hmm myślałam, że Marylin jest bardziej kryjąca. Z jednej strony mnie to martwi, bo podobała mi się perspektywa takiej czerwieni, ale z drugiej strony otwiera to szereg nowych możliwości malowniczych :D

    Ty już chyba byłaś tagowana, ale czuj się ponaglona ;)
    http://charlottes-wonderland.blogspot.com/2012/04/tag-reading-is-cool.html

    OdpowiedzUsuń
  11. Karotko, owszem, Marilyn jest bardzo, tego tego, przyjacielska. :D

    Dziękuję, czuję się ponaglona. Aż zapiekło.

    OdpowiedzUsuń
  12. Marilyn & Me zdecydowanie potrzebuje towarzystwa ALE za to jak cudnie lezy :)))
    Iskrzy sie podstepne i lypie na mnie okiem pelnym pozadania;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hexx, na mnie ostatnio czasy wszystko łypie :D :D

      Usuń
    2. Łooo, ostatnio czasy, łooo, jakieś nowe zlepki wymyślam.

      Usuń
  13. Po przejechaniu lakierem Catrice efekt bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No i fajna parka Ci wyszła :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...